Taa, tylko nie siła jest powodem dla którego należy mieć dwie ręce na kierownicy :roll:
Jak jeździć rowerem szosowym w Polsce.. ?
#1203
Napisano 29 kwiecień 2015 - 10:00
Dorzucę kilka słów od siebie, bo temat moim zdaniem i ciekawy, i akurat bardzo na czasie. Napiszę, jak to wygląda z mojego punktu widzenia, bo widzę, że dyskusja tutaj już była na wszelkie tematy. Zawsze wolałem jeździć po ulicy, i zawsze tą ulicę uważałem za dużo bardziej bezpieczną od każdej ścieżki rowerowej - i prawdę mówiąc od ostatnich dwóch lat tylko się upewniam w tym przekonaniu.
Oczywiście, patrzę przez pryzmat tego, jak to jest w Krakowie i to pewnie w jakiś sposób polaryzuje moje osądy. Ogólnie to powiem tak - staram się nie jeździć po ścieżkach, jeżeli nie muszę z jednego, głównego powodu - inni użytkownicy tych ścieżek. Zwłaszcza to się tyczy ścieżek, jak ja to mówię "komercyjnych", czyli np. na bulwarach nad Wisłą i w tym podobnych miejscach. Niestety z roku na rok jest gorzej. Mam wrażenie, że kiedyś ludzie mieli więcej ogólnie pojętego ogarnięcia, a teraz mam wrażenie, że czasami znaczy odsetek, czy to rowerzystów, czy też pieszych - jest po prostu nieprzytomny. Już nie będę nic mówił o rolkarzach, czy o tych dziwnych dwukołowych pojazdach, bo u nas takie też się na ścieżkach ostatnio pojawiły.
Co więcej, przypatrując się zachowaniom ludzi, można dostrzec podejście na zasadzie "3/4 szerokości tej ścieżki jest moje". Przykład? Trasa do Tyńca, naprawdę nie jest zbyt szeroka a często się tam zdarza, że z naprzeciwka jadą dwa rowery obok siebie i ludzie nie widzą problemu. I można sobie dywagować o tym, czy te ścieżki są zrobione tak, czy inaczej, czy progi są duże, małe, czy też ich nie ma ale prawda jest taka, że - i to oczywiście moje zdanie - zdecydowanie większym problemem jest brak myślenia innych użytkowników ścieżek i roszczeniowe podejście, przy jednoczesnym braku przytomności nierzadko najzwyklejszym braku umiejętności kontrolowania pojazdu na którym się ktoś porusza.
Ale to nie jest tylko problem ścieżek, jest to szersze zjawisko, patrzę na to także jako kierowca i widzę, co się dzieje, niestety.
- Prozor, extremepl.rw i Wyrwiząb lubią to
Scapin Blake, Force, Fulcrum.
#1204
Napisano 29 kwiecień 2015 - 16:20
#1206
Napisano 01 maj 2015 - 21:14
Dorzucę kilka słów od siebie, bo temat moim zdaniem i ciekawy, i akurat bardzo na czasie. Napiszę, jak to wygląda z mojego punktu widzenia, bo widzę, że dyskusja tutaj już była na wszelkie tematy. Zawsze wolałem jeździć po ulicy, i zawsze tą ulicę uważałem za dużo bardziej bezpieczną od każdej ścieżki rowerowej - i prawdę mówiąc od ostatnich dwóch lat tylko się upewniam w tym przekonaniu.
[..]
Niestety najgorzej jest na ścieżkach z powodu właśnie tych zombie.. są różne typy zombie (hipsterzy, "książęce pary", nieprzytomne matki z dziećmi, kozacy na makrokeszach itd.), ale wszystkie mają tę samą cechę - idą z wiatrem, w różnych kierunkach, gromadnie, solowo, bez różnicy, uprzykrzając życie. Ciężko nawet czasem przewidzieć jak się toto zachowa..
Ostatnio gromada rowerzystów z przyczepkami blokowała skutecznie dróżkę 3m jadąc 5 kmh. Najpierw chciałem ich zajebać.. udawali, że nie słyszą.. pojechałem dalej poboczem.
