Jazda w kasku
Started By
allmanbb
, 03 Dec 2007 19:48
111 replies to this topic
#61
Gosc_Anonymous_*
Posted 07 December 2007 - 22:37
Taa... całe życie śmigam bez kasku jednak czym człowiek starszy dochodzi do wielu róznych nawet ciekawych wniosków. Życie jest tak ulotne że nie warto ryzykować poprostu szkoda , do niektórych decyzji poprostu trzeba dojrzeć. Kask i to conajmniej GIRO ( bo takowy mi się podoba ) postanowiłem zakupic do następnego sezonu. 8-)
#68
Posted 18 December 2007 - 20:27
Co do tych fotek umieszczonych przez Malika...
Na wstępie chce zaznaczyć, ze sam jeżdże w kasku i nei jestem pzreciwnikiem jazdy w kasku...
Hmmm wg mnie to jest takie straszenie i naciąganie faktów... (Po co straszyć ludzi?)
Fakt, że KASK ZMNIEJSZA RYZYKO powaznych urazów czaszki, ale jełśi ktoś by siechciał wgłębić w neurologię, ortopedię i traumatologię to kask tylko chroni w malutkiej części...
Ja wychodzę z załozenie, że ALBO mówić wszystko tak jak jest na serio w 100% ALBO nie mówić nic... Bo pokazanie fotek takich jak te ma na celu wywołanie pewnego SZOKU... No i ok, ale ja na swoje szczęscie mam okazję pzrebywać na oddziałąch szpitalnych i rehabilitować różnych ludzi w tym po wypadkach m.in. neurologii, urazówce (ortopedii) i OIOMie (OIT) i jak tak myslę to dochodzę do wniosku, że temat KASKÓW to tylko 1% urazów (okolic głowy) jakie mogą przydarzyć się.
Także ja bym tak nie upraszaczał i nie generalizował tego tematu...
Ale WSZYSTKIM polecam KASK, chociaż przy wszystkich moich wypadkach (nawet z samochodem) na szczęście ZAWSZE kończyło sie na otarciach i skaleczeniach kończyn i tułowia... No 1x wyrznałęm w terenie kiedyś, to w tym przypadku przydałby sie kask z ochraniaczem na żuchwę, bo tylko ona ucierpiała ;-)
Pozdrawiam
Na wstępie chce zaznaczyć, ze sam jeżdże w kasku i nei jestem pzreciwnikiem jazdy w kasku...
Hmmm wg mnie to jest takie straszenie i naciąganie faktów... (Po co straszyć ludzi?)
Fakt, że KASK ZMNIEJSZA RYZYKO powaznych urazów czaszki, ale jełśi ktoś by siechciał wgłębić w neurologię, ortopedię i traumatologię to kask tylko chroni w malutkiej części...
Ja wychodzę z załozenie, że ALBO mówić wszystko tak jak jest na serio w 100% ALBO nie mówić nic... Bo pokazanie fotek takich jak te ma na celu wywołanie pewnego SZOKU... No i ok, ale ja na swoje szczęscie mam okazję pzrebywać na oddziałąch szpitalnych i rehabilitować różnych ludzi w tym po wypadkach m.in. neurologii, urazówce (ortopedii) i OIOMie (OIT) i jak tak myslę to dochodzę do wniosku, że temat KASKÓW to tylko 1% urazów (okolic głowy) jakie mogą przydarzyć się.
Także ja bym tak nie upraszaczał i nie generalizował tego tematu...
Ale WSZYSTKIM polecam KASK, chociaż przy wszystkich moich wypadkach (nawet z samochodem) na szczęście ZAWSZE kończyło sie na otarciach i skaleczeniach kończyn i tułowia... No 1x wyrznałęm w terenie kiedyś, to w tym przypadku przydałby sie kask z ochraniaczem na żuchwę, bo tylko ona ucierpiała ;-)
Pozdrawiam
#69
Posted 19 December 2007 - 08:05
Nie wydaje Ci się, ze właśnie o ten 1% chodzi. Nikt z nas szosowców wychodząc na rower, nie przewiduje najmniejszej nawet wywrotki. Z reguły mamy drogie, lekkie rowery, które projektowane są na przenoszenie obciążeń od jazdy, a nie od kraks. Nawet najdroższy rower można kupić jeszcze raz, a życia niestety nie. Skoro dzisiejsze kaski ważą tak niewiele, poza tym doskonale wentylują czachę, to ja nie widzę problemu. Jeżeli, ktoś mimo to, odczuwa niesamowity dyskomfort z jazdy w kasku, to trudno dziwić się, że jeździ bez takiego nakrycia głowy, .... przecież jazda rowerem ma sprawiać przyjemność.temat KASKÓW to tylko 1% urazów
Pamietajmy jednak, że wszystko co przyjemne, jest niemoralne, nielegalne, albo powoduje tycie :mrgreen:
pozdro horny
#70
Posted 19 December 2007 - 11:36
Horny proszę czytaj uważnie całość a nie wybieraj poszczególnych wyrazeń...
