Rower vs samochody
#384
Napisano 20 maj 2010 - 22:47
Moly jechała kilka metrów za mną, wcale jej nie zauważyła, uderzyła, złapała rezonans, zahaczyła o krawężnik i upadła bardzo pechowo... Szczerze przyznaję, że mam wrażenie, że to moja wina...
Natychmiast zatrzymały się dwa samochody! Z jednego wyszło dwóch facetów, którzy okazali się ratownikami drogowymi. Obejrzeli ją bardzo fachowo, usztywnili ramię, bo najprawdopodobniej obojczyk nie wytrzymał... Co prawda kurs pierwszej pomocy mam co roku, ale lepiej, że oni zrobili to profesjonalnie.
W międzyczasie zatrzymały się jeszcze dwa samochody z pytaniem, czy nie można w czymś pomóc, gdzieś zadzwonić. Moly trzeba było zawieźć do szpitala. Jakiś kierowca Passata bez wahania się tego podjął. Ja zostałem na przystanku z dwoma rowerami, kombinując transport. Kierowca Passata wrócił (!) i zapytał czy teraz ja czegoś nie potrzebuję. Serdecznie kolesiowi podziękowałem, uścisnąłem dłoń, bo ja dodzwoniłem się wcześniej... No właśnie. Tu pomógł Maciej1986, który pojawił się swoim autem i zabrał do mnie rower Moly. Ja wróciłem swoim. Później jeszcze Maciej podwiózł mnie na ostry dyżur. Moly była już spokojna, a nawet sobie dowcipkowaliśmy. Mam nadzieję, że uraz nie okaże się poważny i Moly szybko wróci na rower.
W tym miejscu serdeczne dzięki wszystkim kierowcom, którzy wykazali zainteresowanie.
Szczególne podziękowania dla kierowcy Passata (Moly ma jego wizytówkę ;-) ), który zawiózł Ją na ostry dyżur. Ponieważ mamy kontakt do tego Pana, na pewno wymyślimy jakieś specjalne podziękowanie za jego zachowanie, bo to nie zdarza się często.
Serdeczne dzięki dla Macieja1986, który pojawił się bardzo szybko i pomógł mi zabrać LeMonda Moly.
Są jeszcze normalni kierowcy.
PS. Wracając do domu, cały w nerwach miałem jeszcze małą przygodę z kierowcą "klasycznym", który mnie obtrąbił, na co wściekły zareagowałem znanym gestem, wobec czego koleś zajechał mi drogę do krawężnika, przyhamowując. No nic...
Ale nie chcę sobie psuć wspomnienia po tamtych, bo na prawdę zachowali się wspaniale!
#385
Napisano 21 maj 2010 - 13:51
- wyprzedzanie na milimetry
- trabienie, bo nie jade przy krawezniku tylko srodkiem omijajac dziury jak kratery (ktore notabene samochody tez omijaja)
- wyjezdzanie z podporzadkowanej przed nosem, bo przeciez to niemozliwe zeby rowerzysta lecial 3-4 dychy na plaskim
Co wyjazd to musza poleciec jakies wyzwiska, bo ktorys kierowca zrobi powyzszy manewr. Zeby nie bylo, to sam jezdze samochodem, ba, co wiecej sam sie scigam amatorsko w rajdach laczac dwie pasje ;-)
#386
Napisano 27 maj 2010 - 16:44
jadąc chodnikiem czekałem na okazję aby znów włączyć się do ruchu. Niestety szedł
akurat dosyć nie kulturalny pan, który rozłożył ręce w geście strajku i z tekstem "*** nie masz którędy
jeździć***???" )
ja często jeżdzę po chodniku i nic takiego mnie nigdy nie spotkało wręcz odwrotnie ludi 99,9% ludzi
ustępuje miejsca
owszem jest takie coś ze trza rower przeprowadzić, i kiedyś tak robiłem jak widziałem policjanta... alekierowca jednego z samochodów zatrzymał się i wydzierał się, że rower się
przeprowadza... paranoja jakaś.
widziałem pare razy ze ludzie jechali przez pasy a policjant to ignorował wiec zacząłem robić tak samo:)
a swoja droga dobrze ze są jacyś "głupi kierowcy" bo mam na kim wyładować złość, niezdrowe jest kumulować w sobie złą energie.
#390
Napisano 28 maj 2010 - 09:04
taaa, spieszy sie niejeden tak, że tylko slupa mu życzyc.byle szybko
Ostatnio jechalem samochodem i jakis gosciu chcial sie scigac na takiej 3 pasmowej ulicy. Z tym ze ja tam sie z nim wcale nie scigalem, normalnie spokojnie jechalem. A ten palant grzeje pedzi, kolejne swiatla już dawno czerwone a on w tym ferworze urojonej walki jakoś nadal przyspiesza. Nagle jak sie zorientowal to po heblach, aż czarny dym poszedl spod kol. Debili Ci u nas dostatek.
#392
Napisano 28 maj 2010 - 15:39
Aczkolwiek zgadzam się z tym ;] Niestety pozostaje nam myśleć i za kierowców, i za przechodniów. Trzeba się z tym pogodzić.
Na szczęście mieszkam w małym miasteczku, a po Krakowach, Tarnowach i Sączach rzadko mi się zdarza jeździć, więc czasem mogę przyszaleć
#394
Gosc_Jareq_*
Napisano 28 maj 2010 - 20:24
#397
Napisano 29 maj 2010 - 20:00
MMSzczecin.pl
Szczecińscy cykliści zrobili test. Sprzed Bramy Królewskiej wyruszyły drużyny na rowerach, grupa piesza i jeden zmotoryzowany.
Rower okazał się najszybszy
Do pokonania mieli taką samą trasę. Aż o 13 minut rowerzysta wyprzedził auto i wygrał.
- Głównym celem zadania było sprawdzenie, jaki środek transportu w Szczecinie jest najszybszy – tłumaczy Tomasz Kuna ze Stowarzyszenia Rowerowy Szczecin, organizatora testu. - Uczestnicy, jak to bywa ,wracając z pracy do domu, musieli po drodze załatwić dwie drobne rzeczy - zawieźć licznik do serwisu rowerowego oraz odebrać zegarek z naprawy.
#400
Napisano 29 maj 2010 - 22:04
Jak już mamy porównywać to wszystko i wtedy na bank by wygrał.
Druga sprawa zależy to od miasta i trasy... bo dyby wziąść Kraków to wygra rower, może nawet przed skuterem, ale znów np Oświęcim czy inne małe miasteczko to choć byś nie wiem jak jechał auto będzie szybsze.






