A dla mnie wystarczy pięćdziesiątka. Mówiąc szczerze, chyba to już przemęczenie pracą, bo zupełnie nie mam ochoty na dłuższe wypady. Nawet nie bardzo widzę sens w takich dystansach, bo i tak nie mam się kiedy zregenerować.
Wczoraj 47 km po szosie na góralu. Opony 2.35 (przód) i 2.25 (tył), a jakże inne doznania niż na szosówce.
Średnia 25.9 km/h, na zjeździe maksymalna 66 km/h (nie było już czym dokręcić, bo 42/11 to trochę za mało na zjazdy).
Ogólnie całkiem inne zmęczenie niż na szosówce, rower płynie, żadnych drobnych drgań, jedzie się trochę wolniej (tą samą trasę w tym roku na szosówce przejeżdżałem ze średnią góra 29 km/h), ale za to ciało takie bardziej rozluźnione i można się skupić na pedałowaniu.
W ogóle do szosówki mam coraz większy wstręt. Jak myślicie, czy powinienem się już wypisać z tego forum?