Jump to content


Photo

Wasze najgorsze chwile


  • This topic is locked This topic is locked
694 replies to this topic

#661 Navi

Navi
  • Użytkownik
  • 22 posts
  • SkądPrzemyśl

Posted 24 August 2010 - 11:39

Ja jechałem kiedyś pod górę moim nowym rowerem (nie byłem z nim obeznany :mrgreen: ).
Ostatni odcinek pod górę myślę sobie, że przyspieszę. Wjechałem pod górkę, jadę około 25 km/h i nagle zahamowałem przednim hamulcem i przeleciałem przez kierownicę. Dobrze, że samochód żaden nie jechał.

#662 kalkhoff

kalkhoff
  • Użytkownik
  • 91 posts
  • SkądKutno

Posted 25 August 2010 - 10:18

To chyba w ogóle nie byłes obeznany z żadnym rowerem?

#663 Navi

Navi
  • Użytkownik
  • 22 posts
  • SkądPrzemyśl

Posted 25 August 2010 - 10:29

Do tamtej pory miałem taki bardzo stary rower (miałem 12 lat) i nie wiedziałem, że w tym są tak strasznie mocne hamulce ;)

#664 wiki

wiki
  • Użytkownik
  • 2,190 posts
  • SkądOzorków k/Łodzi

Posted 25 August 2010 - 10:35

było to jeszcze za czasów jak się ścigałem, kategoria junior młodszy drugi rok lub pierwszy rok juniora, szczerze to nie pamiętam dokładnie, tak dawno to było. wyścig szosowy MEMORIAŁ JOACHIMA HALUPCZOKA - pierwszy raz w kalendarzu. moja kategoria jako jedyna wjeżdżała na metę w całości jako jedna grupa. jako, że memoriał tak wyśmienitego niegdyś kolarza to frekfencja ogromna. w mojej kategorii ponad 140 chłopa startowało. finisz - długa prosta około 800 m może nawet 1 km, droga w miarę, chodzi mi o nawierzchnię, szeroka na jedno auto, 200 m przed metą kraksa w samej czołówce przy prędkości 50 km/h może ciut więcej, wiadomo to był finisz. poszło wszystko jak domino. w kraksie wzięło udział ok 90%. nie wiedziałem co się dzieje, na mnie leżało chyba z pięciu kolegów plus jakieś rowery swojego szukałem ze 20 minut gdzieś w rowie, karetki, karetki i jeszcze raz karetki, dwóch z otwartymi złamaniami, mnóstwo bardzo mocno pozdzieranych, twarze, nogi, ręce...dosłownie wszystko. nie zapomnę tego nigdy....wyścig wygrał gościu, który jechał gdzieś w okolicach trzydziestej może nawet czterdziestej pozycji, jakimś cudem uniknął upadku, normalnie na takiej drodze nie miał by najmniejszych szans na wygraną....nie życzę nikomu takich kraks.

#665 p.o.s.t

p.o.s.t
  • Użytkownik
  • 1,474 posts
  • SkądWrocław

Posted 25 August 2010 - 18:36

Najbardziej opłakane w skutkach to jak w młodości na zjeździe w bieszczadach zagapiłem się na fajną dziewczynę, a moment później dachowałem z rowerem i sakwami w rowie przy prawie 40km/h (rower stalowy to wytrzymał, ale koło sieżłożyło). Dosłownie 15 sekund za mną kolega jeszcze efektowniej wpadł twarzą w przeciwległą ściankę rowu i rozkwasił sobie nos xD. Też złożył tylko koło. Nam na szczęści nic się nie stało :).
Najbardziej wstydliwe jak dojechałem ze znajomymi na NordKapp akurat podjechały dwa autokary z Japończykami (oni normalnie wszędzie są) i przy samym słynnym już globusie na żwiże poleciałęm na bok xD. Oczywiście Japońce aparaty w ruch i dostałęm całą serię zdjęćjak leżęna boku :D. Dodam, że to była moja pierwsza wywrotka w SPD, a miałem je "już" dwa sezony :).
Strasznie miło się takie rzeczy wspomina, a po latach człowiek się głupawo uśmiecha pod nosem jak sobie to przypomina :).

