Skocz do zawartości


Kultowy Jaguar~!!!


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
277 odpowiedzi w tym temacie

#121 Gosc_dulczas_*

Gosc_dulczas_*
  • Gość

Napisano 14 grudzień 2009 - 11:18

Klej do szytek z tamtych lat dokładnie pamiętam. Był koloru białego i nazywał się SKOROLEP. To pewne. O ile dobrze pamiętam tubka była koloru szarego.

Ten musieliśmy kupować "za swoje".Często zdobywaliśmy tez kleje holenderskie z okazji pobytu na obozach,bo tam jeździlismy na sztucznym lodzie pod dachem!!!Ale one wtedy były piekielnie drogie po przeliczeniu dolar-złotówka.Z urzędu dostawaliśmy ruskie g....o,przypominające niekiedy dzisiejszy butapren lub ptasia kupę!!!Fajke kierownicy mechanicy przekładli dostosowujac ja do wzrostu zawodnika.Wysocy mieli długie(różnej długości),kurduple króciutkie!!!Ja miałem te drugie.Ale tylko fajki :mrgreen: Mierzono w prosty sposób.Od szczytu siedzenia do kierownicy mniej wiecej na długość ręki od palców do łokcia!!!Podobnie ustawiano wysokość siedziska.Siedzenie pod poche i dolny szczytpedałów trzeba dotykać końcem palców dłoni.Podobno pracuja wtedy wszystkie mięśnie nogi w prawidłowy sposób :mrgreen: Do dzisiaj tak robie i nie narzekam!!!

#122 GrzegorzP

GrzegorzP
  • Użytkownik
  • 1130 postów
  • SkądLeszno

Napisano 14 grudzień 2009 - 12:22

Ciekawa metoda z tą pachą.Trzeba spróbowac.

#123 jarmarek

jarmarek
  • Użytkownik
  • 53 postów
  • SkądLeszno Wlkp.

Napisano 14 grudzień 2009 - 12:45

dulczas jesteś świetny.
Takie wrzutki są najlepsze. To co piszesz z tą pachą i nie tylko. Świadek historii kolarstwa.

A propos złomu.
Ja kupiłem koło pogięte w ósemkę."Po co Panu takie goło?".
Ale tam był Schimanowski wielotryb; 13/15/16/17/18/20
Dla mnie szok. Sposób odkręcania już współczesny.
Do przełaji w płaskim terenie wystarczy. Rower KALKHOFF, ze szrotu.
40 +5 zl :-)

#124 Gosc_dulczas_*

Gosc_dulczas_*
  • Gość

Napisano 14 grudzień 2009 - 20:16

Takie wrzutki są najlepsze. To co piszesz z tą pachą i nie tylko. Świadek historii kolarstwa

Jarmarek!!!Ja trenowałem z kadrą kolarska która prowadził ś.p. Henryk Łasak-jesli cos to znaczy.Kadra łyżwiarzy często trenowała z kolarzami,szczególnie w górach,bo typ treningu był bardzo zblizony,a po 10km na torze łyzwiarskim naprawdę czujesz sie tak,jakbyś przejechał 120 km na rowerku.Ale nie chce mi się juz o tym pisać,bo forumowicze i tak wiedza lepiej od Henia i ode mnie :mrgreen: A wy nie znając tak prostych myków dowiedliście,że abecadło rowerowe jest wam obce :shock:

#125 Rebe

Rebe
  • Użytkownik
  • 661 postów
  • SkądWłocławek

Napisano 14 grudzień 2009 - 20:45

To tylko abecadło i dość ogólnikowe. Mam 186cm. wzrostu i równe 200cm. rozstawu ramion. Byłem jedyny dla którego ta metoda nie sprawdzała sie .Ważna jest długość nogi . Greg le Mondmiał taki wzór długość nogi x 0,883 co dawało odległość osi suportu od wierzchu siodełka .W praktyce - sprinter ma inaczej , długodystansowiec inaczej .Do tego dochodząustawienia -przód , tył.
W latach siedemdziesiątych czołowe panczenistki holenderskie , rosyjskie ,a potem i amerykańskie (Sheila Yung) zdobywały w cuglach medale na kolarskim torze. Męski wypadek znam tylko jeden . Eric Heiden był na tyle głupi , że zamiast na torze próbował szosy i jego buńczuczne wypowiedzi zakończyła kompromitacja.
Aha - dulczas - takiego gościa jak Ard Schenk też pamiętam . No ale ja stary jestem.

#126 kokop

kokop
  • Użytkownik
  • 72 postów
  • SkądChard

Napisano 14 grudzień 2009 - 21:00

:-)
Na pierwszy strzał można tak ustawić siodełko. Tyle że faktycznie, ważna długość nogi jest. Ja muszę ustawiać wyżej bo inaczej mi strasznie niewygodnie jest. Jeszcze pamiętam jak ojciec miał metodę na kierownicę. Trzeba najpierw sprawdzić czy jest się długołapnym czy też nie. Prosta sprawa. Stajemy na baczność, ręce przed siebie na płask i stykamy ze sobą kciuki. Opuszczamy i jeżeli dotykamy nabiału :-D kciukami to norma, jeżeli niżej to długołapny a wyżej to krótkołapny. O tą różnicę korygujemy odległość kierownicy i jej wysokość od poziomu siedziska pomniejszoną o szerokość dłoni. Trudno brzmi ale sprawa jest łatwa dosyć.
Oczywiście różnie bywa, jedni lubią kierownicę dalej inni bliżej. Ja osobiście lubię dalej.

Edit:
Rebe, tak z ciekawości zmierzyłem odległość siodła od osi suportu w/g tego wzoru.
Mam 2 mm wyżej
Ps. Doskonale pamiętam tylko Erica Heidena przez to że utkwiły mi w pamięci muły jakie miał na nogach :mrgreen:

#127 Gosc_dulczas_*

Gosc_dulczas_*
  • Gość

Napisano 14 grudzień 2009 - 21:39

Ja jeździłem z młodszymi Schenk juz kończył jak mysmy zaczynali.Derks,Maślanka,Wojtasik,Ryś potem Ferenc a z Holendrów: Veldkamp,Riitsma,de Jong i inni,których musze sobie przypomnieć.Dużo w Holandii bywaliśmy,oooo to był czas kiedy oni mieli juz lód pod dachem i powoli zaczynali jeździć na klapach.A naszą kadrą opiekowała sie jakaś ho;enderska firma budowlana za reklamy,fundujac nam częste przyjazdy na zgrupowania lodowe.Latem Karpacz,Zakopane i rowery.H.Łasak wtedy trenował kolarzy i mocno mnie namawiał na rower ,bo tętno spoczynkowe miałem 48-52.Eddy Merx miał podobne.ale mnie rajcowały łyżwy,bo po 10 km na torze ,to sa dopiero doznania.Lepiej niz po 150 na rowerze :mrgreen: Ale to se ne wrati i nie ma juz co gadać :cry:
Scheila Young-OCHOWICZ była dobra na torze bo była zdecydowanie krótko i średniodystansowa.Dłuzsze dystanse kopały ja w wieloboju.Tętno jest ważne i struktura mięśni długich.

#128 kokop

kokop
  • Użytkownik
  • 72 postów
  • SkądChard

Napisano 14 grudzień 2009 - 22:05

Ale to se ne wrati i nie ma juz co gadać :cry:


A ty co? Na robaki się wybierasz że tak piszesz?
To co ma powiedzieć mój dziadek?
A na rowerze śmiga że hey :-)

#129 jarmarek

jarmarek
  • Użytkownik
  • 53 postów
  • SkądLeszno Wlkp.

Napisano 15 grudzień 2009 - 10:11

Lubię zaczynać czytanie forum od tego wątku Panowie :->
Dołączona grafika

Kupiłam na zapas na szrotach VAINQUVER'a (40,-) I może się skuszę na remont a la dulczas.
Cytam całe ABC.
Szczęśliwy posiadacz oryginalnego ? Colnago.
PS
Mój Huragan miał na rurze podsiodłowej wajchę do zmiany przednich biegów.
Przerzutkę, mam jeszcze, na dwie linki. Co źle wyregulowana spychała łańcuch na szprychy.
Felgi alu, na szytki.

[ Dodano: 2009-12-15, 13:21 ]
Panowie
Nie mogę już edytować więc post pod postem.
Pytanie i
mam nadzieję
Mikołajowy prezencik.


na 30 sek
widać kolarzy którzy jak gdyby nie pedałują płynnie.
Złudzenie, czy technika pedałowania o której nie czytałem u L. Lanca

Myślałem by w poscie o pedałowaniu.
Ale tam nie widzę tylu rzeczoznawców ABC co tu.
I zainteresowani bardziej "serio". :-?

