Napisano 24 marzec 2010 - 21:10
Panowie, piszecie jakby to była walka z wiatrakami. Może trochę tak to wygląda, ale uważam, że w walce z dopingiem poddawać się nie można. Pewnie potrzeba trochę czasu oraz kilka zmian w przepisach prawa, ale da się i trzeba walczyć.
Z tego co widać, nikt się nie przyzna, komisja nie znajdzie dowodów, jakim sposobem EPO znalazło w organizmie Pani Kornelii - sprawa się rozmyje, a po sankcji zawodniczka wróci do sportu (przynajmniej tak zapowiedziała).
Druga sprawa, to brak zainteresowania prokuratury ta sprawą. No bo jeśli dopingowanie się i podawanie dopingu nie jest w Polsce przestępstwem, to podobno nie mogą wszcząć postępowania. Może nie znam się na prawie, ale trochę filmów z gatunku sensacyjnych "na sali sądowej" obejrzałem i widzę pewne możliwości. Przecież można prześledzić kto wypisał receptę, kto ja zrealizował, a jeśli takiej recepty nie było (bo lek sprowadzono np. z zagranicy) to można tego lekarza - fizjoterapeutę oskarżyć i zatrzymać pod zarzutem nielegalnego wprowadzania leków do obrotu. Jakby ktoś chciał sprowadzić lek ratujący życie, ale niezatwierdzony w Polsce - to migiem by wyłowili taki proceder, ale jak chodzi o doping, to "się nie da". Paranoja.
Poza tym, PKOL powinien zażądać zwrotu nakładów, wynagrodzeń, poniesionych na Panią Marek, lekarza, kierownika grupy itd. Przecież oni oszukali, pewnie w kontraktach-umowach mieli warunki, obowiązki i chyba wśród nich nie było podawanie (branie) dopingu. Myślę, że wręcz mieli zakazane używanie takich środków.
A jeśli chodzi o naszych kolarzy przełajowych, to mam wrażenie, że oni specjalnie wybrali tą dyscyplinę - pewnie myśleli tak: przełaje, sport nieolimpijski, kto by tam kontrolował, skoro nikt poza środowiskiem (i Belgami) nie słyszał o tym sporcie, może się uda i będziemy mistrzami.
kobrys - wcale nie musimy robić tylu badań (wiadomo, do krezusów nie należymy), wystarczy żeby zawodnik miał świadomość, że jak wpadnie na kontroli, to kara będzie nieuchronna i bolesna. Ale do tego potrzebna jest zmiana prawa, bo teraz, to wychodzi na to, że poza sankcjami sportowymi nic im zrobić nie można. Na razie to są tylko lekkie klapsy i dotyczy to tylko zawodnika.