sirkozi, nie dramatyzuj. Rowerzysta jest sam sobie winien. Takie są skutki unikania jazdy ulicą i przejeżdżania rowerem po pasach. Gdyby jechał normalnie drogą (rozumiem, że chciał jechać prosto przez to skrzyżowanie) to tor jego ruchu i samochodu nie przecinałyby się wcale. Czym więcej rowerzystów na ulicy, tym dla nich bezpieczniej. Osobiście wolę jechać ulicą nawet gdy obok jest droga dla rowerów (ryzykując mandat), bo tu jestem zauważany jak każdy inny uczestnik ruchu. Jadąc ścieżką wzdłuż ulicy zagrożeniem jest dla mnie każda boczna ulica, każdy wjazd na posesję.
Droga dla rowerów jest dla rowerzysty bezpiecznym miejscem tylko wtedy, gdy jest całkowicie odizolowana od ruchu drogowego. Każde przecięcie z ruchem ulicznym jest potencjalnym zagrożeniem, nawet gdy mamy teoretyczne pierwszeństwo (co też uważam za chory pomysł).
W pełni zgadzam się z wypowiedzią cytowanego w artykule rowerzysty:
Czytaj więcej na:
https://www.trojmias...127212.html#tri
Rowerzyści, nie bójcie się jazdy ulicą! Nie chowajcie się na chodnikach jak tchórze!