
Raport USADA dot. L. Armstronga
#321
Posted 05 January 2013 - 10:51
#322
Posted 05 January 2013 - 11:46
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#324
Posted 05 January 2013 - 12:10
Mam nadzieję, że USADA i UCI nie nabiorą się na ten numer. Szansę już miał, nie wykorzystał jej. Teraz już za późno. LA pozostanie największym oszustem w historii profesjonalnego sportu.
#325
Posted 05 January 2013 - 13:37
Quote
Także w moich oczach...LA pozostanie największym oszustem w historii profesjonalnego sportu.

Poza tym za późno już dla niego na powrót do zawodowstwa jako zawodnika. Pozostaje już tylko nazwisko, ściągające sponsorów pomimo afery dopingowej.
Osobiście uważam, że przyznanie się będzie świadczyć o próbie załagodzenia sytuacji z USPS a nie o chęci powrotu do zawodowstwa. Co najwyżej LA zależy już chyba na możliwości oficjalnych startów w imprezach w których obecnie nie może startować.
#326
Posted 05 January 2013 - 13:58
Już po 3 wygranych tourze uważałem, że LA musi coś brać i dobrze, że USADA miała jaja, żeby to dociągnąć teraz do końca.
#327
Posted 05 January 2013 - 14:34
Quote
Wiesz tylko to co powiedzą Ci mediaJednak się złamał, kowboj jeden, heh...
Mam nadzieję, że USADA i UCI nie nabiorą się na ten numer. Szansę już miał, nie wykorzystał jej

Quote
Ta, a sportsmenki które zachodziły w ciąże i ją usuwały, dla poprawienia wyniku?LA pozostanie największym oszustem w historii profesjonalnego sportu.
To tylko upadek najbardziej medialnego kolarza, a nie największe oszustwo. Nie byłem kibicem LA, ale zrobił on więcej dla tego sportu niż połowa peletonu razem wzięta, nie ma się co podniecać jego upadkiem.

