Ale makaroniarze gracko przestawili sie na roweryzm....trasy gorskie...tylko dla opancerzonych gladiatorów, drozki dla mtb no i doskonale traski dla szosowek ktorych bylo tu co nie miara.

Co chwile powstaje tu jakas szosowa marka....i pewnie zaraz znika.
Uwiecznilem wiec powstanie supernowej o nazwie hersh. Nazwa taka sobie zwlaszcza ze na stronie internetowej barzmi to jak hershi.it czytaj her shit:-)))

No i pelno tutaj sklepów zalozonych przez bylych zawodnikow.

gdzie naprawiaja rowery pod chmurką i mimo upalu szybko i sprawnie. U nas gostek po godzinie niedoliczyłby sie srubokretów


