2536 odpowiedzi w tym temacie

[mikroos]

Mikroos, nie przeczytałes dokładnie tego artykułu.

Przeczytałem dokładnie. Napisałem: "tym razem sąd był innego zdania, ale to nie daje gwarancji, że następnym razem będzie tak samo."

 

Inna sprawa, że na ten przepis również jest bardzo prosty sposób - tkwi w słowach "jeżeli jest ona wyznaczona dla kierunku, w którym oni poruszają się lub zamierzają skręcić".

 

Jeżeli zostaliśmy zatrzymani przez policję przed zakończeniem takiego odcinka, wystarczy powiedzieć, że celem podróży był obiekt po lewej stronie jezdni w połowie odcinka. Wtedy DDR nie biegnie w kierunku, w którym zamierzaliśmy jechać, więc nie mamy obowiązku po niej jechać.

[przmor]

No tak, z jednej strony karanie innych za lamanie prawa a z drugiej kombinowanie jak samemu obejsc przepisy. A jak jeszcze ktos to nagra kamera i doniesie na policje?

[mikroos]

To sąd rozstrzygnie, kto miał rację. Wyobraź sobie, że tak działa państwo prawa.

 

Nawiasem mówiąc, same środowiska prorowerowe od bardzo dawna nalegają na doprecyzowanie tych przepisów. W takiej formie, napisane na kolanie przez dyletantów, służą nikomu i niczemu.

[Cyklo Ziutek]

To sąd rozstrzygnie, kto miał rację. Wyobraź sobie, że tak działa państwo prawa.

 

Nawiasem mówiąc, same środowiska prorowerowe od bardzo dawna nalegają na doprecyzowanie tych przepisów. W takiej formie, napisane na kolanie przez dyletantów, służą nikomu i niczemu.

Polska nie jest państwem prawa, tylko państwem prawników . Przepisy pisane na kolanie są dla nich bezcenne, bo można z jedną sprawą bujać się min. 5 lat i każda kolejna instancja ma rację, a obywatel jest ogłupiały od sprzecznych wyroków.

[przegibek]

To sąd rozstrzygnie, kto miał rację.

 

Sąd nie rozstrzyga kto _ma_ rację, sąd ją komuś _przyznaje_

 

W dodatku nie musi to mieć nic wspólnego z prawem, prawdą ani ze sprawiedliwością...

[Arni]

Nie ma się czym przejmować, tak jest we wszystkich krajach, a w tych zachodnich chyba tym bardziej, tylko do nas te newsy nie docierają lub robią to bardziej inteligentnie.

[Robert74]

Ja wczoraj miałem bliskie spotkanie z dostawczakiem.Gościu wymusił pierwszeństwo skręcając w lewo.Dostałem centralnie w bok,na szczęście przy niewielkiej prędkości.Skończyło się na wizycie w szpitalu , kilku siniakach i paru stówach w kieszeni.(rower nie ucierpiał).

[shmoo]

To co się teraz dzieje ze smartfonami to już woła o pomstę. Granie na telefonie albo pisanie sms prowadząc auto?
Przepisy są zbyt pobłażliwe w tym temacie.
 
Osobiście staram się nie stwarzać zagrożenia czy to autem czy rowerem i proszę mi nie pisać że nikt nie jest bez winy itp.
Na więcej pozwalam sobie jak autostrada albo inna droga jest pusta i nie ma terenu zabudowanego.
Jak ktoś chce narażać życie innych osób to jak najbardziej wskazane jest użycie radykalnych środków.
Nie godzę się na to żeby jakaś ameba która nie ogarnia podstawowych przepisów i nie ma wyobraźni zagrażała czyjemuś życiu. Albo inny jegomość który kłuje się na siłowni i nie może opanować emocji bo o nich nie mówi się w ten sposób a często przyczyna jest właśnie taka (chociaż Ci w bmw jakoś zawsze mnie omijają powoli nie wiem może jakiś szacun czy jak oni tam mówią)

Po śledztwie okazało się że tak bardzo lubiany scarponi padł właśnie ofiarą użytkownika smartfona.

http://www.cyclingwe...artphone-354403

[vuc]

OT:

 

tak mnie tknęło:

 

@vuc nie interesuje mnie gdzie mieszkasz. Lemingi nigdy nie podają danych w Internecie, bo myślą, że dzięki temu są anonimowi.

 

Mieszasz 2 pojęcia:

1. Ochronę danych osobowych, ale też danych dotyczących: preferencji, zwyczajów, zachowań, zainteresowań, itp. (czyli: co z tego że Google nie będzie znało Twojego prawdziwego imienia i nazwiska, skoro będzie o Tobie wiedziało więcej niż żona.) przed wielkimi gigantami branży internetowej, ale też sklepami internetowymi.
   
   I przed tym faktycznie ciężko się chronić w 100%, aczkolwiek da się w dużym stopniu (powiedzmy, w 90%).
    
2. Anonimowość w stosunku nie do wielkich firm, a do innych użytkowników internetu, np. na forach.
   
   I pozwolę się nie zgodzić, ale tą można osiągnąć niemal w 100%.
   Oczywiście wykluczam przypadki, że ktoś pracuje gdzieś (jedna z "wielkich firm", Policja Śledcza, NASK) i nadużyje uprawnień lub ma znajomości które to zrobią.

[sirkozi]

Wiecie może jak jest z pierwszeństwem na skrzyżowaniach dróg rowerowych? W Gdańsku na palcach jednej ręki mogę policzyć takie skrzyżowania gdzie jest wyraźnie oznakowana droga podporządkowana. A jak według przepisów powinienem się zachowywać na nieoznakowanych to się zastanawiam.

[Jaca911]

Skrzyżowanie równorzędne.

[sirkozi]

Czyli wychodzi na to, że standardowo trzeba myśleć za 99% ich użytkowników, bo dla nich coś takiego jak zasada prawej strony nie istnieje.

[Jaca911]

Jazda po ścieżkach rowerowych w godzinach szczytu to jest duża odwaga. Ja się boję
Na szczęście jeżdżę po nich przed wschodem słońca i grubo po jego zachodzie.

[stomek]

Czyli wychodzi na to, że standardowo trzeba myśleć za 99% ich użytkowników, bo dla nich coś takiego jak zasada prawej strony nie istnieje.

 

Od dłuższego czasu zauważyłem, że jak nie ma znaków to obowiązuje zasada, że szersza i dłuższa ulica ma pierwszeństwo. Mieszkam na takiej ulicy, brak znaków, skrzyżowanie równorzędne a jeszcze nigdy nikt jadący z lewej strony nie ustąpił mi pierwszeństwa. Może już na prawo jazdy tej zasady nie uczą?

[szosowykolarz]

Ja się czuje bezpieczniej między samochodami, niż na DDR - Serio.

Jeśli ścieżka jest asfaltowa i mało uczęszczana, to jeszcze pojadę, ale w 90% przypadków jadę ulicą - takie mamy ścieżki.

[clavdivs]

Bo jeszcze nie byles potrącony przez samochód.

[FOBOS]

Czyli wychodzi na to, że standardowo trzeba myśleć za 99% ich użytkowników, bo dla nich coś takiego jak zasada prawej strony nie istnieje.

zasada ograniczonego zaufania ,,,

[Arked]

Ja się czuje bezpieczniej między samochodami, niż na DDR - Serio.
Jeśli ścieżka jest asfaltowa i mało uczęszczana, to jeszcze pojadę, ale w 90% przypadków jadę ulicą - takie mamy ścieżki.

 
Na ścieżkach jest sporo chaosu, to prawda. Bardzo dużo nieogarniętych ludzi to tego jeszcze często wmieszani są snujący się bezmyślnie przechodnie. Jednak o ile wszelkie zdarzenia i wypadki na DDR potencjalnie mogą być niebezpieczne to jednak w zdecydowanej większości mają wartość raczej humorystyczną. W kolizji z samochodem jest zupełnie na odwrót...
 
Znajomość przepisów wśród kierowców samochodów jest lepsza niż wśród rowerzystów ale nadal pozostawia wiele do życzenia. Przykładem są choćby wspomniane skrzyżowania dróg równorzędnych, gdzie często ludzie stoją jak woły i nie wiedzą kto ma jechać. Przez to jest tendencja do stosowania na drogach rozwiązań "idiot friendly". Nie jest ona zła, bo dzięki temu jeździ się łatwiej ale chyba jest to omijanie problemu. Ludzie nie ogarniający dobrze przepisów zwyczajnnie nie powinni posiadać prawa jazdy... Kolejna rzecz to poszanowanie przepisów i respektowanie innych użytkowników ruchu. Sytuacja wprawdzie wyraźnie się poprawia ale myślę, że w tej kwestii wciąż nie jesteśmy krajem w pełni cywilizowanym...

[Robert74]

Rowerzysta zachował się bardzo kulturalnie bo ja bym gościowi chyba ręce i nogi połamał ;@