Nie chodzi tu o KASKI jako o ochronę, a o formę przedstawienia problemu jaką posłużył się Malik.
Ja jestem za tym, żeby minimalizować ryzyko samego wypadku, jak i jego skutków w każdym stopniu.
Tylko NIE MOGÊSIÊZGODZIÆz formą (BARDZO WYBIÓRCZĄ) przedstawienia problemu..
Wiem, że drastyczne przykłady są "najlepsze", ale to nie polega chyba na tym żeby straszyć tylko uświadamiać (informować) w PEŁNI...
Przykłady:
Przypadek kolesia, który co prawda LEKKO udzerzył się o szafkę i ma zniki pamięci = to tak samo jak przydzwonisz głową w kasku o asfalt...
Uraz czaszki to jedno, ale naczynia w mógu są tak delikatne, że w przypadku własnie uderzenia głową może jakieś pęknąć i powstać krwiak. (z późniejszymi powikłąniami).. BEZ widocznych objawów zewnętrznych (otarcia, skaleczenia i pierwotnie zaburzenia neurologiczne)...
A może ktoś przydzwonić i to zdrowo i nic mu nie będzie... Wstanie i pojedzie dalej a jedynie o czym zapomni to fakt, że kiedys miał taki wypadek...
W medycynie nie ma 2 takich samych urazów, 2 takich samych historii choroby, 2 takich samych pacejntów!!! Każdy przypadek jest inny i nie można GENERALIZOWAÆi STRASZYÆ, że jak będziesz jeździć bez kasku to w końcu będziesz wyglądał jak ten na tej FOTCE...
KASK minimalizuje skutki, rozległość obrażeń, ale nie uchroni nas w 100%...
I nawet dla tej minimalizacji TRZEBA jeździć w KASKACH...
I nikt mi nie może zarzucić tego, ze nie wiem o czym gadam, że jestem nieświadomy skutków albo ze nei wiem co gadam... Naoglądałem sie różnych różnistych przypadków i BAAAARDZO szanuję życie i zdrowie swoje i innych... I będę propagował ZDROWY i BEZPIECZNY styl zycia...
Nie chodzi tu o KASKI jako o ochronę, a o formę przedstawienia problemu jaką posłużył się Malik.
Ja jestem za tym, żeby minimalizować ryzyko samego wypadku, jak i jego skutków w każdym stopniu.
Tylko NIE MOGÊSIÊZGODZIÆz formą (BARDZO WYBIÓRCZĄ) przedstawienia problemu..
Wiem, że drastyczne przykłady są "najlepsze", ale to nie polega chyba na tym żeby straszyć tylko uświadamiać (informować) w PEŁNI...
Przykłady:
Przypadek kolesia, który co prawda LEKKO udzerzył się o szafkę i ma zniki pamięci = to tak samo jak przydzwonisz głową w kasku o asfalt...
Uraz czaszki to jedno, ale naczynia w mógu są tak delikatne, że w przypadku własnie uderzenia głową może jakieś pęknąć i powstać krwiak. (z późniejszymi powikłąniami).. BEZ widocznych objawów zewnętrznych (otarcia, skaleczenia i pierwotnie zaburzenia neurologiczne)...
A może ktoś przydzwonić i to zdrowo i nic mu nie będzie... Wstanie i pojedzie dalej a jedynie o czym zapomni to fakt, że kiedys miał taki wypadek...
W medycynie nie ma 2 takich samych urazów, 2 takich samych historii choroby, 2 takich samych pacejntów!!! Każdy przypadek jest inny i nie można GENERALIZOWAÆi STRASZYÆ, że jak będziesz jeździć bez kasku to w końcu będziesz wyglądał jak ten na tej FOTCE...
KASK minimalizuje skutki, rozległość obrażeń, ale nie uchroni nas w 100%...
