Jeżeli nie chcecie jeździć do serwisu to w domu dokonajcie regulacji przerzutek wg tego filmu Zrobiłem i wszystko działa jak należy
Decathlon - Seria Triban
#802
Napisano 13 lipiec 2014 - 07:58
namęczyłem się z przednią przerzutką, której prowadnica obciera o łańcuch w połowie przełożeń. Moja regulacja pokrętłem przy klamkomanetce nic nie dała. Jak ustawiłem, że na najcięższym przełożeniu nie ociera, to na najlżejszym jest masakra i odwrotnie. Łańcuch nie spada, więc nie ruszałem śrub. Prosiłbym tutaj o pomoc
Być może, jest krzywo przykręcona do ramy. Musisz tak ją ustawić, żeby wózek był ułożony równolegle do łańcucha.
#804
Napisano 14 lipiec 2014 - 08:47
...z innej beczki o Tribanie... ciągle się jeszcze poznajemy więc pobawiłem się dzisiaj w pokonywanie zakrętów przeciwskrętem. Wpadłem dość rozpędzony na małe skrzyżowanie o ruchu okrężnym i chcąc nie chcąc przetestowałem sztywność kół Werdykt : mistrzami sztywności to one nie są. Słyszałem jak hamulce zaczęły same od siebie trzeć równomiernie o obręcze i hamować.
Szprychy oczywiście wyglądają na napięte.
Taki efekt lubi w szosach występować? (większa średnica koła to i pewnie siły działające większe niż np. 26"). Czy to tylko kiepskie kółka?
hmmm... a może to jest jakiś system spowalniania zapędów samobójców ;-D
Polecam dociągnięcie szprych i wycentrowanie kół. Niestety są zaplatane maszynowo i takie zachowanie w takim wypadku to norma. Po zabawie z kołami mnie nic nie trze, a nieraz wchodze w zakręty przy bardzo dużych prędkościach, szczeliny klocek-obręcz w okolicy 1mm.
Nikt inny nie pisal o takim przypadku , musiales tak trafic
Pisano o tym wszystkim już na tym forum w temacie gdzie omawiano starego Tribana 5 i z tego co pamiętam opisywała to osoba która dostosowywała te rowery pod kryteria klientów, a więc serwisująca je. Koła, pancerze, linki i ramy bez wchodzenia w szczegóły w tych wszystkich rowerach są te same, a co dalej idzie i problemy te same, które również u mnie występowały. Koła po prostu skręcane są od czapy, by tylko rower jak najszybciej "wyjechał na sklep", podobnie sprawa tyczy się reszty. Uszczelnienia to jest pikuś, po ok 15tyś kilometrach już nie będą hamować, jednak tak skręcone koła mogą nie dożyć takiego dystansu. Inna sprawa że spowalnianie przy kręceniu "jałowym" kołem przez same uszczelniacze nie wpływa na opór podczas jazdy, natomiast mocno skręcone konusy już czuć.
mam zdrętwiały kark od ciągłego zadzierania głowy, żeby patrzeć na drogę. Będę się musiał tego oduczyć, bo się wykończę na dalszej trasie.
Normalna rzecz, po ok 300 km przejdzie.
Coś mi skrzypi pod stopami, korba, albo jakiś element przy pedałach.
Skrzypi na pewno pod nogami, bo kiedy przestawałem pedałować dźwięk ustawał.
Miałem podobnie. Problem leżał w sztycy, offsecie- pręty siodła. Posmarowanie i dokręcenie wszystkiego jak należy rozwiązało problem.
Tak samo może wyglądać recenzja dla T3/300, przy czym różnica: jest biały, lakier nie jest matowy, paluchów nie widać, napęd jest głośny.
Tak samo ciężko ustawić przerzutkę z przodu itp itd ;-)
A to bardzo ciekawe. Wyregulowałem T300 i napęd tak samo głośno pracował jak w T500, czy starym T5, czyli praktycznie nie było go słychać.
Hollowtech-a co prawda nie miałem, jedynie słuchy do mnie dochodziły, że lubią rozlatywać się w nim łożyska, no ale to też wymaga trochę pokręcenia ;-)
Przejechałem "ostro" na tym ok 20kkm i jak na razie suport jeszcze o nic nie woła. Luzu tez nie stwierdzono.
CykloOpole !!!
