4 kilogramy mięśni przez 10 dni? Obawiam się, że to raczej efekt nagromadzenia wody, a nie zbudowanie suchych mięśni. 11 lat chodziłem na siłownię i przez ten czas zbudowałem na sobie mniej niż 10kg mięśni. Było to w latach 1990-2000, inne czasy, więc nie było mowy o współczesnych odżywkach. Mleko w proszku i jajka...
BMI... Dlaczego jest tak istotne każdy wie. Jednak samo w sobie BMI nie jest zbyt dobrym wskaźnikiem tego czy jesteśmy "grubi" czy "chudzi". Zapytajmy o to Pudziana, który ma BMI poza wszelkimi normami, a tkanki tłuszczowej u niego mniej niż u niejednego osobnika z super odpowiednim BMI.
Spójrzmy na sprinterów, czy torowców, którzy do generowania wielkiej mocy w krótkim czasie dysponują niesamowitą masą mięśniową. Spójrzmy na
Baugé To nie tylko duże uda, ale też i ramiona, barki...
Do czego zmierzam. Wielu z nas ma tu zapewne idealna do kolarstwa szosowego budowę ciała, smukłą sylwetkę, długie kości. Część jednak jest, jak ja, raczej masywna, krępa, z krótkimi kośćmi. Do tego, jeśli ktoś wypracował sobie jakąś masę mięśniową, to pewnych rzeczy nie przeskoczy. Mam 164cm wzrostu (bez kapelusza) i ważę 73-75 kilogramów. No ta - mały gruby. Sądzę, że moja realna rezerwa to jakieś max 5kg. Jeśli zejdę do 68kg, to będzie cud boski i skrzypce. Staram się jeść prawidłowo, regenerować, aikido, bieganie długich dystansów, szosówka. I co? Kumpel zza biurka wcina 2x większe śniadania, zje pizzę i pyta co na obiad, w terenie zjada podwójne porcje obiadowe. Od 2 lat zero sportu, pali jak lokomotywa. Chudy jak patyk...
Pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Pewnych wyników nigdy nie osiągniemy. Choć jesteśmy energetycznymi maszynami przerabiającymi jedzenie na mięśnie i energię, to jesteśmy jak widać maszynami zupełnie różnymi.
Ale najważniejsze, że niezależnie od mojego BMI mogę z radością biegać, czy szosować, nawet jeśli mój tyłek nie spełnia kryteriów... :mrgreen: