Lance Armstrong - historia subiektywna
#401
Gosc_Bullet_*
Napisano 15 czerwiec 2013 - 21:26
Natomiast do wszystkich tych, co tak lekceważąco wyrażają się o Armstrongu mam taką uwagę - zdobądzcie najpierw sponsorów - zwłaszcza w USA gdzie kolarstwo to nie jest sport I klasy, stwórzcie super grupą jaką były Postal i Discovery, przyjedzcie do Europy, skopcie tyłki Francuzom na ich terenie w najważniejszych dla nich wyścigach, zróbcie to siedem razy, nie dajcie się złapac na dopingu i wtedy, jak osiągnięcie coś podobnego w swoim życiu prywatnym krytykujcie Armstronga.
Hamilton napisał, że kiedy przygotowywał się do TDF w grupie US Postal, metody treningowe były takie, że myślał, że przygotowują się do lotu na księżyc. I tak było: najnowsze wówczas technologie, super sprzęt, wyrzeczenia ( nawet nie chodzili, żeby nie męczyc nóg, surowa dieta, itd. itp ).
A tu jeden z drugim mądrala napisze - no przecież Armstrong wygrał, bo był koksiarzem! No to weź facet prochy, weź epo, przetocz sobie krew i spróbuj wygrac jakikolwiek wyścig.
LA był oszustem, ale nie wygrywał wyłącznie dzięki temu. Przede wszystkim był świetnym kolarzem i cholernie twardym gościem. Koks to był dopalacz, ale na pewno nie paliwo. Trzeba kompletnie nie miec wyobraźni, żeby twierdzic, że ten facet nie był sportowcem, a wszystko osiągnął dzięki dopingowi. Komuś kto tak gada poradziłbym żeby chocby nauczył się tak zjedzac z karkołomnymi prędkościami jak robił to LA po francuskich serpentynach. Pewnie to też dał mu koks.
#402
Napisano 15 czerwiec 2013 - 22:24
@ kugel : prostak, nie oznacza cham ( w dizsiejszym znaczeniu slowa cham ) : ale,ok - inaczej mwoiac , gosc ktory si enie poierdzielil w dyplomacje w konatktach z innymi
Co do reszty- absolutnie sie zgadzam- dlatego napisalem, ze mozna "zjesc 2 apteki" i nie miec wynikow.
Amstrong dokonal rzeczy niebywalej majac do dyspozycji te same srodki i warunki co inni. Postepowal tak jak inni. Wszyscy to akceptowali. Taki byl "ten swiat" w owym czasie.
Nie oceniam strony etycznej - bo czysty doping jako taki jest naganny. Naganny - bo daje przewage nad innymi. A jesli WSZYSCY inni robia to samo ? Wtedy nie ma mowy o dopingu... Szanse sa te same. To jakby zarzucic SKY team , ze jezdza na karbonowym ramach, bo Lampre ma ciezsze stalowe.... Niech Lampre sobie kupi karbon
Z 2giej strony : jesli cala konkurencja to robi - i wszyscy bez wyjatku to akceptuja- , to jak masz miec wyniki bez wspomagania ?
I czy mniej naganne jest akceptowanie (ciche ) tego przez UCI , team, sponsorow i nagle po 10 latach "swiete oburzenie" i niewiedza ?
Tyle, ze w ramach "walki z dopingiem" jest praktycznie jedyna ofiara tej akcji. Nadawal sie ze wzgledu na charakter i na skale osiagniec . Pasowal jako "cel" idealnie i "uwalili" goscia.
Gdizes czytalem wywiad z jakims znanym kolarzem, nie zwiazanym z LA w zaden sposob, i z tego co pamietam, nie zaliczajacym sie do jego "fanow" . facet zapyatny czy gdyby wszyscy w peletonei w owym czasie byli 100% czysci, kto wygralby te 7 TdF : odpowiedz byla taka : Lance Amstrong. MOZE raz by wygral Indurain. Ale reszte bezapelacyjnie LA.
facet zanaczyl , ze "prochy" pomoga w pewien sposob, ale nei zastapia wytrenowania, taktyki, organizacji zepolu , odpornosci na bol itd... slowem nie zastapia talentu i katorzniczej pracy.
