Skocz do zawartości


Zdjęcie

szytki


1635 odpowiedzi w tym temacie

#841 michal2

michal2
  • Użytkownik
  • 140 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 28 czerwiec 2015 - 16:15

chciałbym zobaczyć podobne porównanie, gdzie cała różnica w masie byłaby wsadzona na obwód koła-obręcze i ogumienie. Ciekawe jak wtedy by wypadł taki test.

 

Pod górę wypadłby praktycznie identycznie - bo fizyki nie przeskoczysz, masa rotacyjna ma znaczenie głównie przy gwałtownych przyspieszeniach, które pod górę to robią tylko ścigający się zawodnicy, bo zwykli ludzie podjeżdżają równym tempem, bez zrywów. Super-wypasione aero koła stożkowe pewien minimalny zysk dają dopiero przy dużych prędkościach, jakich pod górę nie mamy. W ogóle wszystkie tego typu zyski idą w sekundy, czyli dla przeciętnego rowerzysty nie mają znaczenia. I by te drobne sekundy urywać na tak długim podjeździe - potrzeba wyłożyć wielkie pieniądze.

 

 

michal2 dziękuję, że wyprowadziles mnie i innych urzytkownikow szytek z mrokow ciemnosci.
Fakt, lansiarstwo jest warte tej calej niepraktycznosci i upierdliwosci.

 

Dla wielu jest warte, siły profi-lansu nie wolno nie doceniać ;)

Jeździłem na oponach, jeździłem na szytkach wysokiej jakości - i żadnej wielkiej różnicy nie poczułem, dlatego krytykuję takie teorie jakimi gadżeciarze w sieci mamią wielu użytkowników, non-stop podpierając się argumentami, że przecież zawodowcy tego używają. Tylko jazda w zawodowym peletonie ma się nijak do jazdy większości szosowców, to tak jakby porównywać jazdę kierowcy rajdowego do zwykłego kierowcy jeżdżącego do pracy czy za miasto.

 

Dla zawodowca różnice sekundowe mają znaczenie bo 2min na mecie etapu robią znaczącą różnicę - więc trzeba zwracać uwagę na każdy detal. Ale co za różnicę zrobi minuta-dwie na wielu kilometrach podjazdu amatorowi? Minuta która będzie wymagała znacznego zwiększenia ceny roweru. A w przypadku szytek znacznego zmniejszenia komfortu obsługi roweru, każda guma jest wiele bardziej problematyczna niż na oponach.

 

Ja właśnie byłem takim frajerem, który się nabrał na to profi-gadanie o szytkach, po sezonie na tym - nigdy więcej, wiele awarii, zepsuty najważniejszy wyścig w sezonie, kupa kasy w błoto umoczona. Poza wąskim zastosowaniem do klasycznego ściganctwa zupełnie nie są warte dużo większej upierdliwości i większej ceny, do tego przy znacznie mniejszej trwałości. I dlatego ostrzegam osoby, które się wahają jaki system wybrać - żeby się nie nabrały jak ja, jeśli nie chcecie się regularnie ścigać zupełnie nie warto; a przy ściganiu szytek warto używać tylko w kołach wyścigowych, bo do zwykłej jazdy czy treningu nic specjalnego nie wniosą.

 

A ten filmik, który wrzuciłem bardzo dobrze rozwiewa mity na temat zysku z wagi, a waga jest od długich lat największym mitem rowerowym. Więcej zyskamy gdy czas przeznaczony w sieci na wyszukiwanie sprzętu lżejszego o gramy przeznaczymy na jazdę na rowerze ;)


  • severall lubi to

#842 kaloo

kaloo
  • Użytkownik
  • 614 postów

Napisano 28 czerwiec 2015 - 16:27


 
Dla zawodowca różnice sekundowe mają znaczenie bo 2min na mecie etapu robią znaczącą różnicę - więc trzeba zwracać uwagę na każdy detal. Ale co za różnicę zrobi minuta-dwie na wielu kilometrach podjazdu amatorowi? Minuta która będzie wymagała znacznego zwiększenia ceny roweru.