#328
Posted 05 January 2013 - 15:16
Teoretycznie jedyną zasługą może być fakt, że Amerykanie zainteresowali się nieco kolarstwem. Ale to trochę za mało, biorąc pod uwagę jego skandaliczne przewinienia.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#329
Posted 05 January 2013 - 15:35
Quote
Zrobił więcej? Co zrobił?
Możliwe, że gdyby nie jego efektowne zwycięstwa w TdF, to części z nas mogłoby tutaj nie być.
#330
Posted 05 January 2013 - 15:36
Szkoda też, że nie patrzysz na to, ilu ludzi zraziło się do kolarstwa właśnie z powodu sprawy Armstronga i innych afer dopingowych. Ilu ludzi NIE trafi na fora właśnie z tego powodu?
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#331
Posted 05 January 2013 - 15:44
Quote
Ktoś tak, ale nie taki ktoś jak LA i zapewne nie kilka razy z rzędu.... KTOŚ zawsze by wygrywał.
A dla kolarstwa zrobił wiele w tym sensie, że dzięki tym wygranym 'z rzędu' w połączeniu z faktem, że dokonał tego człowiek, który zwalczył raka, sporo ludzi zainteresowało się kolarstwem. Nie musiało się to od razu przekładać na większą ilość ludzi aktywnie uprawiających tę dyscyplinę, ale na pewno z roku na rok rosła ilość kibiców widocznych podczas relacji z TdF w TV.
Oczywiście wszystko to do czasu wybuchu afery dopingowej, więc nie można zignorować tegoż faktu, mimo tego co stało się później ...
#332
Posted 05 January 2013 - 15:53
Quote
Możliwe, że gdyby nie jego efektowne zwycięstwa w TdF, to części z nas mogłoby tutaj nie być.
Bardziej nazwałbym te zwycięstwa efektywnymi niż efektownymi. Ciągle to samo - drużyna męczy, męczy do ostatnich kilku km, LA atakuje na 3-5 km przed końcem i wygrywa. Dlatego sama jego jazda był wg mnie słabą promocją kolarstwa.
Natomiast podejście do sprawy z rakiem i pokazywania amerykańskiego "yes you can" trzeba mu zapisać na plus.
Ciekawe jak środowisko nie kibiców odbiera tą sprawę dopingową. Wiadomo nas tutaj to i tak nie odstraszy od roweru czy nawet wyżej wspomnianej fundacji walki z rakiem. Ale taki Smith, Kowalski będą pewnie to widzieć zupełnie inaczej.
ps. przyznawać się Panie Armstrong to trzeba się było kilka lat temu jak wyszły na jaw już pewne fakty.
#333
Posted 05 January 2013 - 15:59
Quote
Wiesz tylko to co powiedzą Ci media
Nie.
Wiem to, co przeczytałem w raporcie USADA; ściągnąłem i poświęciłem kilka godzin na lekturę.
Żeby było jasno: nie popieram żadnych innych kolarskich "koksiarzy".
#334
Posted 05 January 2013 - 16:30
Quote
Dokładnie tak. Kolarstwo w wykonaniu USPS/DC było przykładem nudnego, choć skutecznego podejścia do tematu. Choć taktyka ta zapewniła Armstrongowi 7 "zwycięstw", nie bylo to kolarstwo porywające w swojej formie.Bardziej nazwałbym te zwycięstwa efektywnymi niż efektownymi. Ciągle to samo - drużyna męczy, męczy do ostatnich kilku km, LA atakuje na 3-5 km przed końcem i wygrywa. Dlatego sama jego jazda był wg mnie słabą promocją kolarstwa.
Quote
Tu również się zgadzam.Natomiast podejście do sprawy z rakiem i pokazywania amerykańskiego "yes you can" trzeba mu zapisać na plus.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#335
Posted 15 January 2013 - 12:26
#336
Posted 15 January 2013 - 22:10
(Oprah Winfrey and Lance Armstrong: A Worldwide Exclusive)
Discovery Channel, piątek, 18 stycznia 23:00
#337
Posted 16 January 2013 - 08:17
Kto wie, może, może... Może paradoksalnie to, że brał za jakiś czas oczyści ten sport, bo żadnemu durniowi nie przyjdzie już do łba by brać.
#338
Posted 16 January 2013 - 08:41
Doping był, jest i będzie - z tym musimy się, niestety, pogodzić, bo owych durniów zawsze znajdziemy w społeczeństwie.
Poczekajmy z opiniami do czwartku i piątku (bo wywiad trwa ponad 2 godziny i zostanie wyemitowany w 2 częściach) i wtedy orzekajmy/osądzajmy definitywnie LA, bo póki co jest gdybanie podobne do wieczoru wyborczego, kiedy oficjalnych wyników jeszcze nie ma, a 'mądre eksperty' bawią się we wróżki.
#339
Posted 16 January 2013 - 10:05
Quote
Myślę, że będzie dokładnie przeciwnie.Co zrobił LA dla kolarstwa...
Kto wie, może, może... Może paradoksalnie to, że brał za jakiś czas oczyści ten sport, bo żadnemu durniowi nie przyjdzie już do łba by brać.
Nowa generacja kolarzy stwierdzi, że móżna sobie nienajgorzej żyć przez 15 lat i wystarczy tylko wyprowadzić gdzieś pieniądze zanim cię złapią.
W sprawie Armstronga najśmieszniejsze jest to, że sprawy karne najprawdopodobniej już są przedawnione, z kolei procesy cywilne mogą być BARDZO trudne, bo przed wywiarem u Oprah jego prawnicy zrobili bardzo dokładnie rozeznanie bilansu zysków i strat. Może się okazać, że w ostatecznym rozrachunku LA i tak zostanie z niezłą sumką na koncie.
Wg mnie jedyna opcja na przyszłość to po prostu ścisła kontrola. Pociesza mnie, że jest paszport biologiczny, bo nawet jeżeli nie powstrzyma on samego dopingu, zapobiegnie historiom z gatunku "Mr. 60%" albo nagłym radykalnym skokom wydolności dzięki nieznanym jeszcze formom dopingu. I to jest właśnie najpiękniejsze w paszporcie: jego skuteczność nie jest uzależniona od dostępności testów na nowe środki, bo wykrywa efekt ich stosowania, który jest doskonale poznanym mechanizmem fizjologicznym.
Marzy mi się też, aby równie ścisłą kontrolę stosowano w innych sportach. To by pokazało, jak bardzo bredzą ludzie twierdzący, że kolarze biorą, a inne sporty są czyste. Tak naprawdę samo to sprawiłoby, że ludzie mogliby zacząć patrzeć na kolarstwo przychylniejszym okiem.
Przepraszam za lekki off-topic, ale mimo wszystko jestem przekonany, że prognozy dla świata post-LA mieszczą się w tym wątku.
A Ty masz już swoje CZARNE ODBLASKI?
#340
Posted 16 January 2013 - 16:50
No i prawda wyszła na jaw. Prawda objawiona, lecz nie wydmuchana. I co teraz?
Komu ulżyło? Komu to pomogło? Kogo to ucieszyło? Kogo to usatysfakcjonowało?
Mi ani nie ulżyło, ani nie pomogło, ani ucieszyło, a tym bardziej usatysfakcjonowało.
Dlaczego?
Nie mogło ulżyć, skoro legenda została sprowadzona do poziomu brudu na asfalcie, nie mogło pomóc skoro legenda lat 90-00 właśnie przestała istnieć, z czego tu się śmiać, skoro legenda wydymała miliony ludzi, wypadałoby raczej płakać, i czym tu być usatysfakcjonowanym skoro klarstwo stoi nad przepaścią, a legenda wielu młodych ludzi właśnie przestała istnieć.
Mimo, że nie jestem i nie byłem i raczej nie będę ( ;-) ) fanem LA to nadal uważam odkrycie i objawienie tej prawdy za niepotrzebne i nic niewsnoszące dobrego w kolarski świat. Nie bronię tego co robił, potępiam doping, ale jeżeli po wyścigach był "czysty" to tak powinno pozostać 10 lat poźniej.
Współczuję prawdziwym fanom LA, zostali oszukani i wydymani, wielu z nich pewnie wolałobyć dymanych nieświadomie, nieznając prawdy i wierzyć w kult Bossa. Niestety dymanie wyszło na jaw i teraz nie da się już cofnąć czy zapomnieć o fakcie bycia dymanym przez ponad dziesięć lat ;-)
Reply to this topic