#666 szamanviking

szamanviking
  • Użytkownik
  • 1,199 posts
  • SkądWadowice

Posted 25 January 2012 - 18:54

Najgorsze chwile? Chyba totalny zgon kilka km przed metą na górze Żar,nieprzytomny w rowie(głodny) i totalnie wyczerpany,nie wiem jak doszedlem/dokręciłem do mety. Drugi to durny kierownik ośrodka nauki jazdy(!) , który poczestował mnie czołowo swoim Punto z naprzeciwka,ja zero hamowania i 40/h,glowa/twarza wybebeszona szyba,naderwane ucho,powybijane zęby itd... obyło się bez złamań,ale niewiele brakowało do najgorszego(minąłem się twarzą na centymetry z kantem dachu...)

#667 Bodi

Bodi
  • Użytkownik
  • 168 posts
  • SkądSzczecin

Posted 25 January 2012 - 19:49

...miałem cztery poważne wypadki w MTB,przeleciałem przez rower za każdym razem,dlatego wsiadłem na szosówkę.Ale najgorszy był moment jak jechałem w Family Cup(MTB)Miały być 4 okrążenia po 3 km(dużo przewyższeń).Jedno zajmowało 10-13 minut.Miałem jeden bidon Isostara,nie znałem trasy.Pomyślałem,że co to jest przejechanie 4 okrążeń.A na starcie sędzia mówi"Jedziemy 6 okrążeń!!Po 4 kółku nie miałem nic w bidonie.Prosiłem gościa na trasie o napój.Tętno 204 uderzenia i 29 stopni,bez wiatru...Masakra!!!Udało mi sie dojechać i zdobyć niezły wynik.

#668 jano_3

jano_3
  • Użytkownik
  • 1,982 posts
  • SkądWwa

Posted 15 June 2012 - 11:30

Hahaha fajny temat. Gdzieś chyba pisałem o tym, ale napiszę jeszcze raz.

W zeszłym sezonie ustaliłem sobie trasę i padło na to, że jadę do Leszna (na góralu, bo szosy jeszcze nie miałem), jechałem w spodenkach z szelkami na to koszulka. Zjadłem wcześniej sałatkę taką z pudełka. Jakieś 10km od domu, zaburczało mi w brzuchu, ale że jestem ambitny cisnę dalej. Przed Lesznem było bardzo, źle. W Lesznie chciałem już skręcić, ale nie było nawet gdzie, zresztą musiałbym się do naga rozebrać przez te szelki. Zsiadłem z roweru, oblał mnie pot i czułem tylko skurcze. Zadzwoniłem po wóz techniczny, a ojciec mówi, że nie może bo je obiad :D . Myślałem, że go uduszę i wytłumaczyłem mu powagę sytuacji. Czekałem i umierałem, trochę szedłem, trochę przystawałem, kucałęm, odpierając kolejne ataki. W końcu przyjechał, rower w bagażnik i myślę tylko, żeby się za nadto nie rozprężyć. Jedziemy za traktorem, nie ma jak wyprzedzić, ja umieram, udaje się wyprzedzić traktor. W końcu dojeżdżamy, cudowne uczucie. Od tej pory zabieram papier ze sobą :D .

Druga to było zamknięcie zeszłego sezonu-ostatnia moja jazda. Dopiero rozpoczynałem przygodę z szosą. Wracałem do domu, miałem nakręcone koł 70km. Było dość chłodno. Zjeżdzałem ulicą Obozową, a tą ulicę przecina liczna ilość torów tramwajowych. Stałem na światłach, przed ostatnimi torami które idą pod sporym skosem do osi jezdni. Ruszyłem, rozpęd, z boku auto, koło wpada między tor a jezdznię, ja lece na bok. Nikt sięnawet nie zatrzymuje wstaje, nic mi nie jest, nawet zadrapania. W rowerze porysowany pedał, klamkomanetka i zdarta owijka. Jestem na maxa zły i w lekkim szoku. Coś takiego w ostatni dzień.

#669 Gosc_Spalacz_*

Gosc_Spalacz_*
  • Gość

Posted 15 June 2012 - 12:08

Przypomina mi się tylko jeden śmieszny i nieprzyjemny moment. Trzy dni po zakupie (używanej) szosy, nie będąc obeznanym jeszcze z czym to się je postanowiłem zjechać sobie ze stromej górki :-P u jej podnóża odbywała się jakaś impreza, tak więc sporo zaparkowanych samochodów i przechodniów. Pędziłem ponad 70km/h, ale zza zakrętu wyjawił się samochód cofający do tyłu, który postanowił przerwać tę wiekopomną chwilę... Dałem po hamulcach ale niestety starte klocki i przyrdzewiałe pancerze nie chciały współpracować. Udało się w końcu wyzerować prędkość, ale kosztem rozwalonej facjaty, połamanego zderzaka i uszkodzonej rejestracji. Teraz sobie myślę, że mogłem wybić głową tylną szybę i będąc w środku spytać "co słychać?" :mrgreen:

#670 gizmo

gizmo
  • Użytkownik
  • 61 posts
  • SkądBieruń

Posted 15 June 2012 - 18:52

A jak tam facjata? :> Bo jak ostatnio byłem na Małopolskim Wyścigu Górskim pooglądać i gadałem z jakimś gościem z wozu Mavica, to pierwsze co się pytał kiedy szlifowałem. Pieruństwo... ciągle jakieś tam ślady są ;) Zapytam od razu o radę. Smarowałeś czymś to?

#671 Gosc_Spalacz_*

Gosc_Spalacz_*
  • Gość

Posted 15 June 2012 - 19:17

A jak tam facjata? :> Bo jak ostatnio byłem na Małopolskim Wyścigu Górskim pooglądać i gadałem z jakimś gościem z wozu Mavica, to pierwsze co się pytał kiedy szlifowałem. Pieruństwo... ciągle jakieś tam ślady są ;) Zapytam od razu o radę. Smarowałeś czymś to?

Oj to było z 3 lata temu, miałem siniak pod okiem, kilka rys i rozciętą wargę. Wyglądało to nieciekawie, ale nie aż tak źle jak u Ciebie :-P Nie smarowałem niczym bo nie było takiej potrzeby. Morda nie szklanka ;-)

#672 Riddick

Riddick
  • Użytkownik
  • 402 posts
  • Skądmałopolska

Posted 15 June 2012 - 20:15

Zapytam od razu o radę. Smarowałeś czymś to?

maść cebulowa, pytaj w aptece

#673 gizmo

gizmo
  • Użytkownik
  • 61 posts
  • SkądBieruń

Posted 15 June 2012 - 20:42

Dzięki wielkie! Na pewno przetestuję :) Oszczędzam zdjęć bez opatrunku bo to był hardcore ;) Na szczęście okłady z rumianku też dość dobrze podziałały i teraz nie ma już tragedii, jest jednak ślad. No i generalnie trzeba chyba uważać na słońce, bez kremu z mocnym filtrem się nie obędzie.
Pozdro :)

#674 Adriana

Adriana
  • Użytkownik
  • 122 posts
  • SkądOświęcim

Posted 15 June 2012 - 20:44

Gizmo, a coś to własciwie napłochoł?

#675 gizmo

gizmo
  • Użytkownik
  • 61 posts
  • SkądBieruń

Posted 15 June 2012 - 20:51

Końcem marca pofurgałem w drodze do Żywca, właściwie na zjezdzie wpadłem w jakiś syf na poboczu i poleciałem. Nic nie połamane ale niefartowny upadek właśnie pocharatał nieco twarz. No i zęba straciłem, ale tutaj ubytek już uzupełniony :mrgreen: A takie upadki generalnie to uczą jak nic inne chyba. Oczywiście nie idzie sobie odmówić nieraz szybkości, ale uważa się o wiele bardziej. Borok ze mnie i tyle :P

#676 Adriana

Adriana
  • Użytkownik
  • 122 posts
  • SkądOświęcim

Posted 15 June 2012 - 20:54

ja zaczynam jezdzić na szosie, ale póki co, nie rozpędzam się z górek bo sie boję :D

