Skocz do zawartości


Zdjęcie

Treningowe dylematy amatora i nie tylko


2741 odpowiedzi w tym temacie

#421 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 08 wrzesień 2011 - 14:12

Taki temat był konieczny, teraz do woli można klepać nasze treningowe przemyślenia i pomysły - pamiętając, że każdy ma prawo do własnego zdania, niekoniecznie słusznego.

Co do kwesti powyżej to... na pewno samo wolne kręcenie nawet wielu tysięcy km rocznie nic nie da pod kątem zwiększenia mocy czy wytrzymałości siłowej, zatem chcąc nie chcąc trzeba się wkręcać na wysokie obroty by nauczyć organizm wytrzymałości na konkretny wysiłek. Z drugiej strony samo tłuczenie interwałów przemęczy organizm niczego go nie nauczy i nadal będzie kupa. Jak zwykle najlepsze jest złoty środek. Najpierw baza, potem stopniowe rozkręcanie tempa. Sam się borykałem z wysokim pulsem w okresie wiosenno-letnim, pewnie z powodu słabego poprzedniego sezonu i względnie przejechanej bazy. Co ciekawe, po wyścigu TDPA owe pulsy się jakoś uspokoiły. Najpierw myślałem, że to przemęczenie, ale minął miesiąc i puls przy średnio-wysokim tempie nie przekracza 80%. Tak sobie teraz myśle, że to pewnie efekt odpowiedniego przygotowania organizmu do takiego typu wysiłku. Wniosek? po ierwsze mam formę na Vueltę, a po drugie, za rok przydałoby się mieć przejechane 2000km już na początek wiosny ;-)

#422 MiSzA

MiSzA
  • Użytkownik
  • 805 postów
  • SkądKonstancin

Napisano 08 wrzesień 2011 - 14:28

Tak trochę obok: Deadi prawidłowo przygotowany organizm wchodzi na wysokie tętna przy wysiłku maksymalnym. Jeżeli się starasz a mimo to nie wchodzisz - masz problem, a nie dobrze przygotowany organizm do wysiłku ;) A co do tego że każdy może mieć swoje zdanie nawet gdy nie ma racji - nie bardzo. Dając innym rady bierzesz za nie odpowiedzialność - eksperymentować może każdy na sobie, a nie gdy się ktoś zielony pyta! :roll:

#423 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 08 wrzesień 2011 - 14:37

Misza, to nie tak, że nie wchodzę, tylko tak jak wcześniej przykładowo 60km ze średnią 31km/h pokonywałem na średnim tętnie 85%, tak obecnie taki sam trening przejeżdżam ze średnim tętnem poniżej 80%, a to przecież chyba dobry znak. Na TDPA o mało mi pikawa nie wyskoczyła, czułem ból serca, a wynik jaki był to każdy wie ;-)

Co do własnego zdania to mam na myśli własne poglądy, natomiast złe czy niepoprawne rady treningowe innym osobom powinno się napiętnowywać, ale wciąż w sposób kulturalny, bo każdy może się mylić. Poza tym to co jeden uważa za dobre, może być dla drugiego złe, ale to co pisze trzeci, może być dobre dla drugiego, dlatego najwazniejszy jest rozsądek ;-)

#424 Gosc_Grzegoez30_*

Gosc_Grzegoez30_*
  • Gość

Napisano 08 wrzesień 2011 - 14:57

Taki temat był konieczny, teraz do woli można klepać nasze treningowe przemyślenia i pomysły - pamiętając, że każdy ma prawo do własnego zdania, niekoniecznie słusznego.

