Z mojego doświadczenia wynika, że kluczem do sukcesu żywotności napędu jest regularne mycie, i to nawet nie jakieś cuda wianki ze ściąganiem łańcucha, a proste popsikanie napędu odtłuszczaczem + szczotka + zmycie + nasmarowanie. Jeżeli zachowa się ścisłą regularność (mycie raz w tygodniu oraz dodatkowo po każdej(!) jeździe na mokrym) to na jednym napędzie można zrobić kosmiczny dystans. Na oryginalnej Ultegrze 6800 z dwoma łańcuchami zrobiłem tą metodą 61000km. Pierwsze ~30kkm na Rohloffie, drugie ~30kkm na Squircie.
Jak zaczęło brzydko chodzić to zmieniłem kasetę (na 105'kę), łańcuch (na KMC) i dużą tarczę korby (na 105'kę) i obecnie ten "nowy" zestaw ma przejechane 21700km (całość na Squircie). Nie chce mi się już bawić w rotowanie łańcuchów więc śmigam na jednym.
Szokuje mnie jak ktoś mówi, że łańcuch zmienia po 3-4 tysiącach, toż to straszliwe marnotrawienie pieniędzy
Dokładnie mam takie same obserwacje, to co zabija napęd to brud. Można załatwić łańcuch dosłownie w 100km. No ale jakbym miał czyścić napęd raz w tygodniu to bym rzucił w cholerę całe to jeżdżenie
Zastanawia mnie też jak wy widzicie te różnice pomiędzy różnymi produktami do smarowania łańcucha, dla mnie są tylko 2 kategorie: oleje (zielony finish line, rolhoff, blue morgan) i woski (squirt, soudal). W nawiasach podałem to czego używam/używałem i naprawdę w ramach kategorii różnic nie widzę, smaruję tym co mam pod ręką
Woski (stosuję w szosie, mtb i w rowerze żony):
(+) można smarować ponownie, przebiegi na szosie 1500km między czyszczeniem to standard, w MTB zależy mocno od warunków
(+) przebiegi pomiędzy smarowaniami 500km (szosa) i ze 200km (mtb)
(+) łańcuch na szosie wytrzymuje 8-10 kkm, w mtb 4-5kkm
(+) nie trzeba wycierać łańcucha po smarowaniu (szczególnie w MTB)
(+) łatwo się czyści
(-) wymagają dokładnego usunięcia oleju przed nałożeniem
(-) słabo zabezpieczają przed korozją, po jeździe w bardzo mokrych warunkach musowo trzeba wysuszyć i nasmarować napęd
Oleje (mój miejski/zimowy i rower syna którym jeździ do szkoły przez cały rok i zostawia go pod chmurką):
(+) dobrze zabezpieczają przed korozją, rower po jeździe w syfie można rzucić w kąt po jeździe i nic mu nie będzie
(+) łańcuch z fabyrki jest już nasmarowany, wystarczy dobrze wytrzeć
(-) ponowne smarowanie zazwyczaj nie działa, to prosta droga do zajechania napędu - ale jak jest sroga zima to czasem tak robię i na wiosnę wymieniam łańcuch, kasetę i blat (napęd 1x9 więc to całkiem ekonomiczne w stosunku do czasu na czyszczenie)
(-) przebiegi tak ze 200-300km i wymagane jest czyszczenie napędu
(-) trzeba dobrze wytrzeć łańcuch po smarowaniu
(-) trudno się czyści
Jak widać olej używam tylko w rowerach które jeżdżą w każdych warunkach pogodowych i nie chce mi się po każdej jeździe w syfie robić im serwisu. Reszta na woskach bo mało roboty, duże przebiegi i bardzo małe zużycie sprzętu.