Froome był moim ulubionym kolarzem, bo identyfikowałem się z jego sucharstwem i jazdą po górach. Wiem, jest to głupie, ale każdy ma jakiś idoli. Podniecała mnie jego walka, kiedy nie miał roweru i biegł. Lubiłem ten mit. Bo mity są po to, żebyśmy byli lepsi.
Z drugiej strony nie jesteśmy głupi. Wiemy, że leki rozszerzające oskrzela są typowym wspomagaczem na bardzo ostrych stokach. Krótkotrwałym, ale pomagającym. W końcu już pierwszym dopingiem było palenie papierosów przed wjazdem na strome strome przełęcze (co było opisane już w wielu książkach o historii kolarstwa). Salbutamol nie jest wpisany na listę leków zabronionych, ale każdy wie, że ma działanie wspomagające wtedy kiedy trzeba przez chwilę znacząco zwiększyć wydajność. Stąd jest limit na WADA.
Moim zdaniem należy Frooma ukarać bardzo surowo: odebraniem Vuelty i zakazem 12-miesięcznym w startach. To nie będzie oznaczać oczyszczenia kolarstwa, ale nic innego chyba nie można zrobić. Złamał zasady i musi ponieść konsekwencje.
Był poruszany jeszcze jeden jeden wątek w tym temacie: czy byl ktoś znany, kto nie brał, albo kogo nie złapano.
Był: to też jeden z moich ulubionych kolarzy: Cadel Evans. Ten wydawał się czystym talentem. Inna budowa ciała, nieregularne wyniki, przygotowywał się zawsze do jakiejś głównej imprezy. Może on jest dla nas, kibiców i sympatyków kolarstwa, jakąś nadzieją.
Mam wrażenie, że większość osób piszących w tym temacie świetnie się orientuje w wyścigach. Obserwuje i może nawet komuś kibicuje. A z treści tego wątku wątku wynika, że nikt nie powinien oglądać zmagań na wielkich turach, bo nikt o zdrowych zmysłach nie wierzy w tak zwaną prawdziwość wyników. A jednak wszyscy obserwują, znają wyniki, śledzą, oglądają. Jesteśmy zatem, jako kibice, takimi samymi hipokrytami.
Kolarstwo od swojego zarania było przesiąknięte oszustwem (przeczytajcie książkę "Braking the Chain" Voeta). Długie trasy, często poza zasięgiem obserwatorów... Klamka Nibaliego była dla mnie gorsza niż sambutamol Forooma. A to Nibali głośno ostatnio krzyczał, że takie zachowania są najbardziej degradujące kolarstwo szosowe. Drugi był Martin. Obydwu nie wierzę.
Mam nadzieję, że Froome poniesie karę, wróci do ścigania w 2019 roku, wygra po raz kolejny Wielką Pętlę. Czy będę wierzyć w jego niewinność? Jasne, że nie. Czy będę oglądać? Jasne, że tak. Czy będę mu kibicować? Nie wiem, wątpię.
Przy okazji: dla mnie największym talentem lub dopingowiczem jest ostatnio Tom Dumoulin.
pozdr
adam