Cytat
Deadi ja jadę wersje light tylko super. W adidasach (Gliczarów :-() , na plecach statyw i aparat na ramieniu ;-) Dołączasz ????
xubix bez względu kto w jakiej formie będzie, jak tylko ukończysz TDPA przede mną to zrób sobie jakąś fotkę bo piątek będzie dniem, w którym Tatry widzisz ostatni raz w życiu ;-)
A teraz na poważnie. Przemyślałem temat i będzie jedna wielka organizacyjna kupa. Teraz będę wytykał błędy Panu Langowi:
1. Brak wyboru dystansu. W zeszłym roku startowali wszyscy: dziadek z babcią, tata z synkiem, mama z koszykiem na zakupy na kierownicy, fani MTB, fani kolarstwa szosowego, juniorzy czy juniorzy młodsi z klubów, mastersi i amatorzy. Był wybór. Miejscowi, którzy znają tą trasę i jeżdżą okazyjnie (sklep, kościół czy kiosk ruchu, dwa razy w roku wycieczka do lasu) nie wystartują bo są osobami myślącymi (dystans i podjazdy) i chcą w poniedziałek normalnie iść do pracy. Kto ma zamiar przyjechać (jadąc przez pół Polski) typowo turystycznie (km rocznie robi poniżej setki) to start odradzam. No chyba, że na wczasy i przy okazji pokibicować naszym PRO czy szaleńcom-amatorom, to wtedy tak.
2. Limit czasowy tylko 3 godziny. Osoby wytrenowane zmieszczą się w nim bez problemu. Nawet ci, co góry widzą tylko na widokówkach sobie poradzą. Znajdzie się natomiast pokaźna grupa na rowerach szosowych co w limicie się nie zmieści (a co dopiero rowerzyści "inni"). Jechałem 400km, zapłaciłem setkę wpisowego, a TY mnie chcesz zdejmować z trasy ? NIE !!! Mogę być na szarym końcu, ale chcę do mety dojechać. Jestem za limitem ale większym i tyle.
3. Start z góry. Nawet jeżeli ma on być honorowy i z eskortą wozów policyjnych to nadal mówię NIE. Taki rozpędzony peleton nie wyhamuje i "passaty z MO" pójdą na szrot tego samego dnia. Wyobraźcie sobie miny panów policjantów w środku :-P
4. Brak podziału na grupy wiekowe na starcie. Takowy powinien być. Ryzyko poważniejszych kraks znacznie zmaleje, komfort psychiczny (jadę pod Ząb i mnie łyka 50-letni masters, wstyd i hańba ;-) ) a tak będą mnie mijać tylko z mojej grupy wiekowej.
5. Trasa do kitu. Można było wybrać inne drogi, lepsze, szersze, o podobnej skali trudności, można było ominąć przejazd kolejowy w Poroninie. Nie wyobrażam sobie jakoś zjazdu 60-osobowej grupy z Sierockiego w stronę Zakopianki :shock:
To najważniejsze. Wiem, wiem, pojawią się glosy: zrób taki wyścig lepiej. Ale Pan Lang ma łeb na karku (chociaż w tym wypadku to go nie ma), ma chody i znajomości, ma zaplecze i jest w stanie (raczej byłby) zrobić wszystko jak się należy. W zeszłym roku błędy były. Wiadomo, debiut. Ale stare powiedzenie brzmi: "człowiek się uczy na błędach", takich w tym roku będzie więcej.
p.s. pewnie już to wszystko było, ale za to teraz mamy w jednym miejscu.)
Nic dodać nic ująć. Życzę wszystkim startującym zdrowia i dobrze przygotowanych szpitali w Nowym Targu i Zakopanem

A z reszta widzimy się w Rajczy

ps. Deadi: Przyjedź do Suchej to pokażę Ci co to znaczy STROMO