Co do kwesti powyżej to... na pewno samo wolne kręcenie nawet wielu tysięcy km rocznie nic nie da pod kątem zwiększenia mocy czy wytrzymałości siłowej, zatem chcąc nie chcąc trzeba się wkręcać na wysokie obroty by nauczyć organizm wytrzymałości na konkretny wysiłek. Z drugiej strony samo tłuczenie interwałów przemęczy organizm niczego go nie nauczy i nadal będzie kupa. Jak zwykle najlepsze jest złoty środek. Najpierw baza, potem stopniowe rozkręcanie tempa. Sam się borykałem z wysokim pulsem w okresie wiosenno-letnim, pewnie z powodu słabego poprzedniego sezonu i względnie przejechanej bazy. Co ciekawe, po wyścigu TDPA owe pulsy się jakoś uspokoiły. Najpierw myślałem, że to przemęczenie, ale minął miesiąc i puls przy średnio-wysokim tempie nie przekracza 80%. Tak sobie teraz myśle, że to pewnie efekt odpowiedniego przygotowania organizmu do takiego typu wysiłku. Wniosek? po ierwsze mam formę na Vueltę, a po drugie, za rok przydałoby się mieć przejechane 2000km już na początek wiosny ;-)





Forma na Vuelte ;-) No ok skoro tak twierdzisz ;-)

#425 roberto6610

roberto6610
  • Użytkownik
  • 12 postów
  • SkądPłock

Napisano 08 wrzesień 2011 - 18:07

Misza, to nie tak, że nie wchodzę, tylko tak jak wcześniej przykładowo 60km ze średnią 31km/h pokonywałem na średnim tętnie 85%, tak obecnie taki sam trening przejeżdżam ze średnim tętnem poniżej 80%, a to przecież chyba dobry znak. ;-)


Myślałem że to prawidłowa reakcja organizmu, tylko że u mnie to objawia się zupełnie odwrotnie, od jakiegoś czasu wkręcam się szybko na wysokie tętna chociaż nie czuję tak zmęczenia jak na początku treningów czyli na wiosnę. Doszło do tego że musiałem nawet zweryfikować ostatnio swój HR Max (wcześniej wyliczyłem z wzoru). Dodam, że staram się w tym roku jeździć w miarę systematycznie chociaż imponujących przebiegów nie mam (3,5 tys. km od kwietnia). Zatem tak naprawdę nie wiem już teraz czy wszystko jest ok, czy ze mną coś nie teges :)

#426 localhost

localhost
  • Użytkownik
  • 368 postów
  • SkądMazowsze

Napisano 08 wrzesień 2011 - 18:26

Kilometry to nie wszystko, ale 28km to takie nie wiadomo co- za długie na typowy dojazd do pracy, za krótkie (dystansowo i czasowo) na trening. Trzeba zrobić bazę, zaczynasz praktycznie od zera, więc trenuj spokojnie do lutego( plus minus dwa tygodnie), a później wprowadzaj interwały i rób specjalizację do tego co jest potrzebne na ulubionych imprezach (wyścigi, czasówki, maratony). Nie polecam zapominać w zimie o treningu ogólnorozwojowym np. na basenie- to zapobiegnie bólom pleców, rąk, obręczy barkowej.

Dobrze znany przykład dla Virenque:
Pan Zdzisław Kalinowski jeździ bardzo dużo (po rozmowie o jego treningu, mogę szacować, że robi około 25 tysięcy km rocznie) i to fakt na wyścigach nie ma podejścia do czołówki, ale na maratonach sprawa wygląda zupełnie odwrotnie.

#427 ditom

ditom
  • Użytkownik
  • 193 postów
  • SkądKraków

Napisano 01 październik 2011 - 11:55

Mam nadzieję że moje pytanie zamieszczam w odpowiednim temacie.
Mam mały problem. Jeżdżę 4 razy w tygodniu po 40 -70 km. Wiem że rozrzut duży ale takie trasy najczęściej robię. Przejechanie trasy powyżej 100 km nie jest dla mnie problemem ale robię to niezbyt często ze względu na brak czasu. Wszystko jest niby ok ale niestety nie jestem w stanie nawet na płaskiej trasie osiągnąć średniej prędkości 30 km/h nie mówiąc o jakiś wyższych . Denerwujące jest to tym bardziej że jeżdżę na rowerze od czterech lat. Wcześniej było MTB a w tym roku przesiadłem się na szosę. BArdzo prosiłbym o Wasze rady bo niestety u mnie postępów brak i już mnie powoli to zaczyna irytować....a jazda ze średnią prędkością 25km/h jest dla mnie porażką kompletną.