#1207
Napisano 02 maj 2015 - 08:21
Swordfish a policja jeszcze Cię nie przeganiała z jezdni na ścieżkę? Mnie już trzykrotnie...
Z ciekawości, gdzie mieszkasz?
Bo w Krk niejednokrotnie policja mnie wyprzedzała, kiedy jechałem po ulicy, a obok ścieżka (i to nie gdzieś tam dalej, ukryta, czy coś - tylko jak byk 2m ode mnie ) i ani razu nie było reakcji.
#1210
Napisano 02 maj 2015 - 09:12
ze stwarzam zagrożenie w ruchu drogowym- to akurat argument bez sensu.
Dlaczego bez sensu? Może jakoś kulawo jeździsz
Też, jak Greek, nigdy nie miałem z policją żadnego problemu, a niejednokrotnie mijałem ich lub oni mnie w miejscu gdzie obok biegła sobie ścieżka rowerowa.
#1211
Napisano 02 maj 2015 - 10:11
Jak dawales 50 to nie dziwota 😀
Nie no, 50 to nie, ale rzeczywiście może "wizerunek" ma znaczenie.
Być może jak widzą kogoś, kto im przypomina prosów, których mogą zobaczyć w TV (w sensie dobrany strój, wytopiona sylwetka) to nie będą się czepiać, a jak widzą gościa z brzuszkiem, takiego niedzielnego szosowca to na pierwszy rzut oka mają ofiarę
Oczywiście nic tu nie sugeruję, że ktoś jest gruby xD
- Wyrwiząb lubi to
#1215
Napisano 02 maj 2015 - 20:01
Niestety najgorzej jest na ścieżkach z powodu właśnie tych zombie.. są różne typy zombie (hipsterzy, "książęce pary", nieprzytomne matki z dziećmi, kozacy na makrokeszach itd.), ale wszystkie mają tę samą cechę - idą z wiatrem, w różnych kierunkach, gromadnie, solowo, bez różnicy, uprzykrzając życie. Ciężko nawet czasem przewidzieć jak się toto zachowa..
Ostatnio gromada rowerzystów z przyczepkami blokowała skutecznie dróżkę 3m jadąc 5 kmh. Najpierw chciałem ich zajebać.. udawali, że nie słyszą.. pojechałem dalej poboczem.
No więc właśnie - zombie, w różnych odsłonach. A niektórzy naprawdę się zachowują, jakby co najmniej byli po zero siedem napoju przeźroczystego. Z tym, że ja już nie zwracam im uwagi, bo za każdym razem jakiekolwiek tłumaczenie mija się z celem, to tak, jakby próbować wytłumaczyć łabędziowi zasady konstrukcji promów kosmicznych, po prostu nie można wymagać, że coś zakumają. Ten typ tak ma, ale oczywiście to szerszy temat.
Ale fakt, nawet autentyczny jest taki, że właśnie przez tych zombie trzeba cały czas uważać, ostatnio wracałem wałem z Tyńca i prawdopodobnie tylko dlatego, że już przezornie włączam strobo na poziom medium to jeden taki się opamiętał i uniknąłem konieczności wykonania natychmiastowego zjazdu na bok.
Co do Policji natomiast, to ja powiem tak: nigdy nie miałem z nimi problemów. Ani z drogówką ani z resztą. Temat jest mi znany, bo rower to jedno ale jeszcze poruszam się pojazdem mechanicznym (i były czasy, że często bywałem na Bora, Rybitwach czy Zakopiance... jak ktoś mieszka w Krakowie, to wie, o co chodzi) i wiem, jak oni np. pochodzą do gości, którzy nieco mocniej pociskają po mieście. Otóż, jak widzą, że ktoś to robi rozpadającym się pojazdem z koncernu VAG to go od razu zhaltują i wlepią tak zwane pińcset plus dziesięć, a jak widzą, że np. ktoś ma świetnie utrzymany samochód i tak dalej - to przymykają oko, najwyżej jest pogadanka na temat, jak to nie można zapier***ć itd. etc. I w sumie, wcale mnie to nie dziwi. Podejrzewam, że podobne podejście mogą mieć wobec rowerzystów. A jeżeli już kogoś przeganiają na ścieżkę, to musi mieć po prostu pecha. Żeby nie było, że do kogoś pije personalnie. Zatem: no offence.