#805
Napisano 14 lipiec 2014 - 12:01
Polecam dociągnięcie szprych i wycentrowanie kół. Niestety są zaplatane maszynowo i takie zachowanie w takim wypadku to norma. Po zabawie z kołami mnie nic nie trze, a nieraz wchodze w zakręty przy bardzo dużych prędkościach, szczeliny klocek-obręcz w okolicy 1mm.
Masz rację, dociągałem ale napitoliłem się z tym, że hej. Pod kluczem dopiero czuć jak szprychy są poskręcane, jedne mocno a niektóre praktycznie w ogóle. No nic, centre mam, jajka nie zrobiłem, zobaczymy, może będzie dobrze ;-) A jak nie to trzeba je oddać do fachmena.
Wyregulowałem T300 i napęd tak samo głośno pracował jak w T500, czy starym T5, czyli praktycznie nie było go słychać.
Ja nie potrafię tego zrobić. Łańcuch ładnie się układa na kasecie(nie dotyka sąsiednich koronek) jak i na korbie, o żadne inne elementy nie ociera.
Regulacja oplotu łańcucha na kasecie ma wpływ właśnie ten odgłos, ale mimo wszystko w każdym położeniu napęd jest słyszalny. W MTB mam ciszę.
Właściwie to zostają jeszcze kółka przerzutki, może z nimi jest coś nie tak. Wymieniłem je testowo na BBB maszynówki z górala z tym, że nie miałem jeszcze okazji przetestować na trasie, może dzisiaj się uda.
#811
Napisano 15 lipiec 2014 - 08:02
Przerzutka w pełnym zakresie chodzić nigdy nie będzie.
...ale to nie o to chodzi. Wszystko wskazuje na to, że w przerzutce miałem badziewne kółka, które terkotały/klekotały i czyniły napęd głośnym. Nie ma to nic wspólnego z chrobotaniem łańcucha przy dużych przekosach czy złym ustawieniem linii łańcucha na odcinku kółko przerzutki-koronka kasety. Oczywiście jak ktoś nie miał kontaktu z cichym napędem może nawet nie zwrócić uwagi na tą sprawę. Jednak czytając opinię innych o tym rowerze problem pojawia się często.
#819
Napisano 16 lipiec 2014 - 20:40
#820
Napisano 16 lipiec 2014 - 21:30
Tak na szybko z wytrzymałości materiałów można by powiedzieć, że łańcuch jest elementem który powinien przenosić siłę w kierunku osi symetrii wzdłuż łańcucha. Jeśli jeździsz na najmniejszej koronce i na najmniejszej tarczy korby to wtedy jest on dodatkowo zginany (co prawda ramię siły jest niewielkie, ale daje to dadotkową siłę rozciągającą ogniwa). Ja tak to widzę po 2 semestrach wytrzymałości na studiach...
W takim przypadku racja - masakra. Jednak raczej przyjmijmy sytuację bardziej użytkową tzn. odwrotną z zębatkami. Największa zębatka z przodu i regulujemy tylko tyłem.
Dlaczego pytam ? Czytałem kiedyś tekst jednego człowieka, który się wypowiadał na ten temat i powiem od razu, że mnie przekonał. Mianowicie z jego doświadczenia i praktyki wynika, że przekos nie ma większego wpływu na żywotność łańcucha. Sam przekos, który nie jest ogromny oraz siły(o czym pisałeś) działające w ten sposób na łańcuch nie robią na nim większego wrażenia.
Za to łańcuch, pracuje na zginanie i tutaj właśnie jest dużo większy problem. Im mniejsza siła przy jego naciągu oraz mniejszy kąt zgięcia ogniwa (główne czynniki niszczące) tym lepiej. A to uzyskujemy na dużych zębatkach - łańcuch ma mniejszy kąt zgięcia na ogniwo oraz większą ich ilością zahacza o zębatkę.
Do tego dochodzi taki plus, że wykorzystuje się kasetę w pełnym zakresie co przekłada się na jej większą żywotność i równomierne zużycie (mniejszy problem przy zmianie łańcucha na nowy).
Ostatnie lata z kolei z mojej praktyki pokazują, że głównie załatwiałem kasetę na zębatkach od 11T do połowy oraz szybciej średni blat. Niejednokrotnie miałem problem z nowym łańcuchem bo przeskakiwał. Nawet piłowałem koronki aby kaseta przyjęła nowy łańcuch. Teraz o ile jest to możliwe staram się jeździć jak najwięcej na dużym blacie wykorzystując pełny zakres kasety, nie zważając na przekosy. Jedynie jak jest już chrobot, zrzucam niżej ;-) Zobaczę co z tego wyjdzie