Gdzie konczy sie kolarstwo amatorskie dla przyjemnosci a zaczyna sie amatorskie "zawodowstwo".... nie odmawiałbym sobie przyjemności typu piłka nożna i nie popadałbym ze skrajności w skrajność z tymi kontuzjami.
poruszasz ciekawy temat powiem kilak uwag
1. Na przykładzie kolegi Virenque którego znając nazwał bym półzawodowym amatorem, zawodowym amatorem nie zostanie bo wiadomo rodzina praca itd. itd. Jego wypowiedź cie zaskakuje wydaje ci się skrajna ale jest prawdziwa . Chodz np. patrząc po mnie i np. w poprzednich sezonach dużo zima jesienią biegałem i mimo wielkiej nadwagi nigdy nie miałem problemów z kolanami a mieli takie problemy szczuplejsi koledzy. W moim przypadku lata uprawiana sportów siłolwych amatorsko, jezdzenia na rowerze na dużym twardym obrocie dało podstawe miersciową do odciążenia układu stawowego.
Jak widać jest to sprawa indywidualna. Jeszcze jedna rzecz lansuje się że kolana wysiadają od zbyt siłowej jazdy na rowerze.................... moim zdaniem jest to odwracanie kota ogonem chłopaki sa szczupłe i nie sa prz\ygotowani mięśniowo . dobre przygotowanie siłowe powoduje że twardy obrót nie szkodzi kolanom że wręcz przeciwnie wzmacnia., Jak Herman Maier wywalił się na motocyklu to mu powiedzieli że albo zbuduje pancerz mięśniowy który mu odciaże słabe stawy i będzie okej albo wózek i Herman wziął się za trening siłwoy i wygrał jeszcze olippiade i kupe innych zawodów wszelakich.
Rozwala mnie na atomy jak na forach stasza się ludzie podstawowym ćwiczeniem siłowym na uda czyli przysiadem ze sztanga na barkach bo kolana wysiada itdf. itd. trenować trza madrze i tyle.
Tompoz