Odkopuję wątek, kilka doświadczeń po 2 miesiącach jazdy na tarczach (ultegra) i kołach ze sztywnymi osiami. W sumie jakieś 2kkm w tym jakieś ~1kkm w terenie pagórkowatym, gdzie strome choć niezbyt długie zjazdy też się trafiały.
Krótko podsumowując: kolejną szosę też bym kupił na tarczach.
A poniżej porównanie do poprzedniego setupu z tradycyjną Ultegrą 6600.
Wady:
* ciężar (sumarycznie wliczając np. inną konstrukcję ramy)
* koła na thru axles więc trzeba wozić multitool-a w razie kapcia
* przy transporcie ze zdjętymi kołami (samolot, bagażnik samochodowy "za widelec") trzeba zabezpieczyć klamkę żeby przypadkiem nie wyskoczyły tłoczki z zacisku (używam takich śmiesznych plastików wciskanych pod klamkę co skutecznie ją blokuje - dostałem z rowerem)
* przez zacisk tylnego hamulca flat mount nie mogę wcisnąć tam stojaka na rower, na szczęście rower złapany za przednie koło też stoi
* hamulce mogą się nie podobać
* hamulce mogą być mniej areo
Zalety:
* modulacja siły hamowania + "aksamitność" pracy klamek
* skuteczność hamowania szczególnie z chwytu na łapach
* sztywność roweru w zakrętach, szczególnie na asfalcie o wątpliwej jakości
* łatwość utrzymania czystości roweru po mokrej jeździe, nie ma syfu z obręczy, brak zakamarków w newralgicznie brudzących się miejscach
* prześwit na opony przynajmniej 30C, a pewnie więcej też bym wcisnął
* koła ściągane wielokrotnie, nic nie obciera ani nie wymaga regulacji
* obręcze o wysokości 32mm wyglądają jak przyzwoite stożki dzięki temu że cała powierzchnia obręczy ma jeden kolor
* widelec ma dłuższe ramiona, dzięki czemu główka ramy może być niższa, geo dalej jest zrelaksowane, a mimo to rower wygląda lepiej
* rama ma cieniutkie górne rurki tylnego trójkąta, mniemam że dla zwiększonego komfortu, a jednocześnie nie ma niewypałów typu hamulec pod supportem
* brak zacisków kół ma swój minimalistyczny urok
+ teoretycznie brak dylematów z karbonowymi kołami - ale to sprawdzę jak już je kupię
Może komuś się przyda taki wywód.