Skocz do zawartości


Zdjęcie

Mój Dzisiejszy Trening - ARCHIWUM 5/01/2011 - 29/06/2011


  • Zamknięty Temat jest zamknięty
1491 odpowiedzi w tym temacie

#1141 mariusz k

mariusz k
  • Użytkownik
  • 836 postów
  • Skądrybnik

Napisano 01 maj 2011 - 19:04

już więcej mówi puls średni, a 151 to dość wysoki jak na spokojną jazdę.


na jakiej podstawie tak wnioskujesz?

jaka by ona nie była to ten wniosek to bzdecik


Średni puls z treningu na poziomie 151 to wcale nie jest mało, zależy co się trenuje i kto jak jest wytrenowany, ale nie jest to spokojna jazda. I chodzi tu o PULS ŚREDNI czyli wliczając kilka postojów na skrzyżowaniach, zjazdy itp. bo to zawsze o te kilka uderzeń zmniejsza średni puls. Wielokrotnie się przekonałem o tym że kto bardzo szybko/mocno jeździ na treningach (jeśli chodzi o intensywność średnią treningu) ten nie ma z czego jechać na wyścigu bo jest za szybko, rwane tempo itp.

#1142 xubix

xubix
  • Użytkownik
  • 1552 postów
  • SkądKrotoszyn

Napisano 01 maj 2011 - 20:54

Bez napinki panowie.. bo sie ostrzeżenia posypią.. prywatne sprawy załatwiamy na priv.. ew. umówcie się na ustawkę.. niekoniecznie taką rowerową.. :roll:

takie uwagi są na poziomie przedszkolaków.. nie przystoją pod adres nikogo.. każdy jeździ tyle ile może i w jakimś celu [niekoniecznie by zdobywać puchary - a dobrze się bawić].. aż mi zaraz żyłka pęknie... :roll:

Deadi nie przejmuj się.. i wpuszczaj jednym, a wypuszczaj drugim uchem..

#1143 thon

thon
  • Użytkownik
  • 117 postów
  • SkądW-Bemowo/Gryfino

Napisano 01 maj 2011 - 22:36

już więcej mówi puls średni, a 151 to dość wysoki jak na spokojną jazdę.


na jakiej podstawie tak wnioskujesz?


Z tego wnioskuję, że spokojnie to w okolicach 70% HRmax, czyli HRmax 210-215?

#1144 Crisbee

Crisbee
  • Użytkownik
  • 81 postów
  • SkądWielkopolska

Napisano 01 maj 2011 - 22:38

Dzisiaj dystans wleciał , samotna jazda

DST: 161km
AVG: 30km/h
MAX: 58km/h
TIME: 5h 15min



P.S. xubix -->Masz rację , hehe :P

#1145 Deadi

Deadi
  • Użytkownik
  • 2567 postów
  • SkądOpolskie

Napisano 01 maj 2011 - 22:45

już więcej mówi puls średni, a 151 to dość wysoki jak na spokojną jazdę.


na jakiej podstawie tak wnioskujesz?


Z tego wnioskuję, że spokojnie to w okolicach 70% HRmax, czyli HRmax 210-215?


Wicklowman ma 32 lata i hr max 218 :-)

a widząc wczoraj Harpaganów na wyścigu to sądze, że takich Kozaków nie brakuje ;)

PS. Nawet dla mnie 151 przy HRmax 203 to 74%, więc raczej lajtowy przejazd ;)

#1146 Perkoz

Perkoz
  • Użytkownik
  • 265 postów
  • SkądWołomin

Napisano 01 maj 2011 - 22:59

Puls był by niższy, ale przez te 16km żeby za tym motorem jechać miałem wysokie tętno. Napisałem że miało być spokojnie, bo dzień wcześniej się umęczyłem, ale jednak chęć szybkiej jazdy za kumplem wygrała :-P
I żeby nie było że offtop to dziś w ramach odpoczynku zrobiłem sobie ogólnorozwojowy na siłowni.

Poza tym nie wiem po co takie gadanie jest. Bazę to się robiło w późną zimę i wczesną wiosną, teraz wplatam elementy sprintu, interwałów, siłowe, bo jazda jednym tempem non stop nie przyczyni się do wzrostu formy. Dlatego tętno jest też czasami nieco wyższe.

