@GoscNiedzielny, powiem krótko: znam ten rynek od tej drugiej strony. Zdziwiłbyś się, jak wielką różnicę potrafi zrobić 10% różnicy w cenie.
Ogromnej większości sprzedawców po prostu nie opłaca się ściągać sprzętu droższego, nawet jeżeli jest on znacznie lepszy a różnica naprawdę się zwraca, bo większość klientów albo i tak kupi najtańszy sprzęt, albo najpierw zajmie godzinę czasu sprzedawcy, a potem, kiedy już da się przekonać, będzie biadoliło o każdą złotówkę (znam z autopsji przypadki negocjowania ceny o zawrotną kwotę 0,90 zł albo człowieka, który potrafił poświęcić 2 godziny na objechanie 6 sklepów stacjonarnych, żeby kupić taniej część za 20 zł!!!). W efekcie sprzedawca zarobi psie pieniądze za naprawdę spore zaangażowanie w sprawę, więc nic dziwnego, że bardzo wielu sprzedawców uzna, że po prostu nie warto się męczyć, i pójdzie na łatwiznę.
W przypadku kół dochodzi jeszcze jeden problem: ludzie w Polsce bardzo często mają całkowicie poprzestawiane priorytety. Fanatycznie wierzą, że przerzutka Ultegra zmienia szybciej od 105, za to na lepsze obręcze nie są gotowi wydać ani złotówki, bo przecież koła to koła i służą tylko do tego, żeby rower miał się na czym toczyć. Osobiście należę do sprzedawców, którzy mają dla takich ludzi zrozumienie (wszak to nie ich wina, że ktoś kiedyś wprowadził ich w błąd) i zawsze staram się spokojnie, ale jednak konsekwentnie tłumaczyć, że prawda leży nieco gdzie indziej, ale zdziwiłbyś się, jak bardzo różni ludzie się trafiają. W skrajnych przypadkach potrafią wręcz obrazić się śmiertelnie o to, że ktoś śmie ich poprawiać, bo "na internetach to inaczej pisali!".
Zaznaczam: to nie jest tak, że obwiniam kupujących, ani tym bardziej nie mam oporów przed negocjowaniem cen jako takim (kto u mnie kupował, ten wie, że można się ze mną dogadać). Klienci to tacy sami ludzie jak sprzedawcy: raz są świetni, raz mają uzasadnione roszczenia, a raz są to ludzie, z którymi naprawdę ciężko się współpracuje. Prawda i racja jest oczywiście gdzieś pośrodku. Natomiast obiektywny fakt jest taki, że tak długo, jak sprzedawca nie będzie miał możliwości godziwie zarobić na swoim wysiłku, nie będzie podejmował ryzyka, bo wiem, jak ciężko jest sprzedać np. części SRAM-a czy Campy albo napęd Ultegra Di2 z jakimkolwiek godziwym zyskiem. O bardziej egzotycznych klockach nawet nie wspomnę.
Jeżeli ktoś uzna, że trzeba to wydzielić do osobnego wątku, to bardzo proszę. Zależałoby mi jednak, aby ten post nie przepadł.