I nawet dla tej minimalizacji TRZEBA jeździć w KASKACH...
I nikt mi nie może zarzucić tego, ze nie wiem o czym gadam, że jestem nieświadomy skutków albo ze nei wiem co gadam... Naoglądałem sie różnych różnistych przypadków i BAAAARDZO szanuję życie i zdrowie swoje i innych... I będę propagował ZDROWY i BEZPIECZNY styl zycia...
#71
Posted 19 December 2007 - 12:07
Robert_Rybnik, ja się z Tobą zgadzam i wiem o czym mówisz. Internet ma to do siebie, że trudno wyrazić swoje odczucia, emocje itd., ale zapewniam Cię, że moje odczucia w stosunku do Twojego postu są jak najbardziej pozytywne. Źle trochę napisałem, bo Twojego postu dotyczy tylko pierwsze moje zdanie.
Masz prawo nie zgadzać się z taką formą perswazji. Mnie ona nie razi, a jeżeli może pomóc choćby w 1%, to chyba już nie jest źle.
pozdro horny
Masz prawo nie zgadzać się z taką formą perswazji. Mnie ona nie razi, a jeżeli może pomóc choćby w 1%, to chyba już nie jest źle.
pozdro horny
#74
Posted 19 December 2007 - 23:13
Wy jakoś NIE WIEDZIEÆCZEMU patrzycie na ten temat MEGA pesymstycznie...
A jak uderze... a jak walne... a jak przydzwonię...
a co gdybym kasu nie miał...
Szerzej spójrzcie na to ZAGADNIENIE.. Zarówno IN PLUS jak i IN MINUS...
a nie tylko NEGATYWNIE...
Bo wg mnie dyskusja tylko IN MINUS nie jest dyskusją tylko DENNĄ gadanina!!! Nakręcaniem siebie wzajemnie i opowiadanie kto zna BARDZIEJ DRASTYCZNY przypadek..
w dyskusjach chodzi o PRZEDSTAWIENIE wszelkich aspektów zagadnienia.
a co do tego uderzenia o szafkę idzie o to że siły dziłajace na KASK i pzrenoszone na czaskę mogą wywołać właśnie mniej wiecej takie same skutki jak to lekkie uderzenie...
maciej1986 a umiesz wymienić przykąłdy zawodników co uczestniczyli w MASAKRYCZNEJ kraksie i wyszli z nich z otarciami i okaleczeniami lekkiego i średniego stopnia.,? Bo wydaje mi sięże DUZO takich było ale o tym siene ipamięta az tak bardzo ...
A jak uderze... a jak walne... a jak przydzwonię...
a co gdybym kasu nie miał...
Szerzej spójrzcie na to ZAGADNIENIE.. Zarówno IN PLUS jak i IN MINUS...
a nie tylko NEGATYWNIE...
Bo wg mnie dyskusja tylko IN MINUS nie jest dyskusją tylko DENNĄ gadanina!!! Nakręcaniem siebie wzajemnie i opowiadanie kto zna BARDZIEJ DRASTYCZNY przypadek..
w dyskusjach chodzi o PRZEDSTAWIENIE wszelkich aspektów zagadnienia.
a co do tego uderzenia o szafkę idzie o to że siły dziłajace na KASK i pzrenoszone na czaskę mogą wywołać właśnie mniej wiecej takie same skutki jak to lekkie uderzenie...
maciej1986 a umiesz wymienić przykąłdy zawodników co uczestniczyli w MASAKRYCZNEJ kraksie i wyszli z nich z otarciami i okaleczeniami lekkiego i średniego stopnia.,? Bo wydaje mi sięże DUZO takich było ale o tym siene ipamięta az tak bardzo ...
#76
Posted 20 December 2007 - 15:12
Robertowi chodzi o formę perswazji.
Robert uważa, że przedstawienie drastycznych scen, filmów, czy fotek z roztrzaskanymi głowami jest nieadekwatne do korzyści z tego płynących. Trochę racji w tym jest, bo jak zauważył, problem urazów głowy wynikający z nienoszenia kasu dotyczy stosunkowo niewielkiej ilości osób. Fotki takie ogladają wszyscy: ... dzieci, babcie ludzie nie majacy z rowerem nic wspólnego, więc dlaczego wszyscy oni mają być narażeni na takie widoki?
Ja uważam, że plakaty zamieszczone przez Malika nie przekroczyły granicy "dobrego smaku". Oczywiście, że przyjemny widok to nie jest, ale taka ich rola by zmusić niektórych do myślenia.