#130 Gosc_dulczas_*

Gosc_dulczas_*
  • Gość

Napisano 15 grudzień 2009 - 13:27

A ty co? Na robaki się wybierasz że tak piszesz?

Nieeee!!!Ja nie na robaki,tylko do robaków.Choruje na melanoma malignum metastaticum (czerniak złosliwy) mózgu.Medycy nie wykluczaja,że wychodzi profesjonalny sport!!!Być może dlatego tak chętnie wracam do przeszłości,tak bardzo dobrze poprawianej przez forowiczów

#131 kokop

kokop
  • Użytkownik
  • 72 postów
  • SkądChard

Napisano 15 grudzień 2009 - 20:13

dulczas
Powiem tak. Zaskoczyłeś mnie teraz a mnie jest trudno sprowadzić do takiego stanu. Tutaj nic ci nie napiszę. Ale napisałem PW do ciebie.
Przeczytaj
proszę :-)

[ Dodano: 2009-12-15, 21:53 ]
Wprawdzie nie Jaguar, tak dla relaksu wklejam :-)

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Ładny co?

#132 Gosc_dulczas_*

Gosc_dulczas_*
  • Gość

Napisano 16 grudzień 2009 - 11:15

Z PW wynika,że jesteś wspaniały FACET!!! Odpiszę,ale na takie tematy to muszę chwilke przemysleć,żeby nie pisać pod wpływem emocji (bo chłopaki nie płaczą,tylko po takich postach czasami tak)a sprawy sa ważne.Ale na forum z tymi zdjęciami toś FACET złośliwy jak nie wiem co :mrgreen:

#133 jarek996

jarek996
  • Użytkownik
  • 645 postów
  • SkądMALM�

Napisano 16 grudzień 2009 - 11:45

kokop, SZACUNEK !!!! Toz to jest KU...WA piekne !!!!!!!!!!!!!!

#134 jarmarek

jarmarek
  • Użytkownik
  • 53 postów
  • SkądLeszno Wlkp.

Napisano 16 grudzień 2009 - 12:17

kokop
Ty go odrestaurowałeś?

Czy po prostu cały czas był w dobrych rękach?
Mój VAINQUEUR ma takie hamulce jak u dulczasa.
Chyba nie dorównam w 100% waszej solidności, ale widzę jaką jestem macochą.

Z tymi zdjęciami rzeczywiście, złośliwą gadziną Jesteś :lol:

to jest mobilizujące

#135 Konik

Konik
  • Użytkownik
  • 540 postów
  • SkądKraków

Napisano 16 grudzień 2009 - 16:21

kokop, SZACUNEK !!!! Toz to jest KU...WA piekne !!!!!!!!!!!!!!


IMO: piękne z minusikiem za obręcze. W takim klasyku z polerkami i chromami, to bym dał jasne obrączki. 8-)

#136 Rebe

Rebe
  • Użytkownik
  • 661 postów
  • SkądWłocławek

Napisano 16 grudzień 2009 - 16:33

Dawnych wspomnień czar. Boże ileż to razy śniły mi się takie rowerki . Do pełni szczęścia jeszcze tylko hejnał Wyścigu Pokoju. Eeeeech .

#137 kokop

kokop
  • Użytkownik
  • 72 postów
  • SkądChard

Napisano 16 grudzień 2009 - 18:47

:-(
Niestety to nie jest mój rower.
Ale w trakcie bezsennych nocy opracowałem misterny plan zagarnięcia go :mrgreen:
Oczywiście przyczepię się do bardzo szpetnych obręczy i brudnego łańcucha.

Właśnie, łańcuch
Czy wy też takie świry jak jesteście którzy smażą łańcuch w parafinie? Zamiast tymi olejami 3 in one cud malina traktować?
:lol:

#138 jarmarek

jarmarek
  • Użytkownik
  • 53 postów
  • SkądLeszno Wlkp.

Napisano 16 grudzień 2009 - 19:36

Świromaniak :mrgreen:
No to
jak traktujesz tego Łańcucha :-D
Bo ja:
oliwka parafinowa i miksol 1~1
Brud
usuwam szczotą do butów i jakąś wykałaczką ewentualnie.
Po kroli na ogniwo.
Ale brakuje mi ogniwa w ewolucji
kolarstwa i chętnie uczciwych rad ABC wysłucham.

