Skocz do zawartości


Lance Armstrong - historia subiektywna


515 odpowiedzi w tym temacie

#261 Maitre

Maitre
  • Użytkownik
  • 483 postów
  • SkądBielsko-Biała

Napisano 03 kwiecień 2013 - 07:25

O! To oni jeszcze na tym zarabiają (sprzedając książki). :lol:

#262 rodman

rodman
  • Użytkownik
  • 255 postów
  • SkądSomewhere In Poland

Napisano 03 kwiecień 2013 - 08:57

czytałem, fajna, warto, niektóre teksty powalają :lol: wrażenia ?

*Ci, którzy kiedykolwiek zawodowo/półzawodowo się ścigali znają te klimaty więc dla nich pewnie to NIC nowego ...

*opisał to, o czym wszyscy powszechnie mówili

*pieniądze podatników są marnowane, bo te systemy można o kant d* rozbić

*pieniądze zarabiane ogólnie na sporcie są "chore" / pewnie dlatego deprawują

*najbardziej szlachetnym sportem jest Amatorstwo w naszym wydaniu :-)

*jazda SKY i ich obozy na Teneryfie przypominają bardzo obozy Armstronga ...

=ja nie wierzę, że teraz NAGLE kolarstwo jest czystsze niż kiedyś, co chwila cudem znajdują skażoną wołowinę, diuretyki na płukanie, cząsteczki folii i inny syf we krwi

#263 vitc

vitc
  • Użytkownik
  • 63 postów
  • Skądwwa

Napisano 03 kwiecień 2013 - 14:07

Czytałem i też polecam jesli ktoś chce wiedzieć jak wszystko wyglądało w usps, phonaku czy innych zespołach. Dodam może jeszcze że książka przedstawia zupełnie inny punkt widzenia niż artykuły Piotra Ejsmonta: http://pro-cycling.o...i&artykul=23036

#264 irimi

irimi
  • Użytkownik
  • 839 postów
  • Skądże znowu?

Napisano 03 kwiecień 2013 - 14:45

czytałem, fajna, warto, niektóre teksty powalają :lol: wrażenia ?

1.*Ci, którzy kiedykolwiek zawodowo/półzawodowo się ścigali znają te klimaty więc dla nich pewnie to NIC nowego ...

2. *opisał to, o czym wszyscy powszechnie mówili

3. *pieniądze podatników są marnowane, bo te systemy można o kant d* rozbić

4. *pieniądze zarabiane ogólnie na sporcie są "chore" / pewnie dlatego deprawują

5. *najbardziej szlachetnym sportem jest Amatorstwo w naszym wydaniu :-)

6. *jazda SKY i ich obozy na Teneryfie przypominają bardzo obozy Armstronga ...

7. =ja nie wierzę, że teraz NAGLE kolarstwo jest czystsze niż kiedyś, co chwila cudem znajdują skażoną wołowinę, diuretyki na płukanie, cząsteczki folii i inny syf we krwi

"fajna" i "warto" to chyba jedyne wrażenia jakie opisałeś. ;-)
ad. 1. Ciekawe jaki to ułamek procenta forowiczów czy zawodowcy/półzawodowcy? ;-)
Ja kompletnie tych klimatów nie znam, (nie jestem ani zawodowcem, ani półzawodowcem, ani nawet amatorem - tylko hobbystą jeżdżącym rekreacyjnie) dlatego książka jest dla mnie ciekawym źródłem wiedzy i to nie tylko o dopingu, ale o tym jak to zawodowstwo wygląda od środka. Nawet zaczynam rozumieć takiego Hamiltona dlaczego zaczął łupać, choć oczywiście "rozumieć" nie znaczy "popierać".
ad. 2. No niby mówili ale raczej post factum. I to nie wszyscy, ale raczej dziennikarze i kibice. Zawodnicy trzymali sztamę i siedzieli jak mysz pod miotłą. Jak się któryś wyrwał, to miał przegwizdane. Teraz się zaczynają pozeznawać i snuć opowieści.
ad. 3. Generalnie pieniądze podatników są marnowane na wiele sposobów - tu akurat niezbyt wiele ich idzie z mojej kieszeni, w porównaniu np. z NFZtem. W kontekście książki to bez znaczenia.
ad 4. Tak, zgadzam się, choć w piłce kopanej pieniądze są znacznie chorsze i płacone, np. u nas, za gównianą grę, ale to akurat nie zależy od wysiłku sportowego, tylko od popularności i medialności dyscypliny.
ad. 5. Jak czytam wątki dotyczące "legalnego dopingu", mieszanek ziółek itp. to zaczynam nabierać wątpliwości czy tak jest. Przeraża mnie to, że osoby mające słabe pojęcie o fizjologii, treningu, odżywianiu, wiedzą czasem aż tak dużo o wspomaganiu. Poza tym te kombinacje alpejskie na niektórych maratonach szosowych mają mało wspólnego ze szlachetną rywalizacją. W tym kontekście cieszy mnie, że ja jedynie jeżdżę rekreacyjnie, bo nawet nie amatorsko :->
ad. 6. Fakt, jest to podejrzane - teraz niestety jak ktoś wyrwie się do przodu jest a priori podejrzany. Kolarze sami sobie na to zapracowali. Niestety.
ad. 7. Nagle nie (nagle to można się z rowerka zjebać ;-) ), ale może choć trochę, stopniowo ten sport się z tego oczyści. Zawsze będą kombinatorzy, doping i anty doping. So it goes.

Książka bardzo cenna dla mnie nie tylko jako sensacyjka o dopingu, ale jak wspomniałem - o zawodowym kolarstwie w ogóle. No ale jeszcze mi zostało sporo do doczytania, więc może zmienię zdanie.

#265 kris91

kris91
  • Użytkownik
  • 1314 postów
  • SkądKrotoszyn

Napisano 03 kwiecień 2013 - 19:12

Ktoś z was czytał? Jakie wrażenia?


Ja czytałem i lekturę mam już za sobą. Bardzo ciekawa, opisująca od środka jak działał system u Armstronga - idealnie oraz w innych grupach - trochę słabiej ale też.

Opisuje życie prywatne, jak żony,dzieci,rodzice muszą pomagać w takiej konspiracji, relacje z innymi kolarzami i fajnie jest oglądać konkretny etap górski Armstronga czytając że dzień wcześniej zażył epo i przyjął 500ml świeżej krwi i już wiadomo dlaczego tak odjeżdżał :] kozacka ksiązka...

poelcam! ;-)

#266 spi630

spi630
  • Użytkownik
  • 189 postów
  • SkądWrocław

Napisano 03 kwiecień 2013 - 22:54

Z całej książki najbardziej spodobało mi się następujące zdanie:
"doping jak renesans, rozpoczął się we włoszech a potem rozprzestrzenił się na resztę europy"

(tak było w oryginalnej wersji, nie wiem jak to było przetłumaczone w polskiej)

#267 Gosc_kobrys_*

Gosc_kobrys_*
  • Gość

Napisano 04 kwiecień 2013 - 20:06

Jestem w szoku, że jeszcze nikt z was o tym nie wspomniał LINK

#268 garenge

garenge
  • Użytkownik
  • 862 postów
  • SkądPoznań/Inowrocław

Napisano 04 kwiecień 2013 - 20:36

Każdy widział i myśli, że nie ma po co wrzucać :D Osobiście uważam, że mogliby mu już odpuścić. Jak chce to niech startuje. Brać już nie będzie na pewno ;)

Grube kolarstwo, BMI fighter :)


#269 rodman

rodman
  • Użytkownik
  • 255 postów
  • SkądSomewhere In Poland

Napisano 04 kwiecień 2013 - 20:49

spoko, w chacie w lodówce obok piwa ma na pewno kilka woreczków "na czarną godzinę", hehehehe

#270 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 04 kwiecień 2013 - 21:21

Osobiście uważam, że mogliby mu już odpuścić.

Ja natomiast osobiście uważam, że ON mógłby już sobie odpuścić - strasznie namolny facet.
Nie wie kiedy przestać. Co on chce udowodnić opływając dziadków z Austin ?

W kolejnym środowisku chce zepsuć atmosferę ? - i nie mówię tu o puszczaniu bąków pod wodą :-D

"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#271 Gosc_marvelo_*

Gosc_marvelo_*
  • Gość

Napisano 04 kwiecień 2013 - 21:40

A ja myślę, że on zwyczajnie musi się ścigać. Po prostu nie może bez tego żyć. Myślę, że wielu facetów na tym Forum tak ma. Ja przynajmniej go rozumiem.

#272 robo

robo

    ble ble

  • Użytkownik
  • 2600 postów
  • SkądKońskie

Napisano 04 kwiecień 2013 - 22:35

Ok. To niech się pościga z kumplem na treningu, a nie pcha się na lokalne mistrzostwa.

Może i jest uzależniony, ale myślę, że nie od współzawodnictwa jako takiego, a raczej od wygrywania. A to jest znaczna różnica.

Jeśli interesuje go tylko współzawodnictwo, to czemu pcha się do dyscyplin wytrzymałościowych. Nie może wystartować np. w zawodach w jedzeniu hoddogów na czas ?
Przecież po tylu latach brania koksu, to podejrzewam, że jest na całkiem innym poziomie, niż większość startujących w tych zawodach pływackich. (Choć z drugiej strony podejrzewam, że wśród amerykańskich emerytów pływania też jest wielu koksiarzy.)
Jeśli dajmy na to wygra (i go nie sprawdzą na doping), to zawsze będzie wątpliwość, czy było to uczciwe zwycięstwo. Po co mu to. Zero samokrytycyzmu. Po co robi to tym innym startującym.

