Myślisz, że da się to wytrenować w każdym przypadku? Zero ironii - pytanie serio. Pytam bo już przerabiałem zarówno różne masy ciała, różne sposoby odżywiania, od dużej ilości węgli po ich jak największe cięcie. Próby jazdy na czczo, długie jednostki treningowe. Różne godziny jedzenia. A tak czy siak wciąż mam tak samo - czyli muszę dobrze zaplanować ile żarcia wziąć na trening, bo inaczej źle się to kończy. I ze zdumieniem widzę jak ludzie (nie mówię tu o dobrze wytrenowanych - raczej przeciwnie) przyjeżdżają na ustawkę >100km bez żadnego jedzenia i przejeżdżają tak cały dystans. Ciekawi mnie czy genetyka nie odgrywa tu bardzo znaczącej roli.
Nie wiem, czy to można wytrenować. Każdy ma inne tempo przemiany materii. Ja mam małe wahania masy ciała.
Czytam różne publikacje i myślę, że najgorszą robotę robi propagowane przez ostatnie dziesiąt lat podejście dietetyków, że potrzeba jeść częste, małe posiłki, że podstawa to węglowodany (przypomnijcie sobie plansze z korytarzy szkolnych z piramidą żywieniową, która dopiero ostatnio trochę się zmieniła ), tym samym doprowadza to do utrzymywania na stałym poziomie np. wydzielania insuliny itd. W rezultacie organizm nie trenuje swoich naturalnych mechanizmów, umożliwiających korzystanie z różnych źródeł energii. Tymczasem człowiek, jako gatunek, jest bardzo dobrze przystosowany do radzenia sobie z nieregularnym odżywianiem, ba z długimi okresami głodu. To właśnie dlatego każda nadwyżka kalorii przy jednoczesnym nicnierobieniu (czyli braku aktywności) zamienia się w tłuszcz gromadzący się tu i ówdzie.
A jeśli chodzi o to co jest najlepszym źródłem energii, to uważam że tłuszcz, Jesz mniej, a starcza na dłużej. Cóż z tego, że energia pozyskana z tłuszczu wymaga większego wydatku energetycznego. Czy to źle ? Jeszcze jeden proces, który podnosi nam metabolizm. W przeciwieństwie do spożywania węglowodanów, czyli np. cukrów, które praktycznie są wchłaniane bezpośrednio z przewodu pokarmowego.
Oczywiście węglowodany muszą być, ale właściwie wystarczy tylko tyle, aby nie brakło glukozy dla odżywiania mózgu - jak tego nie będzie, organizm sam sobie ją dostarczy, np. rozkładając swoje białka, czyli np. mięśnie.
No i należy pamiętać, że mówimy tu o odżywianiu dobrym dla zdrowia, a nie o prostym, łatwym i przyjemnym dostarczeniu energii dla zrobienia wyniku.
Pewnie się powtarzam, bo mam wrażenie, że już o tym pisałem.