To jest masakra, dłużej to trwa niż przygotowania kobiety przed imprezą. I kosmetyków też trzeba więcej zużyć.
Trwa, ale efekty są spoko. Mimo wszystko łańcucha nie zmieniasz co 3 miesiące (a przynajmniej nie musisz ).
O ile się nie wpadnie na jakiś szalony pomysł z pre-waxowanym łańcuchem to w sumie zakup kilku łańcuchów, wypad gdzieś na działkę na grilla, kiełbaskę, piwko, a szejki za domem się mogą akurat szejkować. Drugiego dnia po imprezie przyjechać pozbierać śmieci, nałożyć wosk (albo zagotować rondelek, mega mnie ciekawi ta metoda) i potem można się bawić i testować na żywym organizmie .
Natomiast względem rondelka alchemika Squirt ma nadal dla mnie kilka niezastąpionych zalet:
1. Mała buteleczka, którą zabierzesz z rowerem do samolotu czy do auta na kolarskie wakacje
2. Doaplikujesz co te 300km w mieszkaniu. Niby rondelek z woskiem też się da ale więcej papraniny (ale może rzadziej?)
co jakis czas wracam do ogladania jego filmikow i jakos sie nie moge za to zabrac i jak to ugryzc.Moze ktos ma jakis sprawdzony sposob i specyfiki dostepne na naszym rynku by to sprobowac?czyszczenie plus gotowanie w tej mieszance
1. Zamiast benzyny ze stacji użyłem benzyny ekstrakcyjnej
2. Rowerowy dowolny degreaser, u mnie poszedł Muc-off Drivetrain
3. Tu największa zagwozdka, bo "methylated spirits" to zasadniczo denaturat ale ten w Polsce jest często nie-methylated. Aby się nie otruć. A przynajmniej ten przeźroczysty jest nie-methylated. No ale jest ethylated, więc chyba w porządku. No i ten bezbarwny, aby było widać czy coś jeszcze się z łańcucha wytrąca.
Najszybciej przygotowuje się łańcuch mając do dyspozycji myjkę ultradźwiękową.
Jeden cyk 20 minut w temp. 50*C w dobrej chemii używam ultrasonic k3) i łańcuch aż skrzypi po wyciągnięciu.
Bez myjki najlepsze są szejki w benzynie ekstrakcyjnej.
Wszystko spoko, ale wg. "oz cycle" myjka ultradźwiękowa to nie jest 100% sukcesu. Nie usunie wszystkiego (płynu czyszczącego oraz brudu) ze środka łańcucha. Oz porównał mycie myjką ultradźwiękową do mycia naczyń w brudnej zmywarce. Dodał natomiast na koniec, że jeżeli upieramy się na używaniu myjki ultradźwiękowej, to po wyjęciu warto łańcuch zamoczyć jeszcze w denaturacie metylowanym.
Ciekawe. Elektronikę można umyć, gdzie zabrudzenie może spowodować poważne straty, ale tak skomplikowany twór jak łańcuch nagle jest zbyt skomplikowany.
Może jakby mył w myjce z czystą kąpielą to faktycznie by umył? Pomijam już fakt, że łańcuch przed włożeniem do takiej myjki jeśli jest brudny też wypada przemyć. Chyba nie wkłada talerzy z niedojedzonym obiadem do zmywarki?
Arturooo dzieki za ten film, bo wcześniej go nie widziałem.
Zastosuję nowe czyszczenie:
1. benzyna ekstrakcyjna,
2. odtłuszczacz - ale jaki? Arturooo, pewnie zauważyłeś, że muc-off sam w sobie jest dość tłusty. Dziwny to jest środek, choć działa naprawdę spoko. Nie wiem czy nie kupić czegoś takiego https://allegro.pl/o...claw-8104284815
Chyba innego squirt używamy, albo mamy inne kryteria głośnego napędu. Mi wystarcza jeden szejk w ekstrakcyjnej z odzysku, drugi już w niewielkiej ilości czystej (też ekstrakcyjnej) i gotowe. Potem łańcuch wisi w piwnicy, schnie i czeka na użycie. Najczęściej zakładam go wieczorem, smaruję pierwszy raz. Rano przed jazdą drugie smarowanie i ruszam w trasę.
W sumie, to co pokazuje gosc na filmiku praktykuje od zawsze, tzn od momentu jak zaczalem szejkowac lancuchy, no prawie od zawsze.
