Co do twoich problemów, nie wiem, jak odpowiedzieć. Tarcze mam we wszystkich swoich rowerach od lat 7 i problemów nie mam. Klocki starczają na 6-12 miesięcy, zapowietrzał się jeden, ale to na gwarancji zostało załatwione. Poza tym, no dzwoni czasem.
danielasu2: a ktoś Ci zabiera szczęki? Wystarczają Ci, to ok. Jeszcze wiele lat ( np zawsze ) będzie można zbudować rower na szczękowych hamulcach. Jeżeli zaś rynek zadecyduje, że tarcze są pro, to cóż, zdarza się. Równie dobrze może się okazać, że tarcze na szosie to samozuo jak manetki dual control i tyle z tego będzie.
robo: miałem kilkanaście rowerów "szosawych" w tym ścigałkę na kołach 700Cx23. Teraz generalnie jeżdżę na 26" i slickach 1.5". Jedyny moment kiedy tarcze są "za mocne" to jazda po lodzie, inaczej to nigdy nie miałem problemu z uślizgiem koła. Nawet na oponach 23mm.
Poza tym nie rozumiem, dlaczego tarcze miałyby być mocniejsze? Zestaw 160/140 na kołach 700C jest ledwo porównywalny z typowymi hamulcami szczękowymi. Owszem, możesz zapodać sobie hamulce downhillowe z wentylowanymi tarczami 203mm, ale po co? Jedna z zalet tarczówek polega na swobodnym w miarę doborze siły hamowania poprzez zmianę rozmiaru tarcz. Na szosie mam uniwersalnie 180/140, w enduraku 203/203 zaś w krossie 180/160.
PsYhOl: ja mam w szosie poczciwe BB7

Poza tym. Ja się po prostu cieszę, że tarcze wchodzą na szosę, bo będzie szło zrobić sobie szosówkę na tarczówkach bez kombinowania z ramą czy dostosowywania ramy góralskiej/krossowej.
A jak ktoś preferuje hamulce szczękowe - to niech używa hamulców szczękowych. Nic z nimi nie w porządku nie ma. Ja preferuję tarcze, z powodów które starałem się wyłuszczyć.