"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen


#273 wiki

wiki
  • Użytkownik
  • 2190 postów
  • SkądOzorków k/Łodzi

Napisano 04 kwiecień 2013 - 22:43

Szanujący się organizator powiedziałby: temu Panu podziękujemy...
Ale nie oszukujmy się...chodzi o reklamę imprezy i tyle. W pewnym stopniu (bardzo małym) rozumiem (orgów bo jego nie rozumiem za nic w świecie), ale biorąc pod uwagę wszystkie historie z nim związane to ciągną się na usta słowa: co to kur*a mać ma być ???

#274 garenge

garenge
  • Użytkownik
  • 862 postów
  • SkądPoznań/Inowrocław

Napisano 04 kwiecień 2013 - 23:33

Z jakim kumplem ma się ścigać jak go Hamilton i reszta sypnęli :D

Grube kolarstwo, BMI fighter :)


#275 Gosc_RafalPolo_*

Gosc_RafalPolo_*
  • Gość

Napisano 04 kwiecień 2013 - 23:33

z innej strony jeszcze, ma prawo uczestniczyć w tych zawodach. Wstępu nie ma na inne, wygrane mu zabrali, pewnie mu zabiorą dolary, gdzieś tam jeszcze płaci za to wszystko. Stąd uważam, że co innego może sobie robić, po prostu jego front, zapłata itd jest, gdzieś indziej.

#276 Gosc_Bullet_*

Gosc_Bullet_*
  • Gość

Napisano 05 kwiecień 2013 - 00:29

Fajnie, że nie daje się zaszczuc i żyje sobie dalej. Według niektórych powinien wdziac mnisi habit i przepraszac wszystkich za to, że żyje. Olewa obłudników i dobrze robi. Dobrze, że był, jeździł, dostarczył mnóstwu ludzi zdrowych emocji. Był koksiarzem, rywalizował z innymi koksiarzami ale przynajmniej coś się działo. Teraz często można tylko ziewac, a przeciez biorą pewnie też. Samym koksem nie wygrywał.

#277 harold

harold
  • Użytkownik
  • 104 postów
  • SkądRzeszów

Napisano 05 kwiecień 2013 - 07:42

... no i jednak się ugiął - mówili rano w radiu, że Lans zrezygnował z tych zawodów pływackich ... a szkoda.

#278 GalGavu

GalGavu
  • Użytkownik
  • 83 postów
  • SkądWrocław

Napisano 05 kwiecień 2013 - 08:30

Chyba nie do końca zrezygnował tylko mu nie pozwolili - ale możliwe, że jednak zaspany byłem:)
Co do tego, że nie powinien, itd. No bez przesady - jak Contador zjadł swojego kotleta to jeszcze mógł jeździć (dopiero potem mu dali bana na 2 lata). Armstrong po prostu zjadł trochę więcej tych kotletów :) I nie oszukujmy - chciał ktoś bardzo zrobić z niego kozła ofiarnego i się udało, po 7 latach ale się udało.

#279 travisb

travisb
  • Użytkownik
  • 1761 postów
  • Skąd54.351 �N 18.645 �E

Napisano 05 kwiecień 2013 - 08:35

...
Armstrong po prostu zjadł trochę więcej tych kotletów :)
...

Nie zapominaj o tym, że jeszcze te kotlety serwował innym. Co prawda nie wpychał ich w nich na siłę, ale dał możliwość spróbowania, więc już za sam fakt smażenia kotletów z koniną powinien ponieść odpowiedniej wagi karę, co właśnie ma miejsce (i pewnie potrwa do końca jego dni).

#280 harold

harold
  • Użytkownik
  • 104 postów
  • SkądRzeszów

Napisano 05 kwiecień 2013 - 09:07

Chyba nie do końca zrezygnował tylko mu nie pozwolili - ale możliwe, że jednak zaspany byłem:)
Co do tego, że nie powinien, itd. No bez przesady - jak Contador zjadł swojego kotleta to jeszcze mógł jeździć (dopiero potem mu dali bana na 2 lata). Armstrong po prostu zjadł trochę więcej tych kotletów :) I nie oszukujmy - chciał ktoś bardzo zrobić z niego kozła ofiarnego i się udało, po 7 latach ale się udało.


... myślę, że w tym okresie wszyscy (zdecydowana większość) smakowała się w kotletach ... natomiast Lans odjeżdżał ich jak chciał wygrywając siedem razy więlką pętle i zwyczajnie to zaczęło boleć zarówno "kolegów" jak i konkurencję ...

Dla mnie LA ma naprawdę wielkie jaja (chociaż fizycznie jedno) ... ponieważ gdyby zaczął "sypać"pogrążyłby całe środowisko ... w zamian skrócenie dyskwalifikacji ... i po kilku latach mógłby śmiało śmigać w tym swoim triatlonach i czym by tylko chciał.

... zresztą popatrzcie co zrobili z Pantanim? .... ludzka hipokryzja i tyle!



Dodaj odpowiedź