Dla Rebego hymn
ta tam..ta ra ta tam..ta ra ta tam..ta tam :lol:


#139 kokop

kokop
  • Użytkownik
  • 72 postów
  • SkądChard

Napisano 16 grudzień 2009 - 20:08

Tzn tak z tym łańcuchem. Zanim zostałem mechanikiem :lol: od smolotów to parafinę traktowałem ot tak sobie. Jako metodę dla świrów. Jednak z mechanicznego punktu widzenia to co postrzegamy jako wyciąganie łańcucha to tak naprawdę wcale nie jest jego wyciąganie tylko powiększające się luzy pomiędzy jego sworzniami a tulejkami przez które one przechodzą :mrgreen: Zresztą jaki jest łańcuch każdy widzi i ma pod ręką, przynajmniej na tym forum.
Otóż, głównym czynnikiem powiększającym te luzy które dodane do kupy dają wyciągnięcie łańcucha (którego nie ma, bo jeszcze nie urodził się taki pedał albo pedałka co mułami w nogach łańcuch by rozciągnął) jest wycieranie powierzchni współpracujących pastą powstałą z oleju i pyłu który załapuje się z okolicznego asfaltu.
Żeby to wyeliminować to najlepiej uniknąć powstawania w/w pasty polerskiej. Najłatwiejszą dla nas metodą jest smarowanie łańcucha twardą parafiną.
Myjemy łańcuch i jak ktoś jest takim świrem jak ja to poddaje go procesowi gotowania w azotanach.
Azotany mamy w kostkach do mycia naczyć tych bez oznaczenia że są ekologiczne. Gotujemy zupę azotanowo-łańcuchową po to żeby wytworzyła się warstwa pomagająca nam w utrzymywaniu pewnego dodatku który już tylko największe świry stosują. Chodzi o molibden :-D
Który pozyskujemy ze smaru do przegubów homokinetycznych. Popytać w sklepie samochodowym i innego nie dać sobie wcisnąć. Tylko smar molibdenowy i kropka.
Jak łańcuch już mamy ugotowany to w puszcze topimy parafinę i dodajemy (ok 5-10 % smaru molibdenowego)
Walimy w to łańcuch. Parafina ma mieć temp. taką że jeszcze trochę i zacznie dymić.
Smażymy łańcuch ze 20 min mieszając czasami. Tylko nie łapą bo gorące :lol:
Wyciągamy łańcuch i odkładamy na gazetę czy coś niech sobie stygnie. Nadmiar parafiny i tak pocieknie na nią.
Trochę gibamy łańcuch i zakładamy. Troszeczkę osypie się parafiny a to co zostanie tam gdzie ma być to będzie trzymało ok. miesiąca. Jak ktoś dużo śmiga na welocypedzie to może częściej trzeba to robić.
W tym czasie nasz łańcuch jest całkowicie zabezpieczony przed ścieraniem i wodą. Nie musimy niczego smarować a i łańcuch jest bardzo cichobieżny.

Polecam tą metodę.
Ja to lubię, tylko uważać żeby nie narazić się pedałce bo może nie zrozumieć szczytnych idei jakie przyświecają celowi tej zabawy.

Edit:
Zapomniałem dodać.
łańcuch najłatwiej się myje w plastikowej butelce i w benzynie eksrtakcyjnej. Trzeba mieć ze 3 butelki na fazy przejściowe. Ta pierwsza to bardzo szybko brudzi się. Hahahahahaha.
No i samą puszkę z parafiną odkładamy sobie do następnego gotowania. Tylko ew. uzupełniamy parafinę.

#140 Gosc_dulczas_*

Gosc_dulczas_*
  • Gość

Napisano 16 grudzień 2009 - 20:14

łańcuch to sie kiedyś moczyło przez noc w benzynie ekstrakcyjnej w słoiku, potem opalało na gazie(umiejetnie) ,a potem gotowało w smarze grafitowym,a po smarze pieczenie w piekarniku wtedy gazowym w temperaturze do oporu.Troche smrodu i dymu w chałupie z tego było,ale rower naprawdę sam jechał :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: Ale myslę,że dzisiaj to by nas kobity z domu pogoniły :arrow: