Marcin, nie rozumiesz - nie chodzi o sterowanie licznikiem (wbrew pozorom przydaje się, żadne passe), a o to, żeby zadaną moc trenażer trzymał wg mocy mierzonej przez zewnętrzny pomiar mocy, a nie szacowanie własne trenażera.
W przypadku, gdy trenażer mocno rozjeżdża się z mocą z miernikiem to miernik będzie pokazywał swoje, a trenażer będzie trzymał swoje. Czyli interwały 300/150W, a trenażer 300W trzyma na 330W (10% różnicy). Na mierniku będzie 330, aplikacja żąda 300W i tyle wg trenażera jest ustawiane - choć w rzeczywistości jest 330W. No i trzeba kombinować albo z power match aplikacji (różnie to działa), albo zmniejszać moc żądaną, co też nie zawsze jest możliwe czy wygodne. Przerabiałem to na Bushido, aczkolwiek wtedy mechanizmy power match jeszcze nie były praktycznie dostępne.
No i teraz też nie każda apka ma power match, który zresztą na ogół wprowadza lekkie opóźnienie. O ile pamiętam Trainerday nie ma. No i na dodatek nie można umieścić jej na podzielonym ekranie, znaczy można, ale nie mieści się i nie skaluje. Szkoda, bo na tablecie uruchamiam program do treningu (power peaks Kamila) dzieląc ekran, na drugiej części wyświetlam film np. z youtube. Szkoda, że zwift itp. tak się nie da...
No ale to ostatnie to offtop... :/
Core raczej takich różnic mieć nie będzie, ale przy miernikach na lewym ramieniu korby mogą być spore różnice wynikające z np. różnic w balansie, a chcąc zachować stałe warunki pomiarowe (i obciążenie ERG na ich podstawie) warto bazować na jednym pomiarze, zwłaszcza gdy trenażer i jazdy na zewnątrz będą robione w tym samym okresie.