#1147 radny

radny
  • Użytkownik
  • 177 postów
  • Skąd3City

Napisano 02 maj 2011 - 02:13

Dzisiaj obudziłem się z bólem krzyża ... Dwie godziny gry w piłkarzyki wczorajszego wieczoru zrobiły swoje. Cały trening więc lajtowo (L1/L2) ... jedynie podjazd załatwiłem na granicy L3 i L4 - wyszło 37 min z średnia mocą 301W i śr HR:158

Entire workout (172 watts):
Duration: 3:40:07 (3:50:03)
Work: 2261 kJ
TSS: 185.4 (intensity factor 0.713)
Norm Power: 220

Distance: 60.727 mi
Min Max Avg
Power: 0 411 172 watts
Heart Rate: 74 174 126 bpm
Cadence: 29 141 79 rpm
Speed: 2.2 41.3 16.6 mph

#1148 Piotr92

Piotr92
  • Użytkownik
  • 765 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 02 maj 2011 - 08:39

Za mną bardzo udany weekend, dwa udane starty:
1.Trzebnica 30.04:
DST:265km(4km-rozgrzewka)
TM:9:03:04(8:22:51-jazda)
AVG:29,83km/h(31,27km/h-jazda)
MAX:62,66km/h
Szczegóły: http://piotrkukla2.b...-Trzebnicy.html
2.Żmigród:
DST:19km
TM:0:31:47
AVG:35,85km/h
MAX:49,16km/h

#1149 Rooney

Rooney
  • Użytkownik
  • 187 postów
  • SkądCzęstochowa

Napisano 02 maj 2011 - 13:13

Piotr92, gratuluję pokonania tak długiego dystansu.

Ja dzisiaj zrobiłem trening na rundach.
Dystans: 60km
Czas: 1:58:52
Puls średni : 160
Puls maksymalny : 186
Śr, prędkość : 30,25km/h
Max. prędkość : 42,5

#1150 vuki

vuki
  • Użytkownik
  • 494 postów
  • SkądRawicz

Napisano 02 maj 2011 - 15:30

po wczorajszej czasówce w Żmigrodzie aż chce się jeździć
dystans 55 km
śred. pręd. 30,2 (po raz pierwszy pokonałem trzy dychy)
śred. puls 147

#1151 Gosc_Valanthil_*

Gosc_Valanthil_*
  • Gość

Napisano 02 maj 2011 - 17:37

dystans: 134 km
czas: 04:50
śr. 27 km/h

niestety pasek w HRM mi sie rozladował i nie mam pulsu ale trochę się zajechałem ;) dystans najdłuższy w zyciu :)

#1152 Perkoz

Perkoz
  • Użytkownik
  • 265 postów
  • SkądWołomin

Napisano 02 maj 2011 - 18:11

Dst - 143km
Vśrednia - 32km/h
HR - 152
Dzisiaj robiłem sobie trochę interwałów, i takie tam. Powiem wam że podoba mi się dzisiejsza pogoda. Wieje, więc można się trochę pomęczyć, i można też pośmigać szybciej. Poza tym temperatura jak dla mnie idealna, bo ani nie zmarzłem, ani się nie przegrzałem. Bałem się tylko że może zacząć padać, ale jednak chmurki przeszły bokiem, i jak wracałem do domu to wyszło słonko. Tylko ciut zgłodniałem bo miałem ze sobą tylko 80kg batonów, i 1.5l picia, więc jak wróciłem to od razu zjadłem talerz ryżu, i kawał mięsa na cały talerz :mrgreen:

#1153 Makdeb

Makdeb
  • Użytkownik
  • 302 postów
  • SkądKraków

Napisano 02 maj 2011 - 18:35

Tylko ciut zgłodniałem bo miałem ze sobą tylko 80kg batonów

:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

#1154 Piotr92

Piotr92
  • Użytkownik
  • 765 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 02 maj 2011 - 18:41

Rooney, Dzięki. Byłem gotowy jechać dalej, trzecią pętlę ale odpuściłem bo nie o to chodziło. Dzisiaj wyskoczyłem na godzinkę:
DST:32km
TM:1:01
AVG:31,33km/h
MAX:70,17km/h
ALT:190m
http://www.bikemap.n...130435801956315