Ja jeszcze pomiedzy szejkami czyszcze lancuch w reku potraktowany plynem do np naczyn. Dopiero po splukaniu syfu wrzucam do kolejnego szejka i tak do finalnego momentu, kiedy plyn w ktorym szejkuje lancuch jest zupelnie czysty.
Jedyny element jaki dodalem do operacji, ze wzgledu na gorace woskowanie, to finalna kapiel w alkoholu (lancucha), wg zalecen molten speed wax.
Odnosnie myjki ultradzwiekowej, to po pierwszym zastosowaniu mialem wrazenie wyrzuconych pieniedzy w bloto. Nijak sie to ma do ww procesu.
Fakt, po kilku 6min sesjach powierzchnia lancucha wyglada dobrze.ale wystarczy taki lancuch wrzucic do "benzyny" aby zobaczyc ile syfu zostaje w srodku.
Moze taka myjka sprawdza sie dobrze w innym zastosowaniu, do, jak to zostalo napisane powyzej, "wyzerowania" lanucha, nie nadaje sie, wg mnie.
2. odtłuszczacz - ale jaki? Arturooo, pewnie zauważyłeś, że muc-off sam w sobie jest dość tłusty. Dziwny to jest środek, choć działa naprawdę spoko. Nie wiem czy nie kupić czegoś takiego https://allegro.pl/o...claw-8104284815
Muc-Off drogi niestety, chociaż te ostre odtłuszczacze wszystkie drogie, niemniej do czyszczenia kasety to kilka psiknięć usuwa nieusuwalne. Kiedyś próbowałem coś z Decathlona, polecił sprzedawca ale było słabe - okazało się, że to raczej uniwersalny płyn do czyszczenia. Shimanowski też kosztuje podobno ma sens ale to tylko spray.
*zawsze jeszcze nurtują mnie pytania co z tymi paskudnymi chemikaliami później robić...
Jak znam życie to w Polsce jedyną słuszną i legalną metodą jest zutylizowanie chemikaliów w jednostkach utylizacji, do których trzeba się samodzielnie ruszyć w godzinach pracy (poprzedzając znalezieniem takowej w okolicy).
W UK to pod biurem zaparkowane samochody myją, woda z pianą spływa pewnie do kanalizacji i nie ma halo a Ty wracasz czyściutkim autem po ciężkim dniu pracy do rodziny... .
OK czyszczenie jakoś ogarnę ale z tym gotowaniem coś robię nie tak gdyż już to próbowałem kupiłem znicz olejowy z biedry i rozpuscilem łańcuch siedział w tym z 10 min wyciągałem wytarłem i na takim czymś bardzo szybko chodził głośno i zostawiał kupki parafiny między koronkami.On coś mówi o ptfe czy to jest klucz do dobrego smarowania?czy wierzyć temu ze łańcuchu u niego wytrzymują tak gigantyczne przebiegi?
Co do odtłuszczacza to wypróbujcie "Brudpur". Litr kosztuje jakieś 12 zeta, korzystam z niego od dobrych 4 lat i jest lepszy od wielu specjalistycznych odtłuszczaczy rowerowych. Szczota i trochę brudpura usuwa nawet 20 letni smar z wigry3 Do szejka idealny
rozpuscilem łańcuch siedział w tym z 10 min wyciągałem wytarłem i na takim czymś bardzo szybko chodził głośno i zostawiał kupki parafiny
Tak, Oz to chyba jeden z największych specjalistów z YouTube-a jak chodzi o woskowanie - nawet w głównej mierze takie "rondelkowe". Więc jeżeli masz czas, chęci itd. to omawia "rondelkowanie" szczegółowo w swoich innych popularnych filmach między innymi:
Wax your chain - best lube ever!:
Streszczenie / tłumaczenie:
Myk polega na tym, że rozpuszczone świeczki (wosk parafinowy) to za mało (nie przylgnie dobrze do metalowej powierzchni) i potrzebujemy jeszcze olej parafinowy. Początkowa proporcja wg. Oz-a to 1:1 ale to nie koniec. On sugeruje zanurzać nóż/widelec i jeżeli wosk będzie SCHODZIŁ pod siłą paznokncia to musimy dolać więcej oleju parafinowego. Dolewamy "trochę" i testujemy widelcem/nożem. Gdy wosk przestanie z noża schodzić wielkimi kupkami i zacznie się trzymać noża mimo lekkiego skrobania paznokciem - proporcja jest właściwa. Zanurzamy łańcuch na 10-15 minut. Powinniśmy zobaczyć bąbelki powietrza, oznaczają, że wosk dostał się tam gdzie trzeba. Warto jeszcze chwilę potaplać łańcuch, aby wszystkie bąbelki powietrza wyszły. Wyciągamy łańcuch drucikiem i czystą szmatką przecieramy lekko aby ściągnąć zbędny nadmiar wosku z zewnątrz łańcucha. Odwieszamy łańcuch do wyschnięcia. Po wyschnięciu upewniamy się, że kaseta i korba też są czyste i zakładamy świeżo nawoskowany łańcuch. Re-woskowanie co około 300km. W przypadku dobrych, suchych warunków pewnie więcej kilometrów w przypadku mokrych może nieco krócej. Kociołek z woskiem odkładamy na kolejne woskowanie, czyli za 300km .