#428 garenge

garenge
  • Użytkownik
  • 862 postów
  • SkądPoznań/Inowrocław

Napisano 01 październik 2011 - 12:31

Ditom, na AVG speed czyli średnią prędkość ma wpływ wiele czynników.
Te czynniki są zmienne. Wymienię tylko kilka:
*przetrenowanie
*choroba
*zmęczenie
*rodzaj asfaltu
*wiatr
*nachylenie/przewyższenie
*temperatura pow.
*wilgotność powietrza

Jeżeli mieszkasz w Krakowie to już pewnie na jako takich górkach trenujesz i raczej ciężej będzie Ci jeździć z AVG speed takim jak mam na Kujawach , czyli 30-31km/h bo tutaj mam płasko jak na stole :)

Grube kolarstwo, BMI fighter :)


#429 maccacus

maccacus
  • Użytkownik
  • 494 postów
  • SkądSzczecin

Napisano 01 październik 2011 - 13:01

ditom góral to nieco inna charakterystyka jazdy niż szosa. Na górskim nie kręcisz korbami tak monotonnie i jednostajnie jak na szosie - przyzwyczajenie się do tego zajmuje nogom trochę czasu. Poza tym nie wiadomo jak "przepracowałeś" te cztery lata na góralu. Bo jeśli to były jakieś rekreacje i wycieczki to raczej nie powinieneś się spodziewać szału po przesiadce na szosę. Jeździj dużo a postępy, przynajmniej te początkowe, same przyjdą ;-)

#430 krzy1976

krzy1976
  • Użytkownik
  • 2670 postów
  • SkądJary

Napisano 01 październik 2011 - 13:22

Pan Zdzisław Kalinowski jeździ bardzo dużo (po rozmowie o jego treningu, mogę szacować, że robi około 25 tysięcy km rocznie) i to fakt na wyścigach nie ma podejścia do czołówki, ale na maratonach sprawa wygląda zupełnie odwrotnie.

Krzyś, co masz na myśli pisząc o czołówce ?

#431 krzy1976

krzy1976
  • Użytkownik
  • 2670 postów
  • SkądJary

Napisano 01 październik 2011 - 13:29

Wszystko jest niby ok ale niestety nie jestem w stanie nawet na płaskiej trasie osiągnąć średniej prędkości 30 km/h nie mówiąc o jakiś wyższych . Denerwujące jest to tym bardziej że jeżdżę na rowerze od czterech lat. Wcześniej było MTB a w tym roku przesiadłem się na szosę. BArdzo prosiłbym o Wasze rady bo niestety u mnie postępów brak i już mnie powoli to zaczyna irytować....a jazda ze średnią prędkością 25km/h jest dla mnie porażką kompletną.

Przestań jeździć sam bo się zamulasz, zacznij jeździć na cichy kącik czy na krakowskie IC i wyrzuć licznik jeżeli jest to powodem twoich frustracji...

#432 ditom

ditom
  • Użytkownik
  • 193 postów
  • SkądKraków

Napisano 01 październik 2011 - 14:03

krzy1976 bardzo chętnie bym pojeździł w ,,peletonie" ale niestety moja kondycja nie pozwoli na dorównanie innym.
Jeśli chodzi o przetrenowanie i choroby to odpada bo zdrowy jestem od ponad dwóch lat.
Może po prostu za dużą wagę przykładam do średniej prędkości. Fakt faktem trochę podjazdów w Krakowie zaliczam ale widzę że po prostu jestem o wiele słabszy od innych szosowców No nic może za rok może dwa coś się poprawi. :-)

#433 krzy1976

krzy1976
  • Użytkownik
  • 2670 postów
  • SkądJary

Napisano 01 październik 2011 - 14:07

krzy1976 bardzo chętnie bym pojeździł w ,,peletonie" ale niestety moja kondycja nie pozwoli na dorównanie innym.