IMO, nawet jeżeli 10 osób zostało tym widoczkiem lekko zniesmaczonych, to przekonanie tylko jednej osoby do jazdy w kasu już jest sukcesem.
pozdro horny
Robert uważa, że przedstawienie drastycznych scen, filmów, czy fotek z roztrzaskanymi głowami jest nieadekwatne do korzyści z tego płynących. Trochę racji w tym jest, bo jak zauważył, problem urazów głowy wynikający z nienoszenia kasu dotyczy stosunkowo niewielkiej ilości osób. Fotki takie ogladają wszyscy: ... dzieci, babcie ludzie nie majacy z rowerem nic wspólnego, więc dlaczego wszyscy oni mają być narażeni na takie widoki?
Ja uważam, że plakaty zamieszczone przez Malika nie przekroczyły granicy "dobrego smaku". Oczywiście, że przyjemny widok to nie jest, ale taka ich rola by zmusić niektórych do myślenia.
IMO, nawet jeżeli 10 osób zostało tym widoczkiem lekko zniesmaczonych, to przekonanie tylko jednej osoby do jazdy w kasu już jest sukcesem.
pozdro horny
#77
Posted 20 December 2007 - 16:42
Nikomu dobry kask przy upadku jeszcze nie zaszkodził, a na pewno pomógł. Tłumaczenie się, że w kasku źle się wygląda jest nie poważne, wiadomo że drogie kaski zazwyczaj lepiej wyglądają i w nich się lepiej wygląda, ale nie po to kupuje się kask aby iść w nim na wybieg dla modelek :roll: Prawda jest taka, że jeśli myśli się o poważniejszym kolarstwie (czyli udział w wyścigach to kask jest niezbędny co określa regulamin) to kask jest niezbędny, ponieważ w ferworze walki o pozycje zapomina się o zdrowym rozsądku i bezpiecznej jeździe. Aby kask nie był potrzebny musiałoby się opanować sytuacje na drodze w 100% co jest niemożliwe, nawet jeśli my będziemy bardzo ostrożni to zawsze może się trafić jakiś "taboret", który może zagrozić naszemu bezpieczeństwu. Można się wywrócić przy 60km/h pozbierać się i wstać bez większych obrażeń niż siniaki i otarcia, a można przy 30km/h niefortunnie upaść i pożegnać się ze światem, jednak w obu przypadkach kask daje większe bezpieczeństwo. Także spekulacje typu "a mnie uwiera, itp. są zwyczajnie głupie, dobrze dobrany kask nie czuje się na głowie :!:
To czy jeździ się w kasku to indywidualna sprawa, dopóki nie zostanie wprowadzony przepis jak np. w NY bodajże w marcu.
To czy jeździ się w kasku to indywidualna sprawa, dopóki nie zostanie wprowadzony przepis jak np. w NY bodajże w marcu.
#79
Posted 28 December 2007 - 19:26
No cóż... chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie twierdzi, że kask naprawdę chroni przed wszystkimi skutkami wypadku i nie o to chodzi - wszystkich wypadków nie da się przewidzieć a kask zapewniający naprawdę dobrą ochronę głowy i karku byłby delikatnie mówiąc mało poręczny.
Kask - podobnie jak np. kombinezon motocyklowy - po prostu ma zwiększyć szansę na wyjście z wypadku cało i właśnie po to się go nosi
Odnośnie tego co pisał Kr1zje - to także kwestia szczęścia. Miałem w rodzinie osobę która zginęła naprawdę głupio - przy ok. 15km/h wyrżnęła głową w krawężnik. Mnie z kolei udało się wyjść z wyłamanym kciukiem i siniakiem z kolizji z taksówką przy ok. 33-34,5km/h. Ten pierwszy przypadek wystarcza mi za wszelkie argumenty.
Kask - podobnie jak np. kombinezon motocyklowy - po prostu ma zwiększyć szansę na wyjście z wypadku cało i właśnie po to się go nosi
Odnośnie tego co pisał Kr1zje - to także kwestia szczęścia. Miałem w rodzinie osobę która zginęła naprawdę głupio - przy ok. 15km/h wyrżnęła głową w krawężnik. Mnie z kolei udało się wyjść z wyłamanym kciukiem i siniakiem z kolizji z taksówką przy ok. 33-34,5km/h. Ten pierwszy przypadek wystarcza mi za wszelkie argumenty.