Ma być tanio, czysto i dobrze. Mam nadzieję, że coś pomogłem. Sam na pewno spróbuję ale gdy będzie cieplej bo w mieszkaniu nie mam warunków do tego .
EDIT, dodane kilka PS-ów z innych filmów:
PS1: W innym filmie jeszcze podkreśla, że można kupić po prostu parafinę rafinowaną a jeżeli decydujemy się na świeczki trzeba pamiętać aby były bezzapachowe i niekolorowane (pewnie po prostu najtańsze).
PS2: podczas gotowania wosku nie chcemy przekroczyć temperatury około 90 stopni C, wiec podgrzewamy raczej na niskim gazie.
PS3: Zamiast oleju parafinowego możemy użyć PTFE, jeżeli mamy dostęp do takowego w proszku. Proporcja: 50gramów PTFE na 500 gramów parafiny rafinowanej. Z proszkiem PTFE wyglądało na więcej mieszania.
Może latem spróbuję tej metody. Balkon będzie idealnym miejscem, a akcja wygląda na banał. Natomiast pytanie czy warto inwestować w tego słynnego Molten Speed Wax?
Widze że na wyczyszczenia łańcucha potrzeba 5 godzin, czarów i skrzynki chemikaliów. Co najmniej jak do czyszczenia i malowania promu kosmicznego.
W elektronice do czyszczenia używa się izopropanolu (tudzież innego alko) w przemyśle benzyny ekstrakcyjnej itp i jest ok. Ale nie w rowerach. Łańcuch to tak precyzyjna i skomplikowana mechanika że nie wyczyścisz Panie benzyną Nie da rady. Ni huhu ....
Zejdźcie na ziemie panowie bo odlatujecie
Zużyte chemikalia utylizuje się w PSZOK (punk selektywnej zbiórki odpadów komunalnych). Halo, płacicie za to w opłacie za wywóz śmieci Opony, meble, odpady remontowe, elektronike też tam. Nie do lasu
Brudpur do czyszczenia jest bardzo ok, ale trzeb uważać na lakier. Zostawia trudne do usunięcia białe plamy. No ale nie jest "specjalistyczny" a do tego tani więc nie nadaje się Podobnie jak ze "specjalistycznymi" smarami do łożysk i płynami/piankami do czyszczenia za milion monet. A wystarczy iść do odpowiedniego sklepu przemysłowego/motoryzacyjnego żeby to samo kupić za 1/4 ceny bez napisu "rowerowe". Przecież zamiast szamponu do mycia samochodu który doskonale się sprawdza trzeba kupić "specjalny rowerowy". Po szamponie rower będzie dalej brudny bo nie czyści. Ale karoseria auta wyczyści
Cos w tym jest. Ja przygotowuje lancuchy do woskowania nie uzywajac zadnych "rowerowych" preparatow.
Izopropyla mam tyle, ze mozna zrobic kokretna impreze
I nie przesadzajmy z tymi YT guru. Ludzie szejkuja, w ten albo inny sposob lancuchy od dluuugich lat.
Teraz to wyglada jakby ktos odkryl cos nowego....
To ja tylko przypomnę, że rozmowa wyszła od problemów z woskowaniem. Problemy z woskowaniem mogą być powodowane przez złe oczyszczenie łańcucha. Jeżeli woskujemy używany łańcuch, który wcześniej smarowany był czymbądź co akurat było pod ręką byleby pracowało ciszej to i trudniej to oczyścić niż nowy (czy tez wręcz "zerować").
Każdy zrobi na co ma ochotę, ale akurat metoda z świeczkami i olejem parafinowym to raczej właśnie kierunek jak zaoszczędzić na smarowaniu łańcucha . Powtórne woskowanie po 300km na tym samym wosku czyszczenie to tylko przelanie łańcucha wrzątkiem.