Docenic nalezy tez wklad LA w popularyzacje kolarstwa. Nie robil tego dla siebie. Nikt go wtedy o nic nie posadzal. A sukcesow mial tyle, ze mozna by nimi obdzielic 20 osobowy team przez 10 lat. Mogl przejsc na emeryture, wyjechac na Bali i miec wszystko w D. z UCI wlacznie. Nawet nie mieli by gdzie mu doreczyc wezwania
Malo kto pamieta, ze anty-doping nie powstal by wszyscy mieli rowne szanse- ale w trosce o ochrone zdrowia zawodnikow. Pozniej idea im sie nieco zmienila...
Caly czas dopytuje sie o granice ( ustalona sztucznie) gdzie przebiega linia doping- nie doping. I czy ta linia znowu za 10 lat nie bedzie przesunieta wstecznie- bo ktos cos opublikowal... i w imie jakiejs "akcji" znowu kogos nie uwala... I czy dzis nie praktykuje sie czegos, o czym "wszyscy" wiedza, a sprwawa sie rypnie za czas jakis, bo ktos chce na tym cos ugrac ?
Nalezy zrozumiec jedno : granica legalnosci przebiega tam, gdzie ja ustalono. Reguly sa jasne - jesli cie nie zlapali- jestes niewinny. Nie zawsze jak widac....
psy szczekaja, a karawana jedzie dalej.
porzadek jest domena prostych umyslow, tylko geniusz ogarnie chaos.
#403
Gosc_Bullet_*
Napisano 15 czerwiec 2013 - 22:54
Ile razy można ludziom powtarzac, że koks to nie wszystko - do tego co napisałeś o umiejętności zbudowania zespołu, odporności na ból i zmęczenie dodac należy świetną jazdę na czas - czy umiejętnośc wchodzenia w zakręty na rowerze czasowym na mokrej, śliskiej drodze daje koks ? Do tego styl jazdy w górach - kto jezdził kiedykolwiek i nawet dzisiaj z taką kadencją - słynny ,,młynek'' na miękkich przełożeniach - taki Ulrich też brał koks a w porównaniu z Armstrongiem przypominał w górach ciężkiego kloca, przepychającego rower na twardych przełożeniach.
Umiejętności, szczegóły zdolności Armstronga, które dawały mu przewagę nad rywalami można mnożyc. Ale co tam - mądrala kupi sobie książkę napisaną przez cwaniaka, który zrobił karierę na walce z LA i już jest ekspertem prawno- moralnym, dla którego wybitny kolarz jest wyłącznie ścierą do wycierania sobie butów.
#404
Napisano 16 czerwiec 2013 - 19:11
Petri podpisuję się pod tym, co wyżej napisałeś. Z tym może wyjątkiem, że trudno powiedziec, czy gdyby nie nielegalne wspomaganie to Armstrong na pewno by wygrywał. Na pewno łapał by się do co najmniej pierwszej dziesiątki najlepszych.
To widać przed chorobą, miejsca które zajmował w Tourze. Kolejna sprawa, to że każdy korzystał z dopingu nie oznacza, że mieli równe szanse, właśnie wtedy szanse rozmywały się jeszcze bardziej i zyskiwali na tym zawodnicy z naturalnie niskim hematokrytem. Niestety kolarstwo to taki sport, gdzie doping będzie ZAWSZE. Nie wierzę już w czyste ściganie na poziomie zawodowym. Co więcej, u amatorów także pojawia się coraz więcej głosów na temat dopingu.
#405
Napisano 17 czerwiec 2013 - 18:28
Zatem kup książkę Davida Walsha - to nie jest obrażony kolarz, tylko świetny dziennikarz śledczy, pasjonat kolarstwa, który od 1999 roku śledził karierę Armstronga i był jednym z nielicznych, uparcie szukających już wówczas prawdy o źródłach jego sukcesu i głośno o tym mówiący. Dla Ciebie i kilku innych nadal jest on znakomitym kolarzem, człowiekiem, który chorym na raka dał nadzieję, legendą tego spotu i sportu w ogóle, na koniec ofiarą która poświęcono by wybielić kolarstwo. I niech tak będzie - każdy ma prawo do swojej opinii. Nie sugeruję, że przeczytanie książki Walsha odmieni twój (i innych) punkt widzenia, ale może będzie Ci łatwiej zrozumieć, dlaczego wielu z nas ma o LA odmienne zdanie.... książkę napisaną przez cwaniaka, który zrobił karierę na walce z LA i już jest ekspertem prawno- moralnym, dla którego wybitny kolarz jest wyłącznie ścierą do wycierania sobie butów.