I jeszcze jedno: naprawdę, coraz gorzej jest, z roku na rok. Pomijam już te wszystkie parki, hipsterów i tak dalej. Pomijam już ścieżki rowerowe. Dziś, wracając do domu autem, to mało co dziecko mi nie wybiegło przed maskę, nie jechałem jakoś szybko, wyczulony jestem na takie akcje, więc zwolniłem ale jakby tak się stało, to wolę nie myśleć nawet. Rzecz w tym, że matka tego dziecka była zajęta wypakowywaniem czegoś z bagażnika i je w ostatnim momencie złapała. Powiem Wam, że ja nie kumam tego.
Ale to oczywiście mój punkt widzenia
- Wyrwiząb lubi to
Scapin Blake, Force, Fulcrum.
#1216
Napisano 02 maj 2015 - 22:23
jak oni np. pochodzą do gości, którzy nieco mocniej pociskają po mieście. Otóż, jak widzą, że ktoś to robi rozpadającym się pojazdem z koncernu VAG to go od razu zhaltują i wlepią tak zwane pińcset plus dziesięć, a jak widzą, że np. ktoś ma świetnie utrzymany samochód i tak dalej - to przymykają oko, najwyżej jest pogadanka na temat, jak to nie można zapier***ć itd. etc. I w sumie, wcale mnie to nie dziwi. Podejrzewam, że podobne podejście mogą mieć wobec rowerzystów.
Ciekawe spostrzeżenie, zatem chyba rzeczywiście coś w tym jest.
I jeszcze jedno: naprawdę, coraz gorzej jest, z roku na rok. Pomijam już te wszystkie parki, hipsterów i tak dalej. Pomijam już ścieżki rowerowe. Dziś, wracając do domu autem, to mało co dziecko mi nie wybiegło przed maskę, nie jechałem jakoś szybko, wyczulony jestem na takie akcje, więc zwolniłem ale jakby tak się stało, to wolę nie myśleć nawet. Rzecz w tym, że matka tego dziecka była zajęta wypakowywaniem czegoś z bagażnika i je w ostatnim momencie złapała. Powiem Wam, że ja nie kumam tego.
No właśnie - dzieci! Wiadomo, że do tych wszystkich nieprzytomnych nieogarów się nie przemówi, ale naprawdę mając małe dziecko, niepilnowanie go to jest skrajna nieodpowiedzialność. Zawsze kiedy mam do czynienia z podobną sytuacją, leci z mojej strony mocny tekst do lekkodusznego opiekuna, bo mam wrażenie że tylko z takich sytuacji tacy ludzie mogą wyciągnąć jakieś konstruktywne wnioski.
#1217
Napisano 03 maj 2015 - 19:19
Ciekawe spostrzeżenie, zatem chyba rzeczywiście coś w tym jest.
No właśnie - dzieci! Wiadomo, że do tych wszystkich nieprzytomnych nieogarów się nie przemówi, ale naprawdę mając małe dziecko, niepilnowanie go to jest skrajna nieodpowiedzialność. Zawsze kiedy mam do czynienia z podobną sytuacją, leci z mojej strony mocny tekst do lekkodusznego opiekuna, bo mam wrażenie że tylko z takich sytuacji tacy ludzie mogą wyciągnąć jakieś konstruktywne wnioski.
Niby tak, tylko, że mam wrażenie, że ci wszyscy ludzie wyciągają wnioski... na kwadrans, dwa a potem - i tak zrobią swoje. To jest nawet dość prosty mechanizm, po prostu ludzie są przyzwyczajeni do pewnych schematów i myślą sobie, że "to tak ma być". To, plus najzwyklejsze w świecie roszczeniowe podejście, na zasadzie "moja prawda jest bardziej mojsza od Twojej" prowadzi do tego, że nawet jeżeli potakną głową i przyznają rację, to większość z nich dalej będzie postępować w ten sam sposób.
Trzy sytuacje dziś: jadę sobie po ścieżce i 3 panienki z gatunku lachon podwawelski pustogłowy stoją sobie na środku ścieżki. Ja jadę w ich kierunku a one się patrzą na mnie. Jestem tak 10 m od nich, one dalej się patrzą, tylko, że już mają większe oczy, po czym, jak już byłem tak z 5m od nich to jedna odskoczyła w lewo, druga w prawo a trzecia - została na ścieżce (!!!). I patrzy się dalej na mnie. A te dwie pozostałe to z miną, jakby tym, że ich nie ominąłem, dokonał karygodnej obrazy majestatu tychże demonicznych dżdżownic. Oczywiście ta trzecia, tak jak już byłem z 1m od niej - też odskoczyła. Mam takie nieodparte wrażenie, że chciała mi pokazać, że ona tu rządzi i że nie zejdzie ze ścieżki.
Niecałe sto metrów dalej - kładka nad Wisłą, dwie części, dla pieszych i dla rowerzystów. Oznakowane znakami z każdej strony. Nie było jeszcze takiej sytuacji, żeby ktoś po tej części dla rowerzystów nie szedł z buta. No i dziś, a jakże: banda hipsterów z jakimiś panienkami. Mam głośny bębenek, więc mnie usłyszeli, ci akurat dość szybko się usunęli ale miny mieli takie, jakbym to ja jechał po nie swojej drodze.
I hit sezonu, naprawdę. 50m dalej, ścieżka, ul. Brodzińskiego, tam dosłownie wszyscy idą ścieżką ale to wynika z tego, że tam jest fatalnie to wszystko skonstruowane. Ale nie zmienia to faktu, że idzie sobie ścieżką parka z wózkiem, a 10 metrów dalej, na rogu Staromostowej i Brodzińskiego stoi sobie radiowóz z dwoma Panami w środku, którzy... siedzą i się patrzą. Tak, jak gdyby nigdy nic. A miny wskazują na poziom zblazowania swoją pracą wynoszący co najmniej tysiąc. Specjalnie zrobiłem jeszcze jedną pętlę, żeby zobaczyć, czy oni tam faktycznie tylko siedzą i co? No i zero zmian. Siedzą i się patrzą. Ale takim błędnym wzrokiem. Tak, jakby kompletnie nie dostrzegali o co chodzi.
Dodam tylko, że wszystkie 3 sytuacje były na odległości nie większej, niż dwieście, w porywie do trzystu metrów.
Scapin Blake, Force, Fulcrum.
#1218
Napisano 03 maj 2015 - 19:47
No i proszę - goście z filmiku, który zamieściłem na poprzedniej stronie mieli rację - ścieżki rowerowe spowodowały podziały w społeczeństwie.
A kiedyś było tak pięknie i prosto - rowerem jeździło się po drogach stosując się do przepisów ruchu drogowego - z wyjątkiem małych dzieci, które mogły jeździć po chodnikach. No i nie wolno było przejeżdżać rowerem przez przejście dla pieszych, tylko rower prowadzić.
Ot i wszystkie zasady, które trzeba było znać, żeby bezpiecznie poruszać się rowerem. A i piesi i kierowcy, którzy z roweru nie korzystali też je znali.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#1219
Napisano 04 maj 2015 - 16:27
Dobrze, że ten trzeci lachon nie rzucił Ci wiązanki z przekleństwami, bo ja już się na taką zalapałem…
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
#1220
Napisano 06 czerwiec 2015 - 19:39
tam gdzie jeżdżą samochody, nazywa się:
ulica, no dobra- droga.
przestańcie na Drogę dla Rowerów mówić ścieżka.
Ścieżka jest w lesie między krzakami albo przez łąkę do domu Czerwonego Kapturka.
Po Drodze wolno wyłącznie jeździć, ścieżką chodzić. I to ludziska mają w głowach.