Generalnie ten plan masz straszliwie przeładowany. Przy FBW powinno się skupić tylko na ćwiczeniach wielostawowych. 5-6 ćwiczeń, duże klamoty i efekt będzie nieporównywalnie lepszy od takiego drobienia.
Mój Dzisiejszy Trening
#13923
Napisano 05 luty 2020 - 20:23
https://potreningu.p...ych-wybierz-fbw
Aczkolwiek wywaliłbym z planu ćwiczenia na same ramiona, czyli uginanie, francuza i wąskie wyciskanie. Chyba, że wyjątkowo szybko Ci pójdzie i będziesz miał jeszcze moc.
- cauchy lubi to
#13924
Napisano 05 luty 2020 - 20:24
mi dziś FBW weszło jak malina myślałem, ze wczoraj wieczorem z Marcinem poćwiczę, ale się nie zmotywowałem na wieczór. Lepiej mi idzie w ciągu dnia. Drugi raz po chorobie, nie było źle, ale te naście dni znów mam 1cm więcej w pasie i 1kg więcej, dokładnie tyle ile przed chorobą zrzuciłem, kurde blaszka!
rozgrzewka - dojazd na siłke 3.5km + 1000m na wiosełkach (5min).
wycisk płasko (to jest ćwiczenie co zawsze mi szło najgorzej mimo starań, dziś w ostatniej serii 8*50kg, trzeba cześciej klate robić)
butterfly (rozpiętki)
barki w opadzie
barki z przysiadem
barki wznios do przodu
kaptury
plecy ściąganie przodem (kiedyś było 4x na drążku, teraz dupa, może z 6 razy zrobię, kontuzja lewego łokcia.. )
triceps ściąganie drążka
triceps ściąganie linki
biceps sztanga
biceps hantle
przedramiona nawijanie ciężarka
martwy ciąg
4głowe
wykroki z hantlami
brzuch 5 różniastych ćwiczeń
rozjazd do domu 3.5km, a potem po wodę do studni i z powrotem 6km w sumie wszystko 2.5h. Zajebiście się czuję
Ten trening to od początku do końca i to niezależnie od celów -najdelikatniej rzecz ujmując- tragedia. Czas treningu, ilość i kolejność ćwiczeń (popierdółki typu "nawijanie ciężarka" przed martwym ciągiem) - dramat.
- beskidbike lubi to
#13926
Napisano 05 luty 2020 - 20:41
1. Siad
2. Ławka + Wiosło
3. Wyciskanie z barków stojąc
4. Do domu
- beskidbike lubi to
#13928
Napisano 05 luty 2020 - 21:44
No patrzcie, w końcu temat ożył. Co prawda "mojego dzisiejszego treningu" raczej niewiele, ale może się rozkręci
Widać jak wyrywkowe wpisy na forum nie dają obrazu całości, a więc tak:
- pierwsze w życiu podejścia do siłowni zrobiłem jesienią 2017, w metryce była wtedy już 4-ka z przodu
- do marca 2018 robiłem 2 sesje / tydzień, czasem 3
- kwiecień/maj/czerwiec - 2 sesje na ... miesiąc i odpuściłem bo to miało mały sens
- od listopada 2018 wróciłem i zacząłem praktycznie od zera
- do wiosny wpadały 2-3 sesje na tydzień
- miałem silne postanowienie żeby nie robić przerwy w lato i utrzymałem statystycznie 1.5 sesji na tydzień i to już wystarczyło żeby utrzymać to co zrobiłem zimą
- jesienią 2019 dorzuciłem do ćwiczeń górne partie ciała i w zasadzie od tamtego czasu wprowadzam tylko niewielkie poprawki (np. dorzuciłem wykroki, zamieniłem siady na suwnicę)
- 2 sesje na tydzień po 1h20min, objętość i intensywność widzieliście wcześniej
- jak przyjdzie wiosna lato to pewnie znów przejdę do fazy podtrzymania tego co wypracowałem zimą, chociaż przy górnych partiach ciągle powinno dać się progresować
Czyli to wyciskanie to ma u mnie 4-5 miesiący stażu. Zaczynałem od 3 serii po 8 powtórzeń z 30kg i nie robiłem wtedy chwilę wcześniej wyciskania żołnierskiego
Co ciekawe tej zimy cały czas mam wagę startową tj. 69-70kg mimo że dźwigam coraz więcej. Zazwyczaj 2-3 kg mi przybywało mimo że cały czas się ruszałem.