Przez lata wierzyłem z tę jego bajkę, ale dziś nie uważam, że to wybitny kolarz, ale na pewno wybitny oszust. I nie ze względów sportowych miał przewagę nad rywalami, ale ze względu na najlepiej zorganizowany proceder dopingowy, niesamowite zasoby finansowe, poparcie UCI, licznej rzeszy omamionych dziennikarzy, bezpardonowe traktowanie wszystkich, którzy mu się sprzeciwili. Dla mnie dziś ten koleś jest zaprzeczeniem sportowego bohatera. Ten spiżowy posąg okazał się być zrobiony z gówna. I niech każdy pozostanie przy sowim zdaniu.
PS. Maciej, jak tam książka Walsha?
#406
Napisano 17 czerwiec 2013 - 18:53
Oszukiwali wszyscy, a ty winisz goscia, ze byl najlepszym oszustem ?
facet wygral 7 razy TdF i ci sie zadna kontrolka nie zapalila ? Ani nikomu innemu ?
Eeeeee......
poza tym ( ile pamietam ) to te "zasoby" to tak same nie przypelzaly... cos tam najpierw wygral, prawda ?
Jakby nie patrzec - to jeden z 1ych celbrytow :shock:
-----------------
jako kolarz - byl swietny nie ma sie co czarowac - z goowna bicza nie ukrecisz. Jako biznesmen i organizator - rowniez.
Wykreowano go na bohatera bo sie do tego nadawal idealnie , i zniszczono go, bo sie do tego nadawal idealnie.
Nie zastanawia cie, ze praktycznie ( mimo , ze WSZYSCY wiedzieli ) nikt poza LA nie oberwal ( tak naprawde, nie dla picu ) ???
I wskaz mi prosze JEDNO nazwisko z epoki LA, o ktorym mozemmy w 100% powiedziec, ze byl czysty. I postawic na to duze pieniadze ( i nie przegrac ).
Pewnie dlatego, mowi sie " jakie czasy, tacy bohaterowie" :-P
psy szczekaja, a karawana jedzie dalej.
porzadek jest domena prostych umyslow, tylko geniusz ogarnie chaos.
#407
Napisano 17 czerwiec 2013 - 22:10
Prosta odpowiedź: tak - sam się na ten piedestał pchał, bezpardonowo, nie oglądając się na innych, niszcząc po drodze wszystko i łupiąc koks na potęgę.Proste pytanie : czy LA sam wsadzil sie na piedestal ?
Tak, jego obwiniam najbardziej, bo on był z nich największym oszustem i cynikiem, najbardziej ładował się na afisz, łżąc przez naście lat.Oszukiwali wszyscy, a ty winisz goscia, ze byl najlepszym oszustem ?
Paliła się, ale w niego wierzyłem do momentu jego upadku, raportu USDA, "przyznaniu się" i po przeczytaniu książki, zwłaszcza Walsha.facet wygral 7 razy TdF i ci sie zadna kontrolka nie zapalila ? Ani nikomu innemu ?
Prawda? Nieprawda - wierzysz, że wygrywał uczciwie? Łupał na potęgę.poza tym ( ile pamietam ) to te "zasoby" to tak same nie przypelzaly... cos tam najpierw wygral, prawda ?
Doda też. Niech im idzie na zdrowie. :mrgreen:Jakby nie patrzec - to jeden z 1ych celbrytow :shock:
Jako koksiarz był świetny, nie ma się co czarować. Jako biznesmen i organizator również (?). Hm.... Zobaczymy jak teraz sobie poradzi w biznesie. Czy w takiej sytuacji nadal będzie doskonałym organizatorem i biznesmenem.jako kolarz - byl swietny nie ma sie co czarowac - z goowna bicza nie ukrecisz. Jako biznesmen i organizator - rowniez.
Tak, nadawał się idealnie. Brał udział w tym całym cyrku jak władze UCI - pisałem wcześniej. Ale to on był centralną postacią tego oszustwa. Wysoko na nim się wspiął - tym boleśniejszy upadek - bez żalu z mojej strony.Wykreowano go na bohatera bo sie do tego nadawal idealnie , i zniszczono go, bo sie do tego nadawal idealnie.
Nie, bo to on był na topie. Nie ma też zwycięzców za ten okres - to jest ocena WSZYSTKICH. Chętnie bym widział solidnie ukaraną cała tę zgraje, a najbardziej władze UCI.Nie zastanawia cie, ze praktycznie ( mimo , ze WSZYSCY wiedzieli ) nikt poza LA nie oberwal ( tak naprawde, nie dla picu ) ???
Ten jeden, na którego postawiłbym kasę: Christophe Bassons.I wskaz mi prosze JEDNO nazwisko z epoki LA, o ktorym mozemmy w 100% powiedziec, ze byl czysty. I postawic na to duze pieniadze ( i nie przegrac ).
Pewnie dlatego, mowi sie " jakie czasy, tacy bohaterowie" :-P
Jakie czasy, tacy bohaterowie...
Dick Hoyt, Scott Rigsby, Lloyd Scott, Jane Tomlinson, Scott Jurek. Bardzo fajni bohaterowie. Może nie wszyscy są absolutnymi championami, ale dla mnie to bohaterowie i twardziele i sportowcy PRAWDZIWI. Bohaterowie na miarę naszych czasów.
#408
Napisano 17 czerwiec 2013 - 22:58
Nie obraz sie, ale popadanie w skrajnosci sugeruje pewna nierownowage. Tak samo jak poziom twojego "zacietrzewienia" , i naiwnosci.
Historia LA jest wieloplaszczyznowa, i bardzo ale to bardzo skomplikowana. Zaden z nas nie zna nawet 10% faktow. O interpretacji faktow w kontekscie wydarzen i okolicznosci nawet nie wspomne.
Rozumiem twoja frustracje o rozczarowanie upadkiem "idola", ale zawdzieczasz to bardziej swojej naiwnosci i latwowiernosci ( wieloletniej )niz cynizmowi LA, chciwosci UCI i calego "kolarskiego" biznesu.
Jestes gotow ( co i czynisz ) dorabiac "fakty" do wlasnej ideologii , tak aby uczynily ja "wiarygodna" - a mowic wprost zmyslasz, na poparcie swej teorii ...
Ochlon, wrzuc na luz... nie warto sie tak spinac o jednego goscia, ktory cie rozczarowal.
I zebys uniknal ponownego rozczarowania : dziennikarz, to nie jest zawod jakiegos szczegolnego zaufania ... nie rozumiem znowu twej slepej wiary w slowo pisane i drukowane. Z cena na okladce.
psy szczekaja, a karawana jedzie dalej.
porzadek jest domena prostych umyslow, tylko geniusz ogarnie chaos.
#409
Napisano 18 czerwiec 2013 - 06:12
:shock: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Kula w płot :mrgreen: Zacietrzewienie? W pompie mam :mrgreen:Nie obraz sie, ale popadanie w skrajnosci sugeruje pewna nierownowage. Tak samo jak poziom twojego "zacietrzewienia" , i naiwnosci.
Niwniaczek :mrgreen: Wielopłaszczyznowa? Pheh. Prosta jak budowa cepa - to cwany kanciarz był :mrgreen:Historia LA jest wieloplaszczyznowa, i bardzo ale to bardzo skomplikowana. Zaden z nas nie zna nawet 10% faktow. O interpretacji faktow w kontekscie wydarzen i okolicznosci nawet nie wspomne.
Dzięki za zrozumienie. Co do analizy: logiczna czarna dziura - moja wiara w człowieka była efektem cynizm, chciwości i całego kolarskiego-biznesu.Rozumiem twoja frustracje o rozczarowanie upadkiem "idola", ale zawdzieczasz to bardziej swojej naiwnosci i latwowiernosci ( wieloletniej )niz cynizmowi LA, chciwosci UCI i calego "kolarskiego" biznesu.
Nie Petri, podaję czyste fakty.Jestes gotow ( co i czynisz ) dorabiac "fakty" do wlasnej ideologii , tak aby uczynily ja "wiarygodna" - a mowic wprost zmyslasz, na poparcie swej teorii ...
Sugeruję to raczej Tobie - napisanie mi że zmyślam świadczy o twojej ignorancji i puszczających nerwach. Ochłoń. Nie spinaj się w obronie jednego gościa :-POchlon, wrzuc na luz... nie warto sie tak spinac o jednego goscia, ktory cie rozczarowal.
Ouuu. Dobry dziennikarz latami pracuje na swoje zaufanie. Konsekwencją, mimo tego, że był napiętnowany i dyskryminowany latami, moje zaufanie wzbudził. Zdecydowanie bardziej ufam Walhsawi i raportowi USDA niż LA i reszcie peletonu.I zebys uniknal ponownego rozczarowania : dziennikarz, to nie jest zawod jakiegos szczegolnego zaufania ... nie rozumiem znowu twej slepej wiary w slowo pisane i drukowane. Z cena na okladce.
Rożnica między nami polega na tym, że ja w świetle FAKTÓW zmieniłem swoje podejście do LA, a Ty ciągle nie potrafisz i go usprawiedliwiasz - twoja to rzecz - na zdrowie. Powtarzam. Macie swój punkt widzenia - ja mam swój. So it goes...
Dla was genialny kolarz - dla mnie kanciarz. Dla was wielki twardziel - ja znam kilku znacznie większych. Dla was doskonały biznesmen - dla mnie bezwzględny cynik. Po prostu różnie go oceniamy. I niech tak zostanie.
Książkę czytałeś? Polecam. Posłuchaj też wywiadów z Walshem na youtubie.
#410
Napisano 18 czerwiec 2013 - 06:42
I nie przyszlo ci do glowy, ze sie znowu mylisz co do LA i calego zamieszania wokol niego , co juz ci sie zdarzylo ? I znowu komus "zaufales i uwierzyles" ???
Juz ci napsialem : w prostocie tkwi piekno, ale i glupota. To, ze ty czegos nie ogarniasz- nie znaczy ze inni tez tak maja. To,ze ty czegos nie widzisz, nie znaczy , ze tego tam nie ma.
I nie zmyslaj wiecej: ze ktos cos robil/ nie robil : czego nie potrafisz udowodnic, ,albo ze ktos cos tu napisal, jesli tak nie bylo- bo to jest ci udowodnic bardzo latwo. I bedzie ci przykro, ze sie pomysliles. Znowu...
Twoja zacieklosc w obronie swego rozczarowania i poziom argumentacji sa godne Niesiolowskiego ( przeczytaj swoje posty, jakby pisal je kto inny ) - wybacz, ale ten poziom "dyskusji" raczej nie dla mnie...
Twoja prostota rozumowania , naiwnosc , ufnosc i wynikajaca z nich frustracja powinna byc glownym powodem twoich trosk i rozczarowania, nie show i jego aktorzy.
Wszyscy wiedzieli, tylko ciebie nabrali....
I tylko- prosze- nie wkladaj wiecej w moje wypowiedzi tego, czego tam nie ma. Nie dosc , ze nieeleganckie ( bo nieuczciwe ) to takie latwe do udowodnienia...
psy szczekaja, a karawana jedzie dalej.
porzadek jest domena prostych umyslow, tylko geniusz ogarnie chaos.
#411
Napisano 18 czerwiec 2013 - 07:13
Wiesz jak sie nazywa ktos, kto "ma racje, a wszyscy inni sie myla " :mrgreen: :?:
Lance Armstrong ?
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#413
Napisano 18 czerwiec 2013 - 09:12
No ale skoro rękawica rzucona, to jazdziem. :mrgreen:
Racja jest jak dziura w dupie - każdy ma swoją. :mrgreen: Jak już wielokrotnie pisałem... I nie o racje tu idzie tylko o prawdę i fakty. Ty oceniasz je inaczej, ja inaczej - so it goes.... (ciągle mam deja vu w tym wątku) :mrgreen:Wiesz jak sie nazywa ktos, kto "ma racje, a wszyscy inni sie myla " :mrgreen: :?:
Jak już powiedziałem - w całej sprawie LA w tej chwili to już nie kwestia wiary, tylko faktów i dowodów. :-P Jak ktoś chce to oczywiście może kopać się z koniem - jego wola.I nie przyszlo ci do glowy, ze sie znowu mylisz co do LA i calego zamieszania wokol niego , co juz ci sie zdarzylo ? I znowu komus "zaufales i uwierzyles" ???