#677 gizmo

gizmo
  • Użytkownik
  • 61 posts
  • SkądBieruń

Posted 15 June 2012 - 21:00

Ja jeszcze dodam (żeby było na temat), że upadek wcale nie był najgorszy... świadomość utraty zęba też jakoś szło przełknąć... najgorszy był telefon do mamy po tym, jak się dowiedziałem że mam w szpitalu zostać. ;-)

#678 severall

severall
  • Użytkownik
  • 690 posts
  • SkądRzeszów

Posted 01 August 2012 - 21:04

A ja dzisiaj zaliczyłem pierwszego szlifa. Na szczeście ani mi ani rowerowi nie stało się nic poważniejszego.
Co ciekawe sytuacja miała miejsce gdy pozdrawiałem jadących z przeciwka kolarzy :D Straciłem jakoś nagle równowagę i za chwilę jestem na asfalcie.

#679 handbikerka

handbikerka
  • Użytkownik
  • 13 posts
  • SkądWrocław

Posted 13 September 2012 - 14:12

W Inowrocławiu byl półmaraton, rok 2011, maj.
Jadę szybko, na liczniku ponad 32km/h - dla mnie to szybko :P
Nagle są dwa zakręty a ja nie wiem w który skręcić i jak się zdecydowałam na ten ostrzejszy...wchodząc w zakręt 30km/h, był zbyt ostry i zaliczyłam glebę. Uderzyłam głową w ulicę ale kask mnie uratował, palce we krwi, myślę sobie " o nieee a tak blisko było by dogonic laskę na handbikeu, aaaaaa kurrrrrrrrr". Ktoś mnie pozbierał i z zakrwawionym czołem i paluchem poździeranym tak, że pulsował cała drogę, przegoniłam jeszcze kilka bajków, ale straty już nie nadrobiłam. do dziś mam mega slad na czole w postaci blizny :)Od teraz już tak nie szaleję, jakoś się boję.

#680 piotrkol

piotrkol
  • Użytkownik
  • 2,033 posts
  • SkądBrzesko

Posted 13 September 2012 - 15:55

moja najgorsza chwila się wydarzyła zanim zacząłem jeździć, że tak powiem. Było to, gdzieś między 2-3 klasą gimnazjum - wakacje. Wziąłem rower (nie swój) żeby pojechać na mecz, z pod domu mam kawałek zjazdu do drogi normalnej i na tym zjeździe troszkę za bardzo się rozpędziłem. Przy dole więc złapałem za klamkę i nie wiem jakim cudem ale była to klamka od hamulca przedniego - cholernie zresztą mocnego, rower się zatrzymał, a ja przez kierownicę na twarz do przodu. Pamiętam moment jak walnąłem w asfalt przodem twarzy, coś na moment z wzrokiem mi się podziało (coś jak w tv efekt śnieżenia). Od razu wstałem, szok, mimowolnie płacz i ta lejąca się na podjazd krew wszędzie - masakra. Jako, że to było pod domem to wołam, mama wychodzi na balkon i pyta 'co się stało?' (z daleka nie widziała mnie dokładnie chyba), a ja mówię: "wywaliłem się" :->.
Na szczęście babcia (u której mieszkaliśmy wtedy) jest lekarzem więc od razu do niej. Pół twarzy zharatanej, nad górną wargą przebicie na wylot, za prawym uchem szrama jak jasny gwint, przerażenie rodzinki większe od mojego.

Blizny zostały ale na szczęście po kilku latach trzeba się przyjrzeć żeby zauważyć ;-). Urazu psychicznego na szczęście nie mam. Najlepsze, że na ten mecz i tak poszedłem, cały zabandażowany :mrgreen:

Po kilku latach dochodzę do wniosku, że miałem całą kupę szczęścia wtedy...


53865785563_3dfc4288d2_o.png 50927423167_21cc9455fd_o.png 41936344895_5d8a499da7_o.png 51000815092_a2fafceb67_o.png 53650540372_5d02396ecc_o.png