To samo powiesz z podziwem o złodzieju: to ten, który dorobił się własnego domu, kiedy Ty ciułałeś grosz do grosza?
Takie porównania nie mają sensu. Wsadzisz do więzienia kogoś, kto w uzasadnionej obronie koniecznej zabił napastnika? Chcę powiedziec przez to, że za Armstrongiem przemawiają jednak pewne argumenty i je też trzeba uwzględniac.
Wielokrotnie w tym wątku była mowa o tym, że w epoce Armstronga - a zapewne jest tak i teraz - patrz świetne wyniki SKY - koksował nie tylko on. Był kiedyś wywiad bodajże z C. Zamaną, który za młodu jeździł z LA. I Polak powiedział, że Armstrong w rozmowie z nim pytał się, że przecież solidnie i uczciwie trenują, a inni im odjeżdżają? Jak to możliwe? Stwierdził, ze jak ma coś osiągnąc w tym co robi, to musi stosowac lewe metody. Nie takie jak inni, tylko lepsze - bo w tym co robił był perfekcjonistą.
Niektórzy są odporni na wiedzę, natomiast ja pamiętam TDF z Armstrongiem i polecam powtórkę z ich obejrzenia. . Nie wygrywaŁ ich WYŁĄCZNIE dopingiem. Wygrywał to wolą walki, odpornością na ból, sprytem ( jazda po zaoranym polu ), zjednywaniem przeciwników- piękne obrazki z czekania na Ulricha i odwrotnie, wreszcie indywidualną jazdą na czas, poza tym miał najlepszych pomocników na świecie, a początkowo bardzo innowacyjny na przełomie wieków sprzęt Treka. Do tego dochodzi wyspecjalizowanie się w tym wyścigu. Przecież poza Wielką Pętlą prawie niczego innego nie jeździł.