Minuta czy dwie, o Panie., ile pozycje w segmencie można na stravie zyskać :)

#843 1415chris

1415chris
  • Użytkownik
  • 4485 postów
  • SkądSurrey

Napisano 28 czerwiec 2015 - 16:50

michal2 kolejny przyklad na wyciaganie wyswiechtanych argumentow, aby usprawiedliwic swoj punkt siedzenia.
Nie widzisz roznicy w wadze sprzetu, nie odczuwasz roznicy pomiedzy szytka a opona? To tylko oznacza, ze Ty tego nie potrafisz odczuc ale nie oznacza to, ze tych roznic nie ma. Nie wspomne o kulturze i jakosci jazdy. Co wy sie tak czepiliscie tych sekund? Aha zapomnialem, kolejne doprawianie ideologii do punktu siedzenia.
Nie stac cie na kola szytkowe i ich eksploatacje, nie masz cierpliwosci, umiejetnosci, moze nie dorosles do tego rozwiazania, to jezdzij na oponach, tylko dajcie sobie spokoj z tym nieco prymitywnym argumentowaniem. Cos w stylu amatorowi Red, DA, czy tez SR sa zupelnie zbedne, bo ich nie wykorzysta.....
Osobiscie jezdze na oponach i szytkach i z tych drugich nie zamierzam zrezygnowac, bo daja za duzo przyjemnosci.



#844 gucio

gucio
  • Użytkownik
  • 244 postów
  • Skądśląsk

Napisano 28 czerwiec 2015 - 18:49

@michal2

Totalnie i fundamentalnie się nie zgadzam.

Użytkuję 2 komplety kół wyższej klasy:  alu ok.1400g na oponę i stożek karbon ok. 1150g szytka.

Kolego, różnica w jakości i przyjemności jazdy jest kolosalna.

Nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na te koła. Powiem więcej, planuję nawet zakup drugiego kompletu.

Co do lekkości roweru, to przejedź się na 8,5kg , a potem na 5,8kg. Jeśli nie poczujesz różnicy, to gratuluje.

 

Z własnego doświadczenia powiem, że robotę robi dopiero maszyna under 6kg na lekkim szytkowym kole. I bynajmniej nie chodzi o jakieś minuty, czy sekundy, tylko ekstazę, która towarzyszy każdemu przekręceniu korby :)

 



#845 kaloo

kaloo
  • Użytkownik
  • 614 postów

Napisano 28 czerwiec 2015 - 19:53


 

Z własnego doświadczenia powiem, że robotę robi dopiero maszyna under 6kg na lekkim szytkowym kole. I bynajmniej nie chodzi o jakieś minuty, czy sekundy, tylko ekstazę, która towarzyszy każdemu przekręceniu korby :)

 

nie wiem kiedy się dorobię maszyny poniżej 6kg, ale moja obecna szosa daje mi  taką ekstazę za każdym razem. Zgadzam się  z Tobą w 100%



#846 mburs

mburs
  • Użytkownik
  • 347 postów
  • SkądPoznań

Napisano 28 czerwiec 2015 - 21:57

 co by nie wywoływać burzy :)

 

Chyba Ci się nie udało ;)

Z takimi zdolnościami to bym się bał jechać na przełęcz by mnie coś nie strzeliło, bynajmniej szytka.

 

@ michal2

To jest forum onanistów sprzętowych, więc trochę nie trafiasz w klimat ;P

Zgadzam się, że dla amatora różnica obiektywna (czas przejazdu) między oponą a szytką, lekkim a ciężkim rowerem będzie nieistotna, ale gros tych amatorów nie jedzie dla tych różnic obiektywnych a radości z jazdy. Jak ktoś czuje różnicę, świetnie, jak nie, a cieszy się po prostu, to jeszcze lepiej, podejrzewam, że jest szczęśliwszym człowiekiem. 

