Ja bym jeszcze dodał, że najlepiej na trenażerze ... bo pewnie będzie bezpieczniej i oszczędzisz na ubezpieczeniu :mrgreen:Najlepszy i najzdrowszy sport, to chyba taki rekreacyjny, bez współzawodnictwa.
Raport USADA dot. L. Armstronga
#102
Napisano 17 październik 2012 - 11:38
Z ubezpieczenia zrezygnowałem jak mi zaśpiewali stawki, a na trenażerze to niezbyt zdrowo dla umysłu, bynajmniej na mnie to działa depresyjnie i zimą jak leży śnieg to treningi na trenażerach i innych stacjonarnych urządzeniach imitujących rower olewam.Ja bym jeszcze dodał, że najlepiej na trenażerze ... bo pewnie będzie bezpieczniej i oszczędzisz na ubezpieczeniu
Z tym współzawodnictwem napisałem czysto teoretycznie, bo sam czasami jeżdżę na maratony, chociaż ten w Bieszczadach tak mi dał popalić (przeziębiłem się) że przez miesiąc w ogóle na rower nie wsiadałem.
#103
Napisano 17 październik 2012 - 12:38
Twierdzenie, że zawodowcy potencjalnie najczęściej biorą doping, amatorzy mniej, a rekreacja wcale, jest trywialne. Skoro doping się zdarza na różnych poziomach, to nie jest w ścisłej korelacji z poziomem uprawiania sportu. Jego motorem moim zdaniem są osobiste motywacje i wewnętrzna uczciwość - przykład Kolesie rekreacyjnie chodzący na siłkę potrafią żreć i wstrzykiwać sobie świństwo z różnych pobudek.
Ludzie poszukują wzorców wśród wielkich, też trywializm.
Każde wzorowanie się jest obarczone ryzykiem i co z tego. Trzeba brać to co dobre, jeśli się nie da to zmienić wzorzec. Ktoś napisał, że to są tylko ludzie, czyli są zawodni, szczególnie w ekstremach.
No pewnie, że mam wątpliwości czy brał, ale sposób wykazywania przez USADA jest daleki od obiektywnego, stosowanie promocji za zeznania jest wątpliwe. Człowiek jako ułomna istota jest na to mocno podatny, a człowiek który ma taką motywację i wcześniej kłamał z podobnych pobudek (brał doping w określonym celu) jest w mojej ocenie podwójnie wątpliwy.
W sprawie nie chodzi o kolarstwo, bo liczba sponsorów w związku globalną sytuacją ekonomiczną i tak już niewielka jeszcze się stopi. Motywacja indywidualna jest zatem jeszcze większa, bo konkurencja rośnie. To stymuluje do chodzenia na skróty do brania dopingu. złapanie po 10 latach gdy w międzyczasie są pieniądze na życie na realizację celów i jest sława nie wpływa moim zdaniem na ograniczanie motywacji do brania dopingu. Od jednego papierosa się nie umiera (chyba, że ktoś się nim zadławi) lecz od ich tysięcy. skąd tylu palaczy na ulicy skoro na każdej paczce papierosów jest napisane jakie są złe? Czemu ludzie za fortunę kupują śmierć na raty? bo nie wierzą, że to ich spotka.
Nie chodzi o sprawiedliwość, bo jak gdzieś pisał bodaj Jaroński osoby, które wtedy jeździły i nie były umoczone w doping zajmowały odległe miejsca. Zatem oddanie zwycięstw w TdF nie spowoduje, że wreszcie nagrodzony zostanie uczciwy sportowiec. Jaki więc sens sportowy.
Utrwali świadomość, że:
1) doperzy wyprzedzają o lata świetlne organizacje antydopingowe - 10 lat to wieczność w sporcie,
2) jeśli doping to kolarstwo.
Zniszczy legendę sportowca jako osoby niosącej pomoc - na pomniku pojawiły się rysy.
Dodatkowo działanie z tak dużym opóźnieniem podważa wiarygodność organizacji antydopingowych - jako nieskutecznych.
Pozytywy:
Nieuchronność kary - ale musztarda po obiedzie - bez wpływu na karierę i zarobki, może ma oddziaływać na amerykańskich sportowców? Patrzcie co z wami będzie jeśli będziecie brać. Ciekawe czy Carl Levis jest następny na celowniku?
Generalnie jestem za nieuchronnością kary, ale to co robi USADA dla mnie jest parodią.
Patrząc na wady i zalety rozwiązania trudno mi się oprzeć wrażeniu, że nie chodzi tu ani o sport, ani o walkę z dopingiem. Skoro tak to działania USADA nie są dla mnie wiarygodne.
Oczywiście wiarygodność LA też spadła.
Dla sportu lepiej żeby to co ustaliła USADA okazało się prawdą (element uczciwości, czekam na Niemców z Urlichem), natomiast dla ludzi cierpiących na raka dla których LA jest natchnieniem nie.
Dlatego postawiłem na LA i należę do tych trzydziestu paru procent niedowiarków.
#104
Napisano 17 październik 2012 - 14:06
Te 34% to chyba nie koniecznie ufa LA bo nie tak zostało postawione pytanie, choć może jakaś część ufa, nie wiem. Ale sam raport dla ludzi myślących logicznie to już nie koniecznie musi wzbudzać zaufanie, a dowód z zeznać kłamców i oszustów to już nawet dla mało myślących nie powinien być wiarygodny.:shock: to 34 % jeszcze ufa Armstrongowi? Dziwni ludzie.
Ja mu nigdy nie ufałem, wystarczy spojrzeć na jego chytre oczy.
Ja LA jakoś szczególnie nie ufałem nigdy, nawet tego nie rozpatrywałem w kategoriach zaufania, nie znam człowieka osobiście, a już na pewno nie na podstawie jego oczu, choć jak dzisiaj popatrzyłem na zdjęcie to faktycznie te jego oczy jakieś takie chytre, normalnie jak u Lisa Witalisa, a to dopiero był szelma. ;-)
#105
Napisano 17 październik 2012 - 15:22
George Hincapie nie był nigdy powiązany z żadną aferą dopingową. W jego przypadku argument o zeznaniach za złagodzenie kary jest niewłaściwy - gdyby się wcale nie przyznał, nie dostałby żadnej kary, bo nikt by nie wiedział o jego dopingu.
Podobna sytuacja jest Leipheimerem, Vande Velde, Danielsonem, Zabriskiem, Vaughtersem, Barrym. Gdyby sami nie zdecydowali się zeznawać, żadnej sprawy by nie było.
Dlaczego więc zeznają?
- bo ich ruszyło sumienie
- bo uczestniczą w jakimś spisku mającym zniszczyć armstronga
Nie wiem jak ludzie myślący logicznie, ale ja się skłaniam ku tej pierwszej opcji.
#106
Napisano 17 październik 2012 - 15:33
http://cyclinginvestigation.usada.org/, zakładka appendices. Nazywasz każdego z nich kłamcą?
George Hincapie nie był nigdy powiązany z żadną aferą dopingową. W jego przypadku argument o zeznaniach za złagodzenie kary jest niewłaściwy - gdyby się wcale nie przyznał, nie dostałby żadnej kary, bo nikt by nie wiedział o jego dopingu.
Podobna sytuacja jest Leipheimerem, Vande Velde, Danielsonem, Zabriskiem, Vaughtersem, Barrym. Gdyby sami nie zdecydowali się zeznawać, żadnej sprawy by nie było.
Dlaczego więc zeznają?
- bo ich ruszyło sumienie
- bo uczestniczą w jakimś spisku mającym zniszczyć armstronga
Nie wiem jak ludzie myślący logicznie, ale ja się skłaniam ku tej pierwszej opcji.
tam gdzie jest duża kasa, tam nie ma sumienia ;-)
#108
Napisano 17 październik 2012 - 15:57
http://cyclinginvestigation.usada.org/, zakładka appendices. Nazywasz każdego z nich kłamcą?
George Hincapie nie był nigdy powiązany z żadną aferą dopingową. W jego przypadku argument o zeznaniach za złagodzenie kary jest niewłaściwy - gdyby się wcale nie przyznał, nie dostałby żadnej kary, bo nikt by nie wiedział o jego dopingu.
Nie każdego, ale oszust jest oszustem niezależnie od tego czy się do oszustwa przyznał, czy nie i czy go złapali czy nie, to fakt popełnienia oszustwa czyni z kogoś oszusta, taka pokrętna logika ;-)
Na miejscu usada, żeby nie wzbudzać zbytnich kontrowersji ograniczyłbym się jednak do świadków, którym nie można zarzucić oszustwa, koniunkturalizmu itp. Ale może wtedy waga świadectwa by ucierpiała zbytnio, a może wręcz przeciwnie właśnie.
Żeby nie zostać źle zrozumianym, ja nie bronię LA, nie ganie USADA, zwracam tylko uwagę na taki prosty fakt, że nic nie jest takie biało czarne w tej sprawie (co było wielokrotnie podkreślane wcześniej przez moich szanownych przedpiszących), więc żeby nie gubić zdrowego rozsądku to przynajmniej w sprawach oczywistych należy mówić o nich tak, jakimi one są.
#109
Napisano 17 październik 2012 - 17:31
To o czym piszesz trudno w ogóle nazwać sportem. To są raczej zabiegi mające poprawić wygląd tych osobników. Śmiem twierdzić, że jednak ludzie uprawiający rekreacyjnie sport dla zdrowia nie biorą dopingu - bo po co?Skoro doping się zdarza na różnych poziomach, to nie jest w ścisłej korelacji z poziomem uprawiania sportu. Jego motorem moim zdaniem są osobiste motywacje i wewnętrzna uczciwość - przykład Kolesie rekreacyjnie chodzący na siłkę potrafią żreć i wstrzykiwać sobie świństwo z różnych pobudek.
Jeśli w sporcie amatorskim doping jest powszechniejszy niż w zawodowym, to tylko w wyniku większej kontroli u zawodowców. Choć nie sądzę aby amatorzy bardziej się szprycowali.
A tych kolarzy, którzy się przyznali i zeznali w sprawie Armstronga popieram. Bez tego nigdy nie dowiedzielibyśmy jak to naprawdę wyglądało. Nie widzę powodów dla których mieliby oczerniać Lance'a.
#110
Napisano 17 październik 2012 - 18:56
Nike zakończyło współpracę z Armstrongiem... A ponoć przelewało również calkiem sporo pieniążków do UCI w imieniu LA
Na moje Armstrong traci właśnie wszystko - łącznie z własną fundacją... Jeśli mu pojadą za bardzo po ambicji, to pewnie w końcu ruszy do kontrataku bo przecież wciąż nie ma żadnego PEWNEGO potwierdzenia że brał..
Zobaczymy... :->
A to są wg. Daily news wyniki krwi Armstronga z ostatnich lat.. Jak porównuję ze swoimi, to wszystko sporo wyższe.. Czy to jest do wytrenowania czy to uwarunkowania genetyczne ?
111
Krisowy blog sportowy:
Strava: https://www.strava.c...thletes/3746277
Endomondo: https://www.endomond...profile/1796231
#111
Napisano 17 październik 2012 - 19:28
Będąc pod opieką medyczną i będąc zawodowcem to jest oczywiste, że sztab medyczny dba o zawodników, więc dba się o to by wyniki były w optymalnych granicach. Jeśli coś jest nie tak z wynikami badań to się na to reaguje. W końcu zawodnik musi być sprawny i gotowy do podejmowania obciążeń treningowych i startu w zawodach. Ma to na pewno też odzwierciedlenie w uwarunkowaniach genetycznych, ale zawodowcy są zazwyczaj pod dobrą opieką sztabu i jeśli nie dopadnie ich choroba to ich wyniki powinny być w "optymalne".
A odnosząc się jeszcze to stwierdzenia, że kolarstwo może przez to ucierpieć... Fakt faktem, że nie jest to "godna promocja" - ale weźmy na przykład film o firmie Mc...do..ld. Film obrazował jak to wszystko powstaje... a zyski zamiast spadać - rosły... czyli marketingowo inaczej niż można by się spodziewać.
W tym wypadku, o kolarstwie się mówi nie tylko w obliczu wielkich wyścigów, zawodów i wydarzeń, ale się o nim mówi. I to mimo wszystko może mieć zupełnie inny wpływ na kolarstwo... Może trzeba by to wykorzystać... by rosło w siłę...
"pozytywną oczywiście"
#113
Napisano 17 październik 2012 - 21:08
Swoją drogą ciekawa jest definicja sportu na Wikipedii:
Co do zeznających doperów to mam opinię taką jak climber - napisał lapidarnie i precyzyjnie. Nie wiem co nimi powoduje. Mam nadzieję, że w większej mierze prawda, niż wybór między byciem dobrym doperem, który się przyznał (pod presją zeznań innych) i obciążył kolegę (być może niesłusznie) a złym doperem, który się nie przyznał, więc i nie obciążył.forma aktywności człowieka, mająca na celu doskonalenie jego sił psychofizycznych, indywidualnie lub zbiorowo, według reguł umownych.
Wystarczy przeczytać ostatnie dwie strony tego wątku by zauważyć, iż ci co się przyznali przez niektórych są uważani za uczciwych choć przez kilka lat oszukiwali swoich rywali. Chyba że ja jestem naiwny i wierzę, że oszustwo było możliwe, tzn że był ktoś w peletonie, kto nie brał... a nie niemożliwe bo wszyscy brali więc nikt nie zyskiwał przewagi zatem nie było oszustwa.
#114
Napisano 17 październik 2012 - 22:30
Ciekawy jest przeskok HCT z 31 maja 2009 w porównaniu z kolejnym badaniem 16 czerwca: z 38.2% na 45.7%. Innych tak znaczących różnic nie zauważyłem w tych danych.A to są wg. Daily news wyniki krwi Armstronga z ostatnich lat.
'Czy jest na sali lekarz' lub ktoś znający sie na rzeczy, kto mógłby to wytłumaczyć?
#115
Napisano 18 październik 2012 - 07:47
TREK zrywa współpracę z LA --> http://www.bikeradar...rmstrong-35547/
A swoją drogą - cała ta 'akcja' wokół LA przypomina mi trochę każdą jedną aferę z naszej 'politycznej piaskownicy'. Jeszcze chwila i doczekamy