#13929
Napisano 05 luty 2020 - 21:57
Ja już teraz wcale na siłowni nie ćwiczę, ale napisałem że mało na klatę, bo kojarzę, jak miałem 18-19 lat (czyli dawno) i ćwiczyłem każdej zimy (bo mi się nudziło) od mniej więcej listopada do kwietnia-maja. Potem robiło się ciepło i inne głupoty były w głowie
Wyciskałem na poziomej ławce na klatę w kilku seriach ok.70 kg w 8-10 powtórzeniach, nie pamiętam dokładnie, przy wadze własnej ok 70 kg, w kolejnych latach bliżej 75
#13930
Napisano 05 luty 2020 - 22:06
dzięki @bzyku, polecę next week ten trening, ale zirca about to jest wariacja tego co robię, tylko inaczej poukładane, tzn rozbite na 2 sesje, i kilka ćwiczen innych
lol podciąganie na drążku 4x10 to w moich najlepszych latach robiłem, jakoś w 2013-14 teraz może ze 2serie po 6razy się uda... na drążek trzeba być mega mocnym gościem. O, a propos, był kiedyś w 2011 taki kolo na siłce jak chodziłem, koło 40tki facet, w miarę normalnie zbudowany, tylko trochę lepiej. Miał jeden trening w tygodniu 9serii po 10podciągnięć, przeplatane brzuszkami. Jedna taka seria 10min. I on to robił. Na moich oczach. 1.5h, w sumie 90 pełnych podciągnięć szerokim chwytem
#13931
Napisano 05 luty 2020 - 22:17
Przy dobrej technice, która jest bardzo ważna przy podciąganiu, nie wydaje mi się to jakimś nadludzkim osiągnięciem. Teraz jest dużo filmików o kalistenice, gdzie zwykli amatorzy robią cuda na drążkach, z podciąganiem włącznie na różne sposoby i w wielu powtórzeniach. Nazwy tych ćwiczeń tak dziwaczne, że nawet nie potrafię wymienić ale tam dopiero widać, ile znaczy technika
#13932
Napisano 05 luty 2020 - 22:33
Dobra technika podciąganie zdecydowanie utrudnia, a nie ułatwia. Można się gibać na drążku jak crossfitowcy i podciągnąć się 2x więcej niż normalnie. Tylko po co?
Generalnie jest to świetne ćwiczenie, tylko ciężko jest zacząć jeśli kogoś max to np. 3 powtórzenia. I mocno premiuje wychudzonych zawodników. Swoje maxy robiłem pewnie w okolicach gimbazy ważąc ze 25kg mniej niż teraz, mimo nieporównywalnie mniejszej siły, niż obecnie.
- beskidbike i lukaszzsch lubią to
#13933
Napisano 05 luty 2020 - 22:40
dla mnie jest niejedno na siłce widziałem, przewaliłem przez 10 lat sam nie wiem ile set ton, obserwowałem i znacznie lepszych od siebie i znacznie gorszych. Ludzi którzy przyszli na drążek i zrobili przynajmniej 10 podciągnięć szerokim nachwytem w serii było może kilkunastu. Kilku robiło do 15. Pompki zwykłe albo pompki na poręczach przy regularnych ćwiczeniach znacznie łatwiej wchodzą niż drążek. To nie jest takie hop siup ćwiczenie. A może po prostu ludzie go nie lubią.
#13934
Napisano 05 luty 2020 - 22:49
Nie lubią, bo jak napisał sirkozi, łatwo się zniechęcić, jeśli ktoś ma max 2-3x, a czasem 1x jest osiągnięciem, szczególnie przy dużej wadze
Dobra technika podciąganie zdecydowanie utrudnia, a nie ułatwia. Można się gibać na drążku jak crossfitowcy i podciągnąć się 2x więcej niż normalnie. Tylko po co?
Generalnie jest to świetne ćwiczenie, tylko ciężko jest zacząć jeśli kogoś max to np. 3 powtórzenia. I mocno premiuje wychudzonych zawodników. Swoje maxy robiłem pewnie w okolicach gimbazy ważąc ze 25kg mniej niż teraz, mimo nieporównywalnie mniejszej siły, niż obecnie.
O tym myślałem, pisząc "dobra technika" To jak w siłowaniu na rękę, są "sposoby"
#13935 Gosc_grzesiek32_*
Napisano 05 luty 2020 - 23:21
Zaś na przedramie, owszem, nawijanie ciężarka jest super . Można jeszcze wersję z odwijaniem,a pośrednim ćwiczeniem między drążkiem a przedramieniem, wg mnie cieższym od zwykłego podciągania na drążku jest podciąganie i wspinanie się na linie
#13936
Napisano 06 luty 2020 - 06:34
Z podciąganiem jak masz problem, to weź kogoś do pomocy, kto Cię będzie wypychał do góry, a Ty sam masz powoli opuszczać się na dół. Takie powtórzenia wymuszone są bardzo dobre pod kątem budowania siły. Ewentualnie podstawiasz ławkę skośną trochę za siebie i odpychasz się od oparcia noga.
Wracając do tego, że siłownie traktujesz jako interwał, a nie jako trening siłowy, to na niższych zakresach (a co za tym idzie większym klamocie) będziesz miał znacznie większy wydatek energetyczny i lepiej wpłynie pod kątem zwiększenia wrażliwości insulinowej i spalania tkanki tłuszczowej.
Trzeba przykład brać od najlepszych i z pomocą przychodzi rabata Klokova 😀
#13937
Napisano 06 luty 2020 - 14:42
Z podciąganiem jak masz problem, to weź kogoś do pomocy, kto Cię będzie wypychał do góry, a Ty sam masz powoli opuszczać się na dół. Takie powtórzenia wymuszone są bardzo dobre pod kątem budowania siły. Ewentualnie podstawiasz ławkę skośną trochę za siebie i odpychasz się od oparcia noga.
Bardzo dobre są też gumy. Zaczepiasz się nogą i pomaga w podciągnięciu. Stopniowo, gdy siła wzrasta, można stosować coraz słabsze "wspomaganie" aż do samodzielnego ćwiczenia
- 4gotten i Bzyk lubią to
#13938
Napisano 06 luty 2020 - 15:46
Bardzo dobre są też gumy. Zaczepiasz się nogą i pomaga w podciągnięciu. Stopniowo, gdy siła wzrasta, można stosować coraz słabsze "wspomaganie" aż do samodzielnego ćwiczenia
Słyszałem opinię że guma "uczy" złego wzorca ruchu. Daje największe odciążenie w początkowej fazie ruchu i zamiast wykonywać podciąganie "z pleców" to zaczynamy "z rąk". Pewnie kwestia świadomości co i jak się robi.