#1155 Perkoz

Perkoz
  • Użytkownik
  • 265 postów
  • SkądWołomin

Napisano 02 maj 2011 - 18:45

Tylko ciut zgłodniałem bo miałem ze sobą tylko 80kg batonów

:shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:


się znaczy 80gram batonów, sorki :-P

#1156 MiSzA

MiSzA
  • Użytkownik
  • 805 postów
  • SkądKonstancin

Napisano 03 maj 2011 - 15:25

Miałem być w Kłobucku - ale jak dowiedziałem się jak tam leje - dałem sobie spokój; jak mam moknąć to wolę lokalnie :) Co też się dzisiaj stało moim udziałem - wyjechałem za późno i złapał mnie deszcz - 52,5k po mokrym. Gdyby nie to, że wziąłem kiepskie ochraniacze na buty, pojechałbym stówę, a tak to po jednej rundzie spadałem do domu.

Duration: 1:27:50
Work: 1584 kJ
TSS: 141.4 (IF 0.986)
Norm Power: 315

Distance: 52.677 km

--------- Min Max Avg
Power: 0 632 301 watts
Cadence: 21 110 87 rpm
Speed: 5.5 48.1 36.0 kph

#1157 qqx

qqx
  • Użytkownik
  • 850 postów
  • SkądPiaseczno/Sochaczew

Napisano 03 maj 2011 - 19:01

wyjechałem za późno i złapał mnie deszcz - 52,5k po mokrym. Gdyby nie to, że wziąłem kiepskie ochraniacze na buty, pojechałbym stówę, a tak to po jednej rundzie spadałem do domu.

A jak byś przyjechał na Babkę to byś miał super trening i suchy jak pieprz :lol:
Ja dzisiaj Rondo Babka, runda przez Nasielsk. Jechało się ekstra.
Wyszło mi 158 km i wcale się nie ujechałem, co napawa optymizmem na następny weekend, który już za 3 dni :mrgreen:

#1158 Gosc_xsnailx_*

Gosc_xsnailx_*
  • Gość

Napisano 03 maj 2011 - 19:40

@MiSzA trzeba bylo jednak wpasc do klobucka - hehe jak moknac to konkretnie. Na mistrzostwach rozumiem ze bedziesz?

#1159 maxi

maxi
  • Użytkownik
  • 105 postów
  • SkądPruszków

Napisano 04 maj 2011 - 09:58

Podzielę się z Wami wrażeniami z ostatniego mojego treningu ( niedziela 1.04 gdzieś między Wyszogrodem a Płońskiem - jakieś wioski koło Kobylnik).
Założenia treningowe : rower MTB - trening przed starem na Mazovii w Sierpcu -plan to około 3 godz. na rowerku.

