
Lance Armstrong - historia subiektywna
#442
Napisano 21 czerwiec 2013 - 20:34
www.youtube.com/user/AstronomzBurzyna
"Myślę też, że podatek paliwowy powinien być też od rowerów pobierany. Bo jak jedziesz rowerem, to nie jedziesz autem. A jakbyś jechał autem, to byś go zapłacił, czyli oszukujesz państwo nie jadąc autem. Czyli ergo powinieneś płacić na rowerze ekwiwalent mediany spalanego paliwa na 100km po cenach PKN Orlen..."
#443
Napisano 22 czerwiec 2013 - 00:16
Cytat
O relatywizmie mógłbyś mówic, gdyby były jasne reguły reguły gry - kto się dopinguje, ten wypada bez szansy powrotu. Tymczasem jednych się na tym łapie i im pobłaża, innych totalnie się niszczy, zaszczuwa, a nawet doprowadza do samobójstwa, jak Pantaniego.
To jest k.....ski relatywizm moralny. Armstrong grał według narzuconych mu reguł. I robił to najlepiej jak umiał. Dla mnie dalej jest wielkim sportowcem i ma mój szacunek jeżeli chodzi o osiągnięte prze niego wyniki. Jego stosunek do przyjaciół, kibiców, kolegów z drużyny czy rodziny to odrębna sprawa. Natomiast nie mam szacunku do kogoś, kto z ścigania człowieka i karania go, właściwie pastwienia się nad nim robi show, zarabia na tym i robi za gwiazdę medialną.
Ależ ja się zgadzam, dla mnie też pozostanie wielkim kolarzem. Ale oszustem był. Kłamał bez zająknięcia patrząc prosto w kamery i ludziom w oczy. Ofiara systemu? Pewnie tak. Czy zasłużył na niszczenie go? Nie wiem, nie mnie oceniać, może nie. Ale ludzie, których on niszczył by bronić swoje kłamstwa na pewno nie zasłużyli. Sorry, nie trzeba było pozywać do sądu, nie trzeba było kłamać pod przysięgą. Sam się wpakował w rolę idealnego kozła ofiarnego, a po tylu latach obcowania z UCI powinien był wiedzieć jak to zostanie wykorzystane.
Co do nie ścigania innych absolutnie się zgadzam. Oczywiście, że powinni. Biją Armstronga bo najłatwiej. Cała ta medialna chucpa wynika z natury obecnych mediów. Nie ma czasu pokazywać całego spektrum, tła. Jedno rozpoznawalne nazwisko, kilka wywiadów, wielkie potępienie i następny temat.
Osobiście gdybym całe życie poświęcił kolarstwu, ciężką harówą dotarłbym do czołówki i staną bym przed wyborem brać jak wszyscy i rywalizować lub nie brać i zaliczać ogony, może bym wybrał to pierwsze. Jakoś bym siebie przekonał żeby spać spokojnie. Na szczęście nie muszę wybierać (jestem amatorem i u nas nie ma kontroli, można brać co się chce

Gdzie sprawiedliwość pytasz? Nie na tym świecie. I to w każdej dziedzinie życia.
#444
#445
Napisano 22 czerwiec 2013 - 17:47
http://www.sport.pl/...ia_dopingu.html
Chyba publiczne przyznawanie stało się modne.
#446
Napisano 22 czerwiec 2013 - 19:11
Cytat
Dzięki Jan, że przyznałeś się do czegoś co juz dawno zostało Ci udowodnione
http://www.sport.pl/...ia_dopingu.html
Chyba publiczne przyznawanie stało się modne.
No widzicie :-) I o co tyle wojen ?
Jeżdżę na Treku (i wszystko jak w poście po wyżej) ale telefon mam w T-Mobile i jakoś zmieniać niczego nie planuję ;-)
www.youtube.com/user/AstronomzBurzyna
"Myślę też, że podatek paliwowy powinien być też od rowerów pobierany. Bo jak jedziesz rowerem, to nie jedziesz autem. A jakbyś jechał autem, to byś go zapłacił, czyli oszukujesz państwo nie jadąc autem. Czyli ergo powinieneś płacić na rowerze ekwiwalent mediany spalanego paliwa na 100km po cenach PKN Orlen..."