O słodko godzino - co za pseudofilozoficzny bełkot :mrgreen: Przykład pięknej prostoty, która nie jest głupia, ale wręcz genialna: E=mc2 :mrgreen:Juz ci napsialem : w prostocie tkwi piekno, ale i glupota.
Próbujesz tandetnie mnie obrażać, tylko dlatego, że mam swój pogląd? Jak rzeczony Niesiołowski... Zonk i karniaczek ode mnie.To, ze ty czegos nie ogarniasz- nie znaczy ze inni tez tak maja.
Owszem, zdaję sobie sprawę - przykład krety na działce :mrgreen: Jeśli miałeś zaś na myśli prawdę - zmartwię Cię - prawda nie leży po środku. Prawda leży tam gdzie leży.To,ze ty czegos nie widzisz, nie znaczy , ze tego tam nie ma.
Znowu, za przeproszeniem, bełkot. Nie zmyślam - dowody, świadkowie, zeznania pod przysięga, "przyznanie się" LA. Zacytuje Ciebie: to, że czegoś nie widzisz (konkretnie TY) nie znaczy, że tego tam nie ma.I nie zmyslaj wiecej: ze ktos cos robil/ nie robil : czego nie potrafisz udowodnic, ,albo ze ktos cos tu napisal, jesli tak nie bylo- bo to jest ci udowodnic bardzo latwo. I bedzie ci przykro, ze sie pomysliles. Znowu...
I vice wersacze. ;-) Wybaczam.Twoja zacieklosc w obronie swego rozczarowania i poziom argumentacji sa godne Niesiolowskiego ( przeczytaj swoje posty, jakby pisal je kto inny ) - wybacz, ale ten poziom "dyskusji" raczej nie dla mnie...
Powodem moich trok jest kontuzja barku, ważny deadline i parę prywatnych spraw, w tym zdrowie najbliższych. Reszta mi tito, o czym wspominałem. Od "prostoty rozumowania" blisko do nazwania interlokutora prostakiem - mam nadzieję, że wytrzymasz ciśnienie... ;-) :mrgreen: Oczywiście twoja troska o mnie głęboko mnie poruszyła. :roll:Twoja prostota rozumowania , naiwnosc , ufnosc i wynikajaca z nich frustracja powinna byc glownym powodem twoich trosk i rozczarowania, nie show i jego aktorzy.
Tak, jasne - byłem jedyny. A skoro byłem jedyny to Ty od początku wraz ze wszystkimi wiedziałeś, jak łupał sterydy, EPO, przetaczał krew w hotelach, niszczył ludzi, zastraszał, dawał łapówki... Grunt, że "kręcił młynki" i "karkołomnie pokonywał francuskie serpentyny" i miał wiele cech w których jako kolarz był lepszy. No proszę, panowie... :mrgreen: Łykaliście tę bajkę jak młode rekiny nie gorzej ode mnie. Ja się przynajmniej przyznaję i otwarcie o tym mówię.Wszyscy wiedzieli, tylko ciebie nabrali...
Nie zauważyłeś, że odnoszę się tylko do każdego twojego zdania i odnoszę się do nich bardzo konkretnie? Kto z nas jest nieelegancki? Przeczytaj swoje posty, jakby pisał je ktoś inny :mrgreen:I tylko- prosze- nie wkladaj wiecej w moje wypowiedzi tego, czego tam nie ma. Nie dosc , ze nieeleganckie ( bo nieuczciwe ) to takie latwe do udowodnienia...
#414
Napisano 18 czerwiec 2013 - 09:48
#415
Napisano 18 czerwiec 2013 - 10:20
W przeciwnym razie będę zmuszony dawać w prezencie ostrzeżenia...
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#417
Napisano 18 czerwiec 2013 - 20:51
Petri i irimi - weźcie się z lekka ogarnijcie.
Mało komu chce się przebijać w gąszczu waszych wyjaśnień typu 'co autor miał na myśli' i następujących po nich analitycznych tłumaczeń 'zdanie po zdaniu'.
Jak kogoś coś zabolało i chce wylać swoje gorzkie żale, to najlepszym miejscem rozwijania kwestii osobistych będzie PW. Nam tego oszczędźcie ...
Dziękuję za uwagę :-|
+ @Virenque
GDZIE WIDZICIE , ZE JA ROBIE TAKA "ZDANIE PO ZDANIU" ANALIZE ?
Gdzie konkretnie wylewam "gorzkie zale " ?
Oczekuje "aha" .
#419
Napisano 18 czerwiec 2013 - 21:29
I znowu lzesz, ze napisalem cos , czego nie napisalem. Cyt: "Petri ma rację - irimi - samo zło ".
Zaczynasz byc irytujaco meczacy.
I nie odpowiadaj za kogos- post ewidentnie nie skierowany do ciebie. Znowu chciales "blysnac" ?
psy szczekaja, a karawana jedzie dalej.
porzadek jest domena prostych umyslow, tylko geniusz ogarnie chaos.
#420
Napisano 19 czerwiec 2013 - 08:55
Panowie moderatorzy za chwilę zrobią z tym wszystkim porządek. Zanim to nastąpi - kilka kwestii wymaga wyjaśnienia.irimi- swoje emocjonalne frustracje i rozterki wylewaj gdzie indziej i zacznij sie wreszcie zachowywac jak dorosly - tak dla odmiany. Spröbuj chociaz- moze ci sie spodoba ?
I znowu lzesz, ze napisalem cos , czego nie napisalem. Cyt: "Petri ma rację - irimi - samo zło ".
Zaczynasz byc irytujaco meczacy.
I nie odpowiadaj za kogos- post ewidentnie nie skierowany do ciebie. Znowu chciales "blysnac" ?
Chciałem być męcząco irytujący - wyszło odwrotnie ;-)
A poważniej - do uwag na temat zachowania się jak chłopiec itp. nie powinienem sie odnosić, ale zrobię to. Robię to m.in. w kontekście twoich postów zawierających twoje opinie przez sformułowania "pederaści" i "bzykanie owiec" (na które zupełnie nie wiem dlaczego moderatorzy nie zareagowali). Podejmując dyskusję z konkretnym interlokutorem, staram się dostosować do jego poziomu - stąd moje kpiny i żarciki. Ale w pewnym momencie poziom jest już nie ten, by dyskutować, przepraszam.
Obaj dostaliśmy informację od Viravque'a, by zakończyć dyskusję, co żartem uczyniłem postem z dnia wczorajszego, z godz. 13.37.
Niestety, nie potrafiłeś zrobić tego samego, robiąc z siebie w tym wszystkim pokrzywdzonego, o czym poniżej.
"łżesz" mocne słowo, zatem wyjaśnijmy. Napisałeś (KRZYKIEM):
cyt.: "GDZIE WIDZICIE , ZE JA ROBIE TAKA "ZDANIE PO ZDANIU" ANALIZE ?"
Co każdy rozsądny człowiek zinterpretuje: Ty Petri święty, irimi samo zło, więc moderatorzy tylko jego powinni ochrzanić, a Ciebie nie. Rozumiem, że wyznajesz zasadę "żartować to my, ale nie z nas". Ja zażartowałem z Ciebie. Jasne?
Kolejna sprawa. Cyt.:" I nie odpowiadaj za kogoś- post ewidentnie nie skierowany do ciebie."
Otóż cała dyskusja miedzy nami rozpoczęła się od mojego posta z dnia 2013-06-17, godz. 19:28. Post był odpowiedzią na wpis Kugla, a potem pojawił się twój wpis Petri, zatem można uznać, że cyt.:"" I nie odpowiadaj za kogoś- post ewidentnie nie skierowany do ciebie." Od tego postu wywołany do tablicy odpowiadałem zdanie po zdaniu na twoje wpisy i stąd całe zamieszanie. Dlatego poczuj się do winy, skoro jesteś taki okrutnie dorosły i zauważ z łaski swojej, że to Ty zacząłeś cały ten zabawny galimatias.
Uprzejmie proszę moderatorów o usunięcie wszelkich niemerytorycznych postów (w tym moich) po moim wpisie z dnia 2013-06-17, 19:28.
Ciekawi mnie, czy w kontekście meritum tematu zapoznałeś się wnikliwie z książka Walsha i czy czytałeś raport USDA?
PS. Kris, mnie też ciut żal dyskusji ;-)