 

Całkiem niedawno przesiadłem się z tubelessów na szytki, głównie z ciekawości, bez napinki że zmieni to całe moje życie. Nie spodziewałem się dużej różnicy w komforcie z jazdy, jeździłem na najwygodniejszych znanych mi oponach (Schwalbe One 25mm), same nowe koła powinny być mniej wygodne. A tu niespodzianka, różnica jest.



#847 michal2

michal2
  • Użytkownik
  • 140 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 29 czerwiec 2015 - 11:49


Użytkuję 2 komplety kół wyższej klasy:  alu ok.1400g na oponę i stożek karbon ok. 1150g szytka.

Kolego, różnica w jakości i przyjemności jazdy jest kolosalna.

 

Chcesz to wierz w takie teorie, jak to mawiają - każdemu jego porno ;)

Ja jeździłem na lepszych kołach, pewna różnica jest, ale tylko pewna, gadanie o tym, że różnica jest kolosalna - to robienie ludziom wody z mózgu i dla mnie typowy sprzętowy onanizm,

 


Co do lekkości roweru, to przejedź się na 8,5kg , a potem na 5,8kg. Jeśli nie poczujesz różnicy, to gratuluje.

 

Jaka jest różnica na 2kg - pokazał film jaki wrzuciłem. Różnica jest 35 sekund na trudnym podjeździe o przewyższeniu 550m. Takie są obiektywne fakty. Cała reszta - to niemierzalne wrażenia i typowa sieciowa gadania. Można mówić, że jest pewna różnica, ale jak ktoś zaczyna gadać, że różnica jest kolosalna - to się tylko uśmiechnąć można.

 

 


@ michal2

To jest forum onanistów sprzętowych, więc trochę nie trafiasz w klimat ;P

 

Zdaję sobie z tego sprawę i mam niezły ubaw jak czytam te kawałki o "kolosalnych różnicach", czy te niekończące się nawiązywania do zawodowców. Tylko warto sobie zdawać, że na tym forum jest również wiele osób zwyczajnie jeżdżących dla przyjemności, dla których rower jest zwykłym narzędziem, a nie przedmiotem kultu i onanizmu - i do nich taki głos rozsądku jeszcze dociera. Bo ja nie kieruję tej wypowiedzi do sprzętowych fanatyków, tylko do osób, które jak kolega szukający kół na Alpy - nie mają doświadczeń z szytkami i są przez to dużo bardziej podatni na "szytkową propagandę". Ale takie filmiki - czarno na białym pokazują jak symboliczne są te różnice, które można na tym super-wypasiony sprzęcie wyrwać.

 

Doskonale to widać jak się porówna średnie prędkości zwycięzców Tour de France z lat 80-90, gdy się jeździło na zupełnie innym sprzęcie ze średnimi obecnych zwycięzców, którzy jeżdżą na najbardziej wypasionym. Różnice są w granicach 1-1,5km/h; a przecież to nie tylko różnice na rowerze w to weszły; tylko cały profesjonalizm, odżywki, trening o bardziej naukowych podstawach, mądrzejszy doping itd. Tyle (1-1,5km/h) byli w stanie dzięki całej rewolucji sprzętowej wyrwać kolarze jeżdżący ze średnimi 40km/h, procentowo zysk dla amatora jeżdżącego 30km/h będzie jeszcze mniejszy, bo największych zysk z drogich rowerów czuć dopiero przy dużych prędkościach.

 

 

A sam zrezygnowałem z tego systemu przez jego wielką awaryjność, jeżdżę wiele długich tras, jeżdżę za granicę, po górach - więc niezawodność roweru jest dla mnie kluczowa. Koła kosztujące parę tys - dalej mam, stoją sobie w piwnicy. Bo co mi z tego, że dzięki wypasionym kołom urwę 20-30 sekund na podjeździe, jak później złapię gumę - i mam wielki problem i sporo większa stratę czasową? Uszczelniacz może załata, może nie; więc jak nie mam zapasu - to leżę. Jak mam zapas - to czeka mnie niewygodna robota naklejania szytki. Jak złapię kolejną kiszkę (na trasach wielodniowych, czy maratońskich jak najbardziej realne) - to już się robi z szytkami bardzo słabo. Jak się jeździ "wokół komina" to jeszcze z szytkami jakoś idzie, ale jak się chce rowerem zrobić trasę kilkaset km z domu - to już duże ryzyko. Na BBTour zaryzykowałem, pojechałem na szytkach - i strasznie się na tym przejechałem, 80km na obręczy, powrót po koło na oponę pociągiem z Sochaczewa do Warszawy, powrót na trasę i wiele godzin w plecy, a szliśmy na rekordowy dla mnie wynik. I byłem chyba jedynym frajerem na prawie 200 osób, który zabrał szytki, bo tam gdzie liczy się niezawodność - ludzie używają tylko opon.

