Lance Armstrong - historia subiektywna
Started By
Gosc_jakubu_*
, 29 Jun 2011 19:48
515 replies to this topic
#342
Posted 14 April 2013 - 14:14
Szczerze przyznam, że to, że sponsorzy się wycofali jest dla mnie w pełni zrozumiałe, natomiast to, że teraz chcą od niego wysępić kasę już nie do końca. O ile odszkodowanie za konieczność zerwania kontraktu w razie dopingu (jeśli taki zapis był) jest w pełni słuszna, to już wołanie o kasę "wstecz" już nie. Ciekawi mnie bardzo ile takie NIKE zarobiło na tym, że Lance ich promował tyle lat. Ile zarobił na tym TREK? Sądzę, że zarobili krocie, a zerwanie współpracy jest wystarczająca karą. Mało, że zarobili kupę siana, to jeszcze dodatkowe chcą wyciągnąć. Nieładnie.
#343
Posted 17 April 2013 - 10:24
Jeśli Nike to hipokryzja do kwadratu :-)
Czytałem bodaj w poniedziałkowej GW wywiad z TH.
Współczuje facetowi, wygląda, że nie bardzo podejmował decyzję w życiu, albo tak chce to pamiętać...
Najpierw mówi o swoim braku doświadczenia, wtedy gdy mógł się wycofać, potem że nie podjął decyzji o wycofaniu jak inni bo on był na początku kariery, a oni na końcu. Następnie, że ci co się wycofali mieli studia i mogli pracować w swoich zawodach. Kurde, ale to nie ich wina... Raczej gorzej świadczy o nim. Potem, że bez dopingu to był w połowie peletonu, w stanach, a z na początku peletonu w europie. A potem, że LA go przymuszał.
Mniej więcej tok myślenia jest taki: mogłem się wycofać, ale wolałem karierę, wolałem sukcesy bo nic nie zachowałem w zanadrzu, ale zmusił mnie LA.
Współczuje facetowi depresji i nie chcę sobie wyobrażać tego co przechodzi, ale to co mówi jest pełne hipokryzji i niedojrzałe.
Czytałem bodaj w poniedziałkowej GW wywiad z TH.
Współczuje facetowi, wygląda, że nie bardzo podejmował decyzję w życiu, albo tak chce to pamiętać...
Najpierw mówi o swoim braku doświadczenia, wtedy gdy mógł się wycofać, potem że nie podjął decyzji o wycofaniu jak inni bo on był na początku kariery, a oni na końcu. Następnie, że ci co się wycofali mieli studia i mogli pracować w swoich zawodach. Kurde, ale to nie ich wina... Raczej gorzej świadczy o nim. Potem, że bez dopingu to był w połowie peletonu, w stanach, a z na początku peletonu w europie. A potem, że LA go przymuszał.
Mniej więcej tok myślenia jest taki: mogłem się wycofać, ale wolałem karierę, wolałem sukcesy bo nic nie zachowałem w zanadrzu, ale zmusił mnie LA.
Współczuje facetowi depresji i nie chcę sobie wyobrażać tego co przechodzi, ale to co mówi jest pełne hipokryzji i niedojrzałe.
#344
Posted 17 April 2013 - 13:46
Myślę, że wielu ludzi z forum chciałoby pobujać się kilka ładnych latek (jak T. Hamilton) w proturze, kosztem choćby i depresji :-)
A wystąpienia korporacji przeciwko L.A. to według mnie dbanie o dobry PR. Pomijam tutaj fakt tak naprawdę zbudowania "marki" przez takich producentów jak Bontrager, Giro i oczywiście Trek. A wszystko na plecach tego biednego pana, który musiał brać. Takie czasy były... i emocje.... teraz to czlowiek usypia oglądając wyscigi...
na potiwerdzenie wrzuccie sobie filmiki z youtuba z roku 1999-2003 jak podjezdzali na TdF pod Alpe d'Huez czy tez innych tytanów...
A wystąpienia korporacji przeciwko L.A. to według mnie dbanie o dobry PR. Pomijam tutaj fakt tak naprawdę zbudowania "marki" przez takich producentów jak Bontrager, Giro i oczywiście Trek. A wszystko na plecach tego biednego pana, który musiał brać. Takie czasy były... i emocje.... teraz to czlowiek usypia oglądając wyscigi...
na potiwerdzenie wrzuccie sobie filmiki z youtuba z roku 1999-2003 jak podjezdzali na TdF pod Alpe d'Huez czy tez innych tytanów...
#345
Posted 17 April 2013 - 14:00
Przeczytajcie książke Hamiltona.....tyle mam do powiedzenia w tym temacie.
Nabyłem i po prostu ją "połknąłem" w 2 dni , teraz czytam drugi raz na spokojnie :mrgreen:
Książka naprawdę bardzo dobra ,świetnie napisana bez zbędnych ozdobników - historia ludzi upadłych :-/ szczerze polecam . W moim przypadku sprawiła ,że świat kolarstwa zawodowego i dopingu już nie jest czarno-biały...Jeżeli "spowiedź" Hamiltona jest szczera , a trudno wierzyć by było inaczej , to wydarzenia , które miały miejsce w Pro Tourze przez ostatnich "naście " lat można określić jednym słowem : PRZERAŻAJĄCE. Trzeba tylko mieć nadzieję , że do podobnych patologii obecnie już nie dochodzi...Kwiatek i reszta naszych ruuulezzzz :mrgreen: :!:
#348
Posted 21 April 2013 - 20:19
tja ... nie zrobił kasy w pro tourze ... liczy na hajc w pisarstwie i ... pewnie (niestety) to się uda.