#447
Gosc_Bullet_*
Napisano 22 czerwiec 2013 - 21:10
Do tego dochodzi ogólny efekt demoralizacji, bo tego typu działania przenoszą się także na inne pola życia społecznego - szerzy się cwaniactwo i przaśno - buraczana zasada ,,śmierc frajerom''.
Tylko, że ściganie koksownictwa powinno byc powszechne, surowe a kara tylko jedna - wypad z zawodowego kolarstwa. Nie może byc to show pod tytułem - dzisiaj ,,walimy w Armstronga'', a potem kasujemy szmal za opisywanie tego w książkach, zapraszanie do TV, wywiady i takie tam zagrywki karierowiczów. Inni zaś koksiarze są zawieszani na sezon i mają się dobrze. To jest chaos, który tylko pogłębia efekt demoralizacji.
Co do Ulricha, to był szczególny przypadek koksiarstwa - bo był on produktem NRD- owskiego programu tworzenia wyczynowców. Dośc przypomniec, że ich pływaczki i lekkoatletki miały zarost jak faceci i tak samo mówiły. Wygranie z takim brojlerem jak Ulrich potwierdza, że Armstrong był od niego lepszym kolarzem, bo akurat co jak co, ale NRDowcy w swoim czasie koks mieli najlepszy na świecie, a ich program szkolenia cyborgów eliminował najsłabszych fizycznie i mentalnie.
#448
Napisano 22 czerwiec 2013 - 21:15
Cytat
Wygranie z takim brojlerem jak Ulrich potwierdza, że Armstrong był od niego lepszym kolarzem, bo akurat co jak co, ale NRDowcy w swoim czasie koks mieli najlepszy na świecie, a ich program szkolenia cyborgów eliminował najsłabszych fizycznie i mentalnie.
Ullrich w czasie zawodowej kariery pracował z Fuentesem, Armstrong z Ferrarim, więc zastanowiłbym się kto miał lepszego doktorka.
#450
Napisano 23 czerwiec 2013 - 15:56
Cytat
O to jest tyle wojen, że oszustwo w sporcie zawodowym skutecznie zniechęca młodych ludzi do brania się za ten fach - po co, skoro i tak na pewnym etapie będą musieli się zdecydowac, czy się dopingowac, jak inni, czy kończyc ze sportem wyczynowym.
Do tego dochodzi ogólny efekt demoralizacji, bo tego typu działania przenoszą się także na inne pola życia społecznego - szerzy się cwaniactwo i przaśno - buraczana zasada ,,śmierc frajerom''.
Tylko, że ściganie koksownictwa powinno byc powszechne, surowe a kara tylko jedna - wypad z zawodowego kolarstwa. Nie może byc to show pod tytułem - dzisiaj ,,walimy w Armstronga'', a potem kasujemy szmal za opisywanie tego w książkach, zapraszanie do TV, wywiady i takie tam zagrywki karierowiczów. Inni zaś koksiarze są zawieszani na sezon i mają się dobrze. To jest chaos, który tylko pogłębia efekt demoralizacji.
.
Nic dodać ,nic ująć... po ostatnich doniesieniach na temat Ullricha (startując w "tamtych czasach" to że brał było niemal pewne) i Rutkiewicza po prostu ręce opadają . Ile jeszcze do ku..y nędzy będziemy oglądali w TV wyścigi naszprycowanych cwaniaków , cyborgów czy jak tam ich nazwać. Naprawdę fajny i widowiskowy sport sprowadza się do współzawodnictwa farmaceutów , chemików i "lekarzy" , którzy wstrzykując całe to gówno goniącym za premiami "zawodnikom" wypaczyli kompletnie idee czystej rywalizacji. Presja na wynik , pogoń za kolejnymi zwycięstwami w perspektywie stała się zabójcza dla kolarstwa. Jeżeli doping pojawia się już na poziomie amatorskim , to nie można być zdziwionym ,że jest praktycznie powszechny tam gdzie w grę wchodzą miliony dolarów i "być albo nie być " dla wielu ludzi związanych z takim "kolarstwem". Trzeba mieć tylko nadzieję , że instytucjom do tego powołanym nie zabraknie siły , woli ,odwagi , pieniędzy i determinacji na walkę z patologiami w peletonie i skuteczną eliminacje koksiarzy.
#452
Napisano 23 czerwiec 2013 - 21:29
Cytat
... Ile jeszcze do ku..y nędzy będziemy oglądali w TV wyścigi naszprycowanych cwaniaków , cyborgów czy jak tam ich nazwać...
Dlatego od paru lat już nawet górskich etapów nie oglądam... Wolę RAAM, BB1008 itp. śledzić ;-)
www.youtube.com/user/AstronomzBurzyna
"Myślę też, że podatek paliwowy powinien być też od rowerów pobierany. Bo jak jedziesz rowerem, to nie jedziesz autem. A jakbyś jechał autem, to byś go zapłacił, czyli oszukujesz państwo nie jadąc autem. Czyli ergo powinieneś płacić na rowerze ekwiwalent mediany spalanego paliwa na 100km po cenach PKN Orlen..."
#453
Gosc_Bullet_*
Napisano 23 czerwiec 2013 - 22:54
Mówiąc krótko: kolejna propagandówka, która ani trochę nie wyjaśnia sprawy Armstronga. Zamiast wyjaśnienia sprawy są tam komentarze pewnej pani z Timesa, która pewnie nigdy nawet nie posadziła swojego grubego tyłka na rower, za to ciągle podkreślała, że Armstrong jest oszustem wszechczasów, czarny charakter, gnębiciel niewiniątek, dwulicowy typ itp.
A w tle tej paplaniny zdjęcia z TDF, na których za LA jadą w peletonie takie okazy uczciwego kolarstwa i jego przeciwieństwa, jak m.in. - Basso, Virenque, Winokurow, Pantani, Hamilton ( już w CSC - ale jakoś w filmie pominął, że wtedy też brał koks, jako lider tej grupy i LA nie miał z tym nic wspólnego ) i wielu innych.
Mówiąc krótko: kicha, kaszana, poziom filmowego tabloidu. Teza gotowa - Armstrong to taki chłoptaś z USA, co jak każdy z was, wsiadł na rower. Wziął sobie EPO, przetoczył krew i tak sobie po prostu dzięki temu wygrywał TDF przy okazji rozkręcając biznes dopingowy, który wcześniej bez niego nie istniał i obecnie też już nie istnieje ( co kilka zdań w filmie padają zdania - ...w tamtych mrocznych czasach'', no bo teraz to już świetlana teraźniejszośc w kolarstwie bez dopingu ).
Ten film to esencja hipokryzji Hamiltona i Landisa i robienie z widzów idiotów.
#455
Gosc_Bullet_*
Napisano 24 czerwiec 2013 - 18:21
Z filmu jasno wynikało, że Armstrong to typ spod ciemnej gwiazdy, największy macher w zawodowym kolarstwie od szprycowania się, natomiast Hamilton i Landis to dwa miłe chłopaki, które nie wiedziały w co się pchają, a obecnie bardzo tego żałują i oczywiście to potępiają. Bujda po prostu i tyle - Hamilton po rozłące z grupą Armstronga nadal się koksował w CSC - i co, nadal był zmuszany przez Armstronga? Po odejsciu LA z kolarstwa, Landis próbował go zastąpic jako lider Phonaku, też jechał na koksie.To też wina Armstronga?
Prawda jest moim zdaniem taka, że i ta książka i film powstały WYŁĄCZNIE po to, żeby Hamilton zarobił na tej historii, a przy okazji wbic szpilę Armstrongowi. Kiedyś by się nie odważył, ale teraz leżącego już można kopac.
#456
Napisano 24 czerwiec 2013 - 20:33

#457
Napisano 24 czerwiec 2013 - 20:46
#458
Napisano 25 czerwiec 2013 - 10:45
http://www.cyclingne...ght-doping#null
Dodaj odpowiedź