To znajdź sobie taką ekipę przy której dasz sobie radę, później jak podniesiesz swój poziom to pojedziesz na te treningi o których pisałem. Kolarstwo to sport który ćwiczy się w grupie, tylko bardzo doświadczeni kolarze potrafią trenować samemu.

#434 ditom

ditom
  • Użytkownik
  • 193 postów
  • SkądKraków

Napisano 01 październik 2011 - 14:11

Hmm... ciężko będzie. Może jak pójdę na studia to będzie jakieś ,, kółko rowerowe " lub coś w tym stylu i tam zobaczę czy jestem w stanie jeździć z innymi . Jak na razie pozostaje mi jazda samemu .

#435 Mateusz84

Mateusz84
  • Użytkownik
  • 105 postów
  • SkądWarszawa

Napisano 01 październik 2011 - 15:46

krzy1976 bardzo chętnie bym pojeździł w ,,peletonie" ale niestety moja kondycja nie pozwoli na dorównanie innym.

To znajdź sobie taką ekipę przy której dasz sobie radę, później jak podniesiesz swój poziom to pojedziesz na te treningi o których pisałem. Kolarstwo to sport który ćwiczy się w grupie, tylko bardzo doświadczeni kolarze potrafią trenować samemu.


A tu sie akurat z Tobą nie zgodze. Przejazdzki grupowe nie powinny stanowić gro treningu, szczególnie jesli maja charakter wyścigów ja np. na Babce. Na treningach grupowych nie da sie przećwiczyć wielu formatów treningu. Stwierdzenie ze trening samemu jest tylko dla doświadczonych to juz zupełnie nietrafiona uwaga. 1-2 treningi w grupie na powiedzmy 5 w tygodniu to moim zdaniem max.

Pozdrawiam

#436 localhost

localhost
  • Użytkownik
  • 368 postów
  • SkądMazowsze

Napisano 01 październik 2011 - 16:04

Pan Zdzisław Kalinowski jeździ bardzo dużo (po rozmowie o jego treningu, mogę szacować, że robi około 25 tysięcy km rocznie) i to fakt na wyścigach nie ma podejścia do czołówki, ale na maratonach sprawa wygląda zupełnie odwrotnie.

Krzyś, co masz na myśli pisząc o czołówce ?


Miałem na myśli czołówkę wyścigów masters- popatrz na wyniki Komisji Masters i wszytko będzie jasne. P. Kalinowski jest bardzo dobry, wytrzymały, szybki, urwałby mnie i większość osób tutaj bez problemu, ale nie ma tego "zaciągu" i finiszu potrzebnego do zajmowania wysokich miejsc na imprezach mastersów- które notabene nie są Jego głównym kolarskim celem.

#437 Bury

Bury
  • Moderator
  • 799 postów
  • SkądZłocieniec

Napisano 01 październik 2011 - 17:34

krzy1976 bardzo chętnie bym pojeździł w ,,peletonie" ale niestety moja kondycja nie pozwoli na dorównanie innym.

To znajdź sobie taką ekipę przy której dasz sobie radę, później jak podniesiesz swój poziom to pojedziesz na te treningi o których pisałem. Kolarstwo to sport który ćwiczy się w grupie, tylko bardzo doświadczeni kolarze potrafią trenować samemu.

Również z tym się nie zgodzę. Niestety na ustawkach itp. zbiorowych treningach nie wyćwiczymy precyzyjnie potrzebnych elementów. Przykładem mogą być interwały w określonych ramach czasowych. Prawda, że podczas sprintów na tablicę w masowej grupie ćwiczy się szybkość. Ale to jest sprint, jeden na metę i tyle.

Trening w grupie również jest potrzebny. Dzięki niemu uczymy się jazdy w grupie, "wyłapywanie" kierunków wiatru no i może temówki i "zaciągi".
Według mnie należy podczas samotnych treningów uczyć się wsłuchiwać w swój organizm i wyciągać wnioski. Te zaś stosując w jeździe w grupie.

#438 LoveBeer

LoveBeer

    Piwny Budda

  • Użytkownik
  • 702 postów
  • Skądz podium

Napisano 01 październik 2011 - 21:38

jazda po zmianach na treningu to jest cos czego nigdy nie uda nam sie zrobic samemu (szczegolnie jesli jest to jazda 50kmh). podobnie na podjazdach, trening w grupie to z reguly tempo ktorym sami nigdy bysmy normalnie nie jechali. zreszta juz 2 osoby tempo nawet kiedy jezdzie sie 'lajtowo' okazuje sie wyzsze niz jadac samemu. takie to cuda ;)

#439 krzy1976

krzy1976
  • Użytkownik
  • 2670 postów
  • SkądJary

Napisano 03 październik 2011 - 22:14

Miałem na myśli czołówkę wyścigów masters- popatrz na wyniki Komisji Masters i wszytko będzie jasne. P. Kalinowski jest bardzo dobry, wytrzymały, szybki, urwałby mnie i większość osób tutaj bez problemu, ale nie ma tego "zaciągu" i finiszu potrzebnego do zajmowania wysokich miejsc na imprezach mastersów- które notabene nie są Jego głównym kolarskim celem.

ok, rozumiem o co Ci chodziło. Tak masz rację, to jest zupełnie inny świat jeżeli chodzi o jazdę na rowerze. Tempo stałe ale szybkie, zero zrywów, zero szarpania i jazdy powyżej 50km/h, raczej tak ok 40km/h ale na niesamowitej wytrzymałości. Czy by urwał bez problemu hmmm, myślę że chyba sam siebie nie doceniasz ;-)

#440 krzy1976

krzy1976
  • Użytkownik
  • 2670 postów
  • SkądJary

Napisano 03 październik 2011 - 22:20

Również z tym się nie zgodzę. Niestety na ustawkach itp. zbiorowych treningach nie wyćwiczymy precyzyjnie potrzebnych elementów. Przykładem mogą być interwały w określonych ramach czasowych. Prawda, że podczas sprintów na tablicę w masowej grupie ćwiczy się szybkość. Ale to jest sprint, jeden na metę i tyle.

Trening w grupie również jest potrzebny. Dzięki niemu uczymy się jazdy w grupie, "wyłapywanie" kierunków wiatru no i może temówki i "zaciągi".
Według mnie należy podczas samotnych treningów uczyć się wsłuchiwać w swój organizm i wyciągać wnioski. Te zaś stosując w jeździe w grupie.

Kolega dopiero zaczyna poważniejsze jazdy na rowerze, idealnym wyjściem będzie dla niego trening z innymi kolarzami nieco od niego lepszymi, tak żeby utrzymywał się w takiej grupie ale z trudem, wtedy się robi najszybsze postępy.
Trochę nie mogę się połapać w tym co piszesz, z jednej strony piszesz że szybkość ćwiczy się tylko podczas finiszu i nie ma interwałów, a później piszesz że są zaciągi...
U nas na rondzie babka takie zaciągi są wielokrotnie przy prędkości ok 55-60km/h i co wtedy nie ćwiczy się szybkości ?
A więc tak bym podsumował:
treningi samotne dobre są dla zaawansowanych kolarzy którzy wiedzą jak trenować a treningi w grupie są dla początkujących (i dlatego trenuję w grupie).
Kolega który pytał ma to szczęście że mieszka w Krakowie i ma możliwość wyboru, najgorzej mają osoby które mieszkają w małych miejscowościach i trening samotny to niestety jedyne wyjście...



Dodaj odpowiedź