V max
#281
Napisano 30 sierpień 2009 - 19:25
#282
Gosc_krzysztof_*
Napisano 30 sierpień 2009 - 20:29
trachtat ja osobiście nie próbowałem jazdy za autobusem :-) ale słyszałem jedynie że jest to niebezpieczne :-| i nie powinno się robić takich rzeczy, ale do odważnych świat należy
Ja słyszałem, że jazda na rowerze jest niebezpieczna. Można wjechać w dziurę, stracić równowagę, przewrócić się i zostać przejechanym przez auto jadące za nami, które nie zdążyło wyhamować. A dziurawych dróg w Polsce jest bez liku ...
Nie generalizujmy.
Słuchaj travisb ja nie generalizuję tylko piszę że jazda za autobusem czy tirem jest o wiele niebezpieczniejsza niż normalna jazda :-) nigdy niewiadomo co kierowca innego pojazdu zrobi tego nie przewidzisz, ale ostrożności nigdy za wiele ;-) pozdrawiam Cię
#283
Napisano 30 sierpień 2009 - 21:58
trachtat ja osobiście nie próbowałem jazdy za autobusem :-) ale słyszałem jedynie że jest to niebezpieczne :-| i nie powinno się robić takich rzeczy, ale do odważnych świat należy
Ja słyszałem, że jazda na rowerze jest niebezpieczna. Można wjechać w dziurę, stracić równowagę, przewrócić się i zostać przejechanym przez auto jadące za nami, które nie zdążyło wyhamować. A dziurawych dróg w Polsce jest bez liku ...
Nie generalizujmy.
Słuchaj travisb ja nie generalizuję tylko piszę że jazda za autobusem czy tirem jest o wiele niebezpieczniejsza niż normalna jazda :-) nigdy niewiadomo co kierowca innego pojazdu zrobi tego nie przewidzisz, ale ostrożności nigdy za wiele ;-) pozdrawiam Cię
Zdefiniuj pojęcie 'normalna jazda'...
Jadąc za jakimkolwiek pojazdem także uskuteczniasz, jak to określiłeś, 'normalną jazdę'. Oczywiście dochodzi ryzyko tego o czym wspomniałeś, czyli nieprzewidzianej reakcji kierowcy. ALE racjonalnie i obiektywnie podchodząć do sprawy, to większość czynności, które wykonujesz w życiu okazuje się niebezpiecznymi. Stąd moje delikatne nakreślenie potencjalnie możliwej sytuacji. Wbrew pozorom, podczas 'normalnej jazdy' może sie wydarzyć równie wiele niebezpiecznych sytuacji. Dlatego Twoje słowa "słyszałem jedynie że jest to niebezpieczne" są owszem prawdziwe, ale równie dobrze mógłbym powiedzieć, że przechodzenie na pasach przez ulicę jest niebezpieczne, bo zawsze może trafić się sytuacja typu 'kierowca się zagapił i nie zauważył czerwonego światła'.
"Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń." ;-)
#284
Gosc_krzysztof_*
Napisano 30 sierpień 2009 - 22:21
#285
Napisano 06 wrzesień 2009 - 21:00
szosówką 66.5 km/h (tylko tyle bo mam ją od niedawna) na Wojciechowskiej w Lublinie
#297
Napisano 17 wrzesień 2009 - 06:35
#298
Gosc_Anonymous_*
Napisano 17 wrzesień 2009 - 06:49
Obydwa hamulce służą do hamowania tudzież do zmniejszenia prędkości. Zaczynamy tylnim kończymy przednim. Można równocześnie, lecz raczej nie odwrotnie. Jesteś wyznawcą innej zasady podejrzewam dlatego, że pewnie nie musiałeś jeszcze ostro awaryjnie hamować.Pomijając fakt, że w hamulcach wyznaję zasadę, że tył spowalnia, a przód hamuje, więc przód to u mnie siekiera.
#299
Napisano 17 wrzesień 2009 - 07:57
Ja tylnego hamulca używam tylko na skrzyżowaniu, skręcajac w lewo - czymś trzeba przecież sygnalizować skręt ;-) Sens używania obu hamulców na raz widzę tylko przy szybkiej jeździe na zakręcie. Wtedy "dysponowany zapas siły tarcia" jest mały (opony przenoszą dużą siłę boczną) i możliwy jest uślizg przedniego koła. Podobnie będzie na bardzo śliskiej nawierzchni.
Tyle teoria. W praktyce zdarzało mi się awaryjnie hamować, z tylnym kołem unoszącym się z asfaltu. Po co wtedy tylny hamulec?
#300
Gosc_Anonymous_*
Napisano 17 wrzesień 2009 - 08:05
To sobie go odkręć. Fizyka fizyką ale znałem już wielu co to fabrykę chcieli poprawiać... :mrgreen:Po co wtedy tylny hamulec?
Ps. Proszę o nie podniecanie się moją wypowiedzią, jak kogoś to zadowoli to żartowałem. Idę teraz odkręcić hamulec, ten tylny rzecz jasna. ;-)