 

Tak więc zastanawiając się nad wyborem systemu kół - warto sobie z tego zdawać sprawę, że szytki są w porównaniu do opon cholernie upierdliwe w obsłudze, są dużo mniej trwałe (ten sam model dość pancernych szytek wytrzymywał mi 5tys, podczas gdy jego odpowiednik na opony koło 10tys). A Chris pisał nam tu o jakiś lekkich szytkach, które mają w ogóle jakieś śmieszne przebiegi koło 2-3tys; tyle to ja robię latem w miesiąc. Tak więc jakbym się miał chrzanić co miesiąc z zmianą szytek, klejeniem, zdzieraniem tego, nie wspominając o kosztach - to dziękuje bardzo ;)

 

Tak jak wspominałem - realny zysk z szytek mają osoby ścigające się w wyścigach, jak ktoś się sporo ściga, warto wejść w lekkie, szybkie koła na szytki, guma w wyścigu na 100-150km to najczęściej i tak po wyniku. Ale do zwykłej jazdy - niewiele już wniosą na plus, natomiast wniosą masę upierdliwości.

 

A tutaj jeszcze taka ciekawostka dla miłośników "profeski". Czołowy czasowiec świata - Tony Martin zdobył w 2011 złoty medal MŚ w jeździe na czas jadąc na oponach ;):

http://roadcyclinguk...1V0OWTMTpiAS.97

 

Tak więc jak widać skoro Martin jadąc na oponach był w stanie wygrać z całą resztą jadącą na szytkach, różnice w osiągach pomiędzy tymi systemami są symboliczne.


  • Grzesiekkry, KAEM i severall lubią to

#848 mag...

mag...
  • Użytkownik
  • 590 postów
  • Skądpomorskie

Napisano 29 czerwiec 2015 - 12:58

Tyle nieprawdziwych farmazonów na raz to ja dawno nie widziałem.
Nie każdy czerpie przyjemność z tego co Ty. Nie każdy jeździ na rowerze z sakwami. Pojęcie "kolosalna różnica" jest względne i coś co Tobie nie robi różnicy innym może robić znaczną. Nie każdy jeżdżąc w Alpy lubi staczać się z góry turystycznie , czy nader ostrożnie.
W ogóle nie wiem czemu uważasz że Twoja skromna historia ma wyznaczać standardy dla całego świata tego co daje przyjemność na rowerze, co jest upierdliwe, co jest komfortowe, co jest awaryjne itp itd. To wszystko jest subiektywne i inaczej widziane i odczuwalne przez każdego i wcale nie musi się zgadzać z odczuciami innych. A z pewnością to co opisujesz nie zgadza się z rzeczywistością.
Ja również mam rożne koła i na szytkach przez ostatnie kilka lat gumę złapałem RAZ najeżdżając tylnym kołem na ostry kamień. Na oponach łapałem wielokrotnie. Nie używam uszczelniaczy w żadnych kołach. W trasie wymienić szytkę można równie szybko i sprawnie (a nawet sprawniej) niż dętkę. Jadąc na oponach ciekawe co zrobisz jak uszkodzisz oponę.

Mam wrażenie że to Ty jesteś onanistą sprzętowym , tak zażarcie przekonujesz do swojego punktu widzenia.

W ogóle to sorry, ale w każdym aspekcie , który opisujesz jest po prostu ten ostatni rodzaj prawdy.

#849 Greek

Greek
  • Użytkownik
  • 2090 postów
  • SkądKraków

Napisano 29 czerwiec 2015 - 13:05

@michal2

Pytanie: co Ty robisz tu, na forum szosowym? Po co szosa, skoro sprzęt robi tak małą różnicę, że nie warto w niego inwestować? Weź jeździj sobie na 15kg klocu MTB, z oponami 2.3", albo jeszcze lepiej - na fatbike'u. Nie ma różnicy, to po co przepłacać.


"Najgorsze koło czyni najwięcej hałasu", Antoine de Rivarol

 

Ragazza Ravennesa

 


#850 michal2

michal2
  • Użytkownik
  • 140 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 29 czerwiec 2015 - 13:13

Tyle nieprawdziwych farmazonów na raz to ja dawno nie widziałem. [ciach]

 

 

 

W trasie wymienić szytkę można równie szybko i sprawnie (a nawet sprawniej) niż dętkę. Jadąc na oponach ciekawe co zrobisz jak uszkodzisz oponę.
 

 

I tyle w temacie farmazonów, takich bajek to nawet nie ma co komentować ;)

 

A co do tego, co się ludziom podoba - to widać po tym co kupują. Szytki wśród ogółu szosowców są marginesem w porównaniu do opon, tak więc zdaj sobie sprawę z tego, że to nie ja jestem tu dziwakiem, tylko ludzie jeżdżący na szytkach; problem w tym, że na takich forach odsetek "szytkowców" jest dużo wyższy niż w realu, dlatego się tu udzielam by choć częściowo przywrócić równowagę.

 

Mi nie przeszkadza, to że tacy jak Ty kochają drogi sprzęt, ale polemizuję z takimi bzdurami jak te teorie, że szytkę zmienia się tak samo łatwo jak oponę - bo osoby niedoświadczone się łatwo na takie coś nabierają. Jak wspominałem jeżdżę w długich maratonach, a to są jednak wyścigi, innego typu niż typowe - ale jak najbardziej wyścigi. I nikt nie używa tam szytek właśnie ze względu na to, że ich niezawodność w porównaniu do opon jest żadna, nie ważne że możesz urwać parę sekund, ważne że możesz stracić dużo więcej na naprawach. A są tego typu wyścigi dla zawodowców, żyjących z takiego sportu - i oni również nie używają szytek, właśnie z tych względów o których pisałem.

 

Możliwość naprawy szytki na trasie sprowadza się do uszczelniacza, który może złapie, może nie złapie i to tylko małe dziurki, przy większej dziurze puszcza od razu; podczas gdy dętkę możesz łatać i 20 razy - to są te "drobne" różnice. Zapasowe opony na takich wyścigach ma przynajmniej połowa uczestników (zajmują dużo mniej miejsca niż zapasowe szytki), więc jak pada opona - zakładasz zapas albo dasz radę pożyczyć zapas od kolegi, z szytką po dwóch gumach - leżysz. Główny problem z szytkami jest ten, że połowa dziur jakie na nich złapiemy - oznacza koniec szytki, trzeba zakładać nową, niezależnie od tego jak przebita była zużyta, natomiast opona może dobrze jeździć i po 10 przebiciach.



#851 mag...

mag...
  • Użytkownik
  • 590 postów
  • Skądpomorskie

Napisano 29 czerwiec 2015 - 13:36

Przestań się już ośmieszać.

 

To że większość jeździ na oponach, to czysty aspekt ekonomiczny, opony są 2-3 razy tańsze. Szczególnie to może mieć znaczenie, jeśli ktoś trzepie mnóstwo km, jeździ ultramaratony itp. Na pewno nie jest to związane z awaryjnością szytek - bajki, bajki, bajki.

 

Można jeździć na oponach, tak samo można jeździć na szytkach, co komu pasuje. Nikt nie jest dziwakiem (jak to napisałeś) - nikt prócz Ciebie, który uważa że skoro większość jeździ na oponach to znaczy że tak będzie lepiej dla każdego i wszyscy inni to dziwacy - co za ….. . 

 

Szytkę na zapas wozi się zagruntowaną. W razie gumy, zrywasz starą, nakładasz nową i w drogę. Żadnego klejenia w trasie. Klej zawsze zostaje i tak na obręczy (dobrze używać możliwie elastycznego, nie wysychającego na kamień). Jeśli masz zagruntowaną szytkę, to klej z opony i szytki i tak się nieco (!) zwiąże, na tyle że do domu / mety dojedziesz spokojnie pamiętając jedynie żeby ekstremalnie nie hamować i nie wchodzić w zakręty z prędkościami wariata (co i tak nie jest Twoją domeną). Cała operacja zerwania starje i nałożenia nowej szytki  trwa moment - dla każdego kto nie ma dwóch lewych rąk. Nie udawaj obrońcy niedoświadczonych, bo oni rozwalą wszystkie zapasowe dętki przy wymianie niechcący je przyszczypując :) .

 

W dodatku pewnie zaraz się dowiemy, że kolarstwo to ultramaratony, podróże z sakwami itp itd, a cała reszta to raptem kilku dziwaków lubiących prędkość :)

 

Nara, koniec, idę walnąć sobie jakąś alpejską przełęcz lub dwie. Oczywiście na szytkach, bez uszczelniacza i bez zapasu, bo zawsze tak jeżdżę :) . Nie napiszę tylko dokładnie gdzie bo szanowny kolega gotów mi gwoździe na drodze wysypać aby tylko udowodnić mi że będę łapał kapcie na szytkach. 



#852 nick

nick
  • Użytkownik
  • 2254 postów
  • Skądkrakow

Napisano 29 czerwiec 2015 - 13:43

Przeciętny szosowy zjadacz kilometrów pewnie by wszedł w szytki, gdyby nie koszty. Nie znam nikogo, kto teraz ceruje szytki :oops:  więc szytka i kasa leci do kosza. Miałem ci ja, ale koszty przeważyły w stronę opon.



#853 ROZMIAR

ROZMIAR
  • Użytkownik
  • 3220 postów
  • SkądPoznań

Napisano 29 czerwiec 2015 - 14:31

W ogóle wszystkie tego typu zyski idą w sekundy, czyli dla przeciętnego rowerzysty nie mają znaczenia. 

W Poznaniu facet pojechał w Triatlonie na Wigry i jemu bym uwierzył. Reszta zbiera sekundy bo się milej jedzie.


7602ede9d85aa0ebmed.png
 
Więcej satysfakcji daje dobra forma niż dobry sprzęt.

logo_phpBB.gif

 
 


#854 michal2

michal2
  • Użytkownik
  • 140 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 29 czerwiec 2015 - 16:41


To że większość jeździ na oponach, to czysty aspekt ekonomiczny, opony są 2-3 razy tańsze. Szczególnie to może mieć znaczenie, jeśli ktoś trzepie mnóstwo km, jeździ ultramaratony itp. Na pewno nie jest to związane z awaryjnością szytek - bajki, bajki, bajki.

 

Jedno jest ściśle powiązane z drugim. Po pierwsze szytki są dwa razy droższe od opon przy dużo mniejszej trwałości. Ale to by było jeszcze pół biedy, bo jak pisałem szytka po większym przebiciu się nadaje na śmieci, poza największymi "śrubkarzami" nikt się obecnie nie bawi w rozpruwanie i łatanie szytek. Kapci na szytkach łapie się nawet trochę mniej niż na oponach (są odporne na pewne typy przebić - snejki, trudniej przyciąć szytke z boku) - ale się jednak łapie. I w razie gumy często szytka idzie do śmieci, nie dość że na trasie możemy mieć przez to problem - to spora kasa idzie w diabły, Natomiast przy oponie - mozemy ją dojechać do końca jej życia niezależnie od ilości kapci, dużo wygodniej możemy przedłużać ich żywot zamieniając przód z tyłem itd.

 

Co do tego dlaczego ludzie jeżdżący długie trasy nie używają szytek - uwielbiam takie teksty jak Twój, Sam tak nie jeździ, nie zna ludzi tak jeżdżących - ale oczywiście wie lepiej dlaczego szytek nie używają, taka klasyka internetowego mędrca ;). Pozwól więc, że Cię oświecę - większość ze startujących w takich imprezach rekrutuje się ze ścigających się na normalnych szosowych wyścigach (czołówka pruje pierwsze 300km ze średnią bliską 40km/h), wielu dysponuje wypasionym sprzętem, widywałem nawet rowery klasy Dogmy. Więc nie brakuje tam ludzi, dla których szytki nie są żadnym wielkim wydatkiem, którzy co więcej mają te szytki i koła na nie do innych wyścigów. Ale na te długie trasy ich nie używają właśnie z tego względu o którym pisałem - znacznie mniejszej pewności szytek.

 

 

 


Szytkę na zapas wozi się zagruntowaną. W razie gumy, zrywasz starą, nakładasz nową i w drogę. Żadnego klejenia w trasie. Klej zawsze zostaje i tak na obręczy (dobrze używać możliwie elastycznego, nie wysychającego na kamień). Jeśli masz zagruntowaną szytkę, to klej z opony i szytki i tak się nieco (!) zwiąże, na tyle że do domu / mety dojedziesz spokojnie pamiętając jedynie żeby ekstremalnie nie hamować i nie wchodzić w zakręty z prędkościami wariata (co i tak nie jest Twoją domeną). Cała operacja zerwania starje i nałożenia nowej szytki  trwa moment - dla każdego kto nie ma dwóch lewych rąk. Nie udawaj obrońcy niedoświadczonych, bo oni rozwalą wszystkie zapasowe dętki przy wymianie niechcący je przyszczypując :) .

 

 

Takie bajki to w przedszkolu. Mnóstwo szytek wchodzi na obręcze z ogromną trudnością i podobnie ciężko się zdejmuje. Więc wymiana na trasie jest o niebo bardziej problematyczna niż opony. Poza tym jak juz sam tu wyjaśniłeś - stosując klej zakładając zapasową szytkę - dostajemy szytkę niepełnowartościową, na której strach jechać agresywniej na zakrętach; ja na zapas stosowałem tylko taśmę.



#855 mag...

mag...
  • Użytkownik
  • 590 postów
  • Skądpomorskie

Napisano 29 czerwiec 2015 - 22:22

…..Kapci na szytkach łapie się nawet trochę mniej niż na oponach …...

 

 

……. Ale na te długie trasy ich nie używają właśnie z tego względu o którym pisałem - znacznie mniejszej pewności szytek…...

 

 

 

 

….

I nikt nie używa tam szytek właśnie ze względu na to, że ich niezawodność w porównaniu do opon jest żadna….

 

 

Nie jeżdżę ultramaratonów. Ale też nie mam rozdwojenia jaźni. 

Skoro łapie się mniej kapci, …. to chyba jednak pewność i niezawodność jest większa , a nie mniejsza. Ale co ja tam wiem.

 

Większość zawodników, o których piszesz jeździ na oponach, bo generalnie większość osób jeździ na oponach. Większość nie znaczy wszyscy. Taka jest preferencja i już, a głównym czynnikiem jest ekonomia, niezależnie od roweru, zasobności itp. 

 

Twoje wypowiedzi są na zasadzie - szytki są droższe, więc za wszelką cenę trzeba udowodnić że są gorsze.   Nie, są lepsze; droższe, ale lepsze; tylko trochę (nieco) lepsze, ale wciąż lepsze. 

 

Ale cóż, uważasz, że odkryłeś Amerykę i jeśli Ty już ich nie używasz, to wszyscy inni powinni pójść w Twoje ślady. Normalnie Prorok.

Tylko czy aby na pewno ?

 


 

 

... taka klasyka internetowego mędrca  ;)

 

 

Ja piszę o swoich doświadczeniach i mimo że nie startuję w ultramaratonach, to dla mnie 2+2 = 4. Nie namawiam na opony, nie namawiam na szytki, na shimano, na campagnolo, ani na nic innego, ani też przed niczym nie przestrzegam. Niezależnie od wybranego sprzętu, życie jego użytkownika się nie zmieni. Niech se każdy jeździ na czym tam mu pasuje i czerpie radość i frajdę z jazdy.

 

Ty uważasz że wiesz lepiej jakie koła lepiej powinny mi odpowiadać oraz jakie koła lepiej będą odpowiadać wszystkim innym, a szczególnie początkującym broniąc ich (jakby o to prosili ?) przed bezwzględną indoktrynacją szytkowców. Uważasz, że wszyscy, którzy jeżdżą na czymś innym niż Ty, to dziwacy, lanserzy, onaniści, kochający drogi sprzęt itp. Wyluzuj. Nie znasz, nie oceniaj, bo to śmieszne jest i basta.

Spójrz na swój sprzęt (niezależnie jaki jest) i odpowiedz sobie na pytanie czy nie mógłbyś jeździć tańszym. Dlaczego więc nie jeździsz ?

 


… Pozwól więc, że Cię oświecę 

 

Na najbliższym ultramaratonie podejdź do tych kilku osób, które będą miały koła na szytkach. Zapytaj dlaczego nie jadą na oponach …. i wtedy mnie oświeć. 

 

 

Dziękuję , z mojej strony w tej bezsensownej dyskusji to wszystko. Dobranoc.


  • gucio lubi to

#856 KAEM

KAEM
  • Użytkownik
  • 489 postów
  • SkądJawor

Napisano 30 czerwiec 2015 - 10:09

Przykład Tonego Martina mówi sam za siebie dalsza dyskusja w temacie "urywania" sekund jest zbędna. Mistrzostwo świata i wyścig na żywo a nie jakieś laboratoryjne dyrdymały... używam podobnie jak kolega 1415chris zarówno szytek jak i opon. Dlaczego? bo mam taki kaprys. 



#857 ROZMIAR

ROZMIAR
  • Użytkownik
  • 3220 postów
  • SkądPoznań

Napisano 30 czerwiec 2015 - 11:17

 Mnóstwo szytek wchodzi na obręcze z ogromną trudnością i podobnie ciężko się zdejmuje. Więc wymiana na trasie jest o niebo bardziej problematyczna niż opony.

Jak się szytkę przygotuje to zakłada się ją łatwiej niż oponę. Jedyny problem szytek to cena. Istnieją w necie instrukcje jak naprawić, łatwe to to nie jest ale obiecałem sobie, że przy następnej spróbuję.


7602ede9d85aa0ebmed.png
 
Więcej satysfakcji daje dobra forma niż dobry sprzęt.

logo_phpBB.gif

 
 


#858 kryniu

kryniu
  • Użytkownik
  • 415 postów
  • SkądKórnik

Napisano 30 czerwiec 2015 - 11:53

"Dzięki" awarii szytki, jeden z czołowych , liczących się w walce o zwycięstwo zawodników nie ukończył zawodów na dystansie Giga w Gorzowie Wielkopolskim w zeszły weekend.

Wysłane z mojego SM-T235 przy użyciu Tapatalka



#859 ROZMIAR

ROZMIAR
  • Użytkownik
  • 3220 postów
  • SkądPoznań

Napisano 30 czerwiec 2015 - 11:54

A co zapasu nie zabrał ?


7602ede9d85aa0ebmed.png
 
Więcej satysfakcji daje dobra forma niż dobry sprzęt.

logo_phpBB.gif

 
 


#860 kryniu

kryniu
  • Użytkownik
  • 415 postów
  • SkądKórnik

Napisano 30 czerwiec 2015 - 11:58

Nie wiem, ale przykro było patrzeć jak toczył się do mety w tempie działkowca, cały wysiłek poszedł w piz. ..

Wysłane z mojego SM-T235 przy użyciu Tapatalka





Dodaj odpowiedź