Cały dzień miałem dziwne przeczucie i odkładałem trening na coraz to późniejszą godzinę ale w końcu wystartowałem około 16 godziny. Pierwsze kilometry było po lesie jakieś 2 km. Na końcu tego lasku były 2 gospodarstwa ( droga utwardzona - piasek) i przy jednym siedział grzecznie piesek, widząc mnie zaczął mnie gonić..Zaczynam powoli przyśpieszać, piesek szczeka i mnie goni i nagle strasznie przyspiesza i wpada mi pod przednie koło. Łup leżę... piesek zaskomlał i wskoczył w las. :( Wstaje w szoku, sprawdzam czy wszystko OK, trochę jestem pościerany lewa strona kolana, biodro i boli bark. Ogólnie nic poważnego. Pomyślałem sobie, że świetnie zaczynam trening. Po 5 minutach ruszam dalej ale przeczucie nie ustaje.
Wjeżdżam na asfalt ale wciąż oglądam się, czy czasem jakiś piesek nie chce się ze mną przywitać. Robię standardową pętlę 20 km po asfalcie, wszystko idzie jak zaplanowałem - czuję moc w nogach. Wolny podjazd pod górkę i zjazd - przeczucie wraca, nasila się. :(
Przejeżdżam koło 2 domostw wszędzie pootwierane bramy i naglę wybiegają 2 pieski. Pomyślałem - 'zaczyna się' - moja decyzja depnąć na pedały...Jeden piesek nie odpuszcza goni wytrwale ja na liczniku koło 40 km/h - pulsometr puka i sygnalizuje, że wskakuję w 3 strefę. I tu najciekawsze z naprzeciwka z następnego gospodarstwa ( do którego mam 200m) wybiega przepiękny owczarek niemiecki i biegnie w moją stronę. Wtedy poczułem, że mam problemu, naciskam coraz mocniej na pedału. Owczarek stanął i gdy zrównałem się z nim zaczął biec równolegle wzdłuż szosy i szczekać. Pulsometr pykał ciągłym dźwiękiem sygnalizując, że przekroczyłem 190 i że zbliżam się do HRmax około 196. Już w myślach wyobrażam sobie co będę robił jak do mnie doskoczy.
Owczarek wbiegł do siebie na posesję, co chwilę oglądam się za siebie i tylko czekałem aż wyskoczy do mnie :( A w tym czasie czułem się coraz słabszy a serce myślałem, że mi wyskoczy. Oglądają się co chwilę zauważyłem, że owczarka nie ma - musiał się zatrzymać. Zmęczony podjeżdżam pod górkę i dyszę ze zmęczenia. Powoli jadę z opuszczoną głową, zmęczony ale jednocześnie szczęśliwy, że jestem już bezpieczny. Oglądam się za siebie i co chwilę sprawdzam czy czasem jakiś piesek znowu mnie nie goni.
Sprawdzam pulsometr i HRmax 197 - mój nowy rekord. Postanawiam przerwać trening i wracać do teściów do ich domku letniskowego.
Zaczyna padać deszcz... coraz mocniej więc po kilku km zatrzymuje się na przystanku autobusowym PKS. Sprawdzam jeszcze otarcia aby się upewnić, że wszystko jest ok.
Deszcz przestaje padać więc zakładam plecak i szykuje się do ostatnich 8km do posesji letniskowej teściów. Nagle ku memu zdziwieniu przed wiatą przystanku zatrzymuje się stara biała astra a w środku 6 kolesi w wieku około 15-18 lat i przyglądają się mojemu rowerkowi. No 'pięknie za chwilę pożyczą sobie mój rower' - pomyślałem. W tym samym czasie jeden z tych kolesi w aucie otwiera szybę i mówi ' Fajny masz rower' - w tym momencie zapalił mi się pomarańczowa lampka i ruszyłem w drogę nic nie odpowiadając...kolesie coś jeszcze pogadali a ja spokojnie skręciłem w boczną dróżkę...po kilku km zmęczony, zmoczony, poobcierany, z nowym rekordem HRmax wróciłem na posesję letniskową teściów.
Przejechałem jakieś 30 km ale tego treningu nie zapomnę. Niestety na Mazovię nie pojechałem bo otarcia nie wyglądały zbyt fajnie :( Dziwne, że ludzie puszczają luzem pieski...może takich roweromaniaków u nich nie ma.... :)

#1160 gibber

gibber
  • Użytkownik
  • 1204 postów
  • SkądN. Tomyśl

Napisano 04 maj 2011 - 13:17

Super się zameczyłeś :mrgreen:

Powiedz mi teraz, po kiego licha uciekałeś tym psom ?

Zupełnie poważnie: Ujeżdżam rower cyclocrossowy po kniejach, drogach polnych więc praktycznie co jazdę mam spotkanie z kilkoma psiutkami, raz nawet z trzema. Kiedyś zawsze na pedały i ucieczka, miałem szosówkę, prędkości rzędu 45 km/h i więcej przez kilka minut nie byłby problemem. Teraz jest trochę gorzej, przełożenie max 46-12 i teren nie umożliwia aż takiej szarży. Zmieniłem taktykę. Frajer wybiega i oczywiście szczeka, zwalniam do 5 km/h, gdy pies jest na tyle blisko, abym go moim tubalnym głosem przewrócił miłościwie drę na niego hasło "Buda" albo "Leżeć" wskazując ręką na jego zagrodę. W 100% skuteczne, aż byłem zdziwiony. W razie ostateczności zeskakuję z roweru i mam zawsze przy sobie EDC (every day carry knife) czyli jakiś składany nóż taktyczny. Nie miałem okazji użyć, ale jakoś pewniej się czuję.

Gazy pieprzowe sobie odpuść, dwa razy unieszkodliwiłem siebie prędzej niż psa.