Co na to Twoja druga połowa?
#41 Gosc_Anonymous_*
Napisano 08 listopad 2007 - 19:03
#42 Gosc_tozik_*
Napisano 08 listopad 2007 - 19:37
#43 Gosc_Jelitek_*
Napisano 08 listopad 2007 - 20:20
Ja mam to szczęście że moja ukochana też lubi pojeździć na rowerze, ale trzeba wcześniej ją dużo namawiać, a później po pierwszej jeździ idzie z górki - sama chce :-) najważniejsze żeby nie było zbyt dużo podjazdów ;-)
#44 Gosc_Anonymous_*
Napisano 08 listopad 2007 - 20:59
Oczywiście jest super jak żona , czy partnerka podziela naszą miłość do rowerów i rzeczy z nimi związanych. Śmigamy razem nawet w deszczu , wspierając sie wzajemnie. Jednak czym człowiek starszy problemów przybywa. Dzieci ,praca czy inne sprawy dnia codziennego zajmuja wiele czasu. Oczywiście świadomie się na to godzimy i teraz to można sobie co najwyżej pogadać . W czasie wspólnego rowerowania na rodziców czekać może już ich pociecha , którą nie zabierzemy na rowerowy fotelik w temp. 5 stopni. No cóż to jest moje zdanie i może dobrze ,że żona ma antyrowerowy talent. Może za to czekać z ciepłym obiadkiem na swego męża. ;-)
#45
Napisano 09 listopad 2007 - 07:51
Prawidłowa odpowiedź brzmi: Romantyzm kończy się w związku wówczas kiedy to siedząc np. przed telewizorem i popijając piwo bez skrepowania puszczamy głośne bąki w towarzystwie naszej ukochanej. I czasami się jeszcze z tego cieszymy. :-D
stary nie zdziw się jak Ci żona powie kiedyś "idź se z domu..." (w cudzysłowiu wiadome przekleństwo) to już paranoja, ja łączę miłość do roweru z miłościądo kobiety, nie zawsze wychodzi ale to o czym piszesz to... aż mnie telepneło!
#46 Gosc_Anonymous_*
Napisano 09 listopad 2007 - 08:38
Prawidłowa odpowiedź brzmi: Romantyzm kończy się w związku wówczas kiedy to siedząc np. przed telewizorem i popijając piwo bez skrepowania puszczamy głośne bąki w towarzystwie naszej ukochanej. I czasami się jeszcze z tego cieszymy. :-D
stary nie zdziw się jak Ci żona powie kiedyś "idź se z domu..." (w cudzysłowiu wiadome przekleństwo) to już paranoja, ja łączę miłość do roweru z miłościądo kobiety, nie zawsze wychodzi ale to o czym piszesz to... aż mnie telepneło!
Zawsze zaznaczam w tym temacie że temat traktuję żartobliwie a tu kolega Daki dostaje swoistej ekstazy nerwowej. Spokojnie, idź na rower i zapomnij o tym że Arnoldzik pisze takie bzdury. No i aby w Twoim związku zawsze świeciło słońce.
Z mojej strony kończę juz dywagacje na ten temat bo widzę niczemu to nie służy, każdy ma przecież jakieś inne spostrzeżenia i wieloletnie doświadczenia . :shock: