Trójmiasto- wspólne treningi na szosie
#182
Napisano 01 luty 2011 - 20:25
Jechałem dwa razy odcinek Gdańsk- Nowy dwór i nigdy do przyjemnych ta atrakcja nie należała, szczególnie że w przypadku spotkania policji jest jeszcze ekstra płatna.
Chodzi Ci o to, że gdzieś tam się plącze jakiś ciąg pieszo-rowerowy czy coś innego? Mnie na 7 jeszcze nie zatrzymał patrol, a zdarzało mi się je widywać. Chociaż ja zazwyczaj krótkie odcinki robię i szybko gdzieś uciekam w bok.
#184
Napisano 04 luty 2011 - 18:37
Swoją drogą na te wakacje mam w planach jazdę w okolice Elbląga i tez się zastanawiam nad dogodną trasą.
We wschodnich okolicach Pruszcza Gd. jest sporo dróg wojewódzkich - niesprawdzone przeze mnie. Ale powinny być dość ciekawe, zwłaszcza, że tam już się zaczyna Pojezierze Kaszubskie.
#186
Gosc_kot szosowiec_*
Napisano 19 luty 2011 - 22:47
To jaka polecacie trase w Gdansku??
No właśnie ... i to jest problem. Od dawna szukam w Gdańsku tras na długie treningi. Doszedłem jednak do wniosku, że nie ma takich. Jak jeździłem w okolicach Chełmu, to policja wyganiała mnie, sugerując np. ul. Marynarki Polskiej (do Nowego Portu), ale okazało się, że i tam nie chcą kolarzy. Dlatego teraz długie treningi przeprowadzam poza granicami miasta wyjeżdżając za obwodnicę. Mniejszy ruch samochodowy i bardziej urozmaicony teren.
#187
Napisano 19 luty 2011 - 23:03
A ja tego podejścia nie rozumiem ...No właśnie ... i to jest problem. Od dawna szukam w Gdańsku tras na długie treningi.
Po co robić długie treningi w mieście? Raz, że to mało bezpieczne, dwa, że niby po co wdychać cały ten smog i syf z aut.
A więc pytam: jaki jest powód chęci jeżdżenia w mieście? Tym bardziej, że trzebaby robić jakieś pętle, albo kręcić się po ulicach/ścieżkach, a więc 'narażać się' na częste postoje (bo chyba nie ma co się łudzić, że się trafi na 'zieloną falę').
Dla mnie wręcz oczywistym jest, że jeśli chcę pokręcić kilka godzin i przeprowadzić konkretny trening, to udaję się poza maisto. Tym bardziej, że jest gdzie jeździć, bo Kaszuby są nie dość, że piękne, to i urozmaicone pod względem ukształtowania terenu (w mieście musiałbym na siłę szukać stromszych podjazdów, jeśli bym miał ochotę 'powspinać się', a takowe mam poza miastem wręcz na zawołanie ...).
Tak więc nie ma co na siłę wydziwiać, tylko korzystać z uroków pozamiejskich wypadów jak najczęściej. Polecam ;-)
#189
Napisano 21 luty 2011 - 12:22
Ja od razu uciekam za miasto. Jeśli krótsze trasy do 100 km to we wschodnie okolice Gdańska- podobnie jak kolega h/k wyskakuje na malowniczą Wyspę Sobieszewską, rejony nadwiślańskie a po Suchy Dąb i często Tczew. Jeżeli powyżej 120 km to polecam trasy kaszubskie, wyskakuje z miasta na Mierzeszyn albo Nową Karczmę i robię objazdówkę w okolicach Kościerzyny, Kartuz i Sierakowic.
Natomiast jeżeli ambitne treningi powyżej 150 km to polecam ciekawe i różnorodne rejony Żarnowca.
Także jest gdzie jeździć wokół Trójmiasta ale wokół a nie w Trójmieście.
Po mieście wystarczy że muszę jeździć autem ;p
#190
Napisano 21 luty 2011 - 22:56
Hm, no ja tam tylko raz byłem. :-) Ale bardzo mi się podobało, mimo monotonnego ukształtowania. Na pewno w tym roku tam nieraz się wybiorę!podobnie jak kolega h/k wyskakuje na malowniczą Wyspę Sobieszewską, rejony nadwiślańskie
A Gdańskiem mi się fajnie jechało krajówką, jedynie zakazy ruchu rowerów w niektórych miejscach bardzo denerwują, no i dziury. To samo Sopot.
#193
Gosc_kot szosowiec_*
Napisano 07 marzec 2011 - 16:20
To jest moja stała trasa (Osowa - Chwaszczyno - Kielno -Kamień) i ostatni raz byłem tam w połowie listopada. W okolicach Kamienia stan asfaltu jest karygodny. Liczyłem na to, że do wiosny naprawią nawierzchnię i w tym sezonie pojeżdżę sobie "po stole".
#194
Napisano 07 marzec 2011 - 17:23
#195
Gosc_kot szosowiec_*
Napisano 07 marzec 2011 - 17:40
Ja jadę aż z Wrzeszcza (Spacerową do góry), więc odcinek Wrzeszcz - Karczemki, to dla mnie długotrwały stres i "wielki ciężar spada mi z pleców", jak wbijam się w drogę na Kielno za Karczemkami. Tam panuje spokój i dobry asfalt.
Na odcinku Karczemki - Chwaszczyno, o którym pisałeś, niestety trzeba walczyć z kierowcami, bo szosówką nie da się jechać po poboczu, ale też i nie można jechać blisko krawędzi prawego pasa, bo nie pozwala na to stan nawierzchni.
Oj, ciężko jest być w Polsce kolarzem szosowym.
Nie wiem jak Wy, ale gdy jadę po szosie, ciągle mam takie uczucie, że jestem wielkim wrzodem na asfaltowej dupie naszego kraju.
#196
Napisano 14 marzec 2011 - 12:38
Filmik kolegi punio515 z niedzieli:
Castorama 13.03.11