Możemy się domyślać i spekulować czy byłby taki wylewny gdyby osiągał w peletonie wyniki równie Lansowi ... Panowie w parszywych czasach żyjemy ... taka prawda :-/
Możemy się domyślać i spekulować czy byłby taki wylewny gdyby osiągał w peletonie wyniki równie Lansowi ... Panowie w parszywych czasach żyjemy ... taka prawda :-/
#349
Gosc_Bullet_*
Posted 21 April 2013 - 21:57
Przecież nie kupie książki tego dopera, żeby znowu robił kasę na dopingu, prędzej odbije sobie na ksero :mrgreen: ;-)
A ja kupiłem i właśnie jestem w trakcie lektury. Strasznie grzeczny i słodziutki ten Hamilton. Lance pogonił go z US POSTAL jak tylko ten próbował rywalizowac z Armstrongiem.
Nie bardzo wierzę w to wszystko, co opisuje Hamilton. W końcu pisze on, że bez mrugnięcia okiem zapewniał rodziców, że nie koksuje, gdy go prosili by powiedział prawdę.
Dla mnie jedna rzecz jest symptomatyczna: on opisał m.in. sytuację, gdy jego i Armstronga mało nie potrącił na treningu samochód. Według Hamiltona LA miał pojechac za gościem, wyciągnąc go z samochodu i obic mu twarz. Trochę to dziwne. Zawsze mi imponował spokój Armstronga, gdy jechał przez szpaler kibiców, ludzie tłoczyli się przed nim, krzyczali, wygrażali mu, wbiegali mu pod koła, oblewali wodą itp. I nie pamiętam, żeby kiedykolwiek się zdenerwował czy odepchnął kogoś. A tutaj miał pobic gościa....Coś mi się widzi, że Hamiltonowi chyba weszło w krew ściemnianie.
Myślę, że nie tylko w przypadku tej historii koloryzuje - wybiela siebie, a z Armstronga robi bezdusznego sk.......a
#351
Gosc_Bullet_*
Posted 22 April 2013 - 10:14
No tak, można tak powiedziec.
Z tym, że mnie jednak interesuje Armstrong, bo - dobrze czy źle, ale wyróżniał się na tle zawodowców tamtej dekady. Jestem ciekawy, czy rzeczywiście należy po nim jezdzic tak jako to robi teraz większośc. Czy rzeczywiście był takim oszustem, jak się go dziś przedstawia i ile w jego wygranych było pracy, a ile koksu.
Z tym, że mnie jednak interesuje Armstrong, bo - dobrze czy źle, ale wyróżniał się na tle zawodowców tamtej dekady. Jestem ciekawy, czy rzeczywiście należy po nim jezdzic tak jako to robi teraz większośc. Czy rzeczywiście był takim oszustem, jak się go dziś przedstawia i ile w jego wygranych było pracy, a ile koksu.
#352
Gosc_Castor Troy_*
Posted 22 April 2013 - 13:26
Hi,
Z pewnością koksowali wszyscy, którzy w tamtym czasie wygrywali. Jeden był w tym lepszy od drugiego, a walka była tylko na "jakość" tego czym się koksowali. Oczywiście predyspozycje naturalne mieli ponad przeciętność ale "zabarwienie" koksem ponad poziom maxymalny.
I pomyśleć tylko jak się jarałem kiedyś tymi "bohaterami", którzy dziś jeden po drugi przyznają się (przez wpadki czy sami z siebie) do grania w kutasa z "publiką"... Żen.
Z pewnością koksowali wszyscy, którzy w tamtym czasie wygrywali. Jeden był w tym lepszy od drugiego, a walka była tylko na "jakość" tego czym się koksowali. Oczywiście predyspozycje naturalne mieli ponad przeciętność ale "zabarwienie" koksem ponad poziom maxymalny.
I pomyśleć tylko jak się jarałem kiedyś tymi "bohaterami", którzy dziś jeden po drugi przyznają się (przez wpadki czy sami z siebie) do grania w kutasa z "publiką"... Żen.
#354
Gosc_Bullet_*
Posted 22 April 2013 - 19:56
Na tych filmach, które pokazałeś nie ma nic, co by wskazywało na jakąś nadmierną agresję Armstronga. Oparł się przypadkowo o gościa, który łaził między płotkami grup treningowych i tyle. Do tego te filmy pokazują go już w czasie jazdy w Radioschack, kiedy był już sfrustrowany nasilajacą się nagonką na niego, no i tym, że nie miał już dawnej formy.
Co do pani Andreu, to nie lubili się od pewnego czasu ze wzajemnością.
Co do pani Andreu, to nie lubili się od pewnego czasu ze wzajemnością.
#356
Posted 22 April 2013 - 21:32
A ja irimi zaczynam sądzić, że jesteś członkiem takiej jednej prawicowej partii opozycyjnej ... oni również nie przyjmują żadnych argumentów :mrgreen:
Co do Lansa ... wiecie zapewne, że jego fenomenem - tutaj zaznaczę naturalnym (ponoć jeden przypadek na mln) jest to, że jego organizm praktycznie nie produkuje kwasu mlekowego ... który jak wiemy powoduje zmęczenie mięśni i zakwasy ... dar od tego na górze??? ;-)
Co do Lansa ... wiecie zapewne, że jego fenomenem - tutaj zaznaczę naturalnym (ponoć jeden przypadek na mln) jest to, że jego organizm praktycznie nie produkuje kwasu mlekowego ... który jak wiemy powoduje zmęczenie mięśni i zakwasy ... dar od tego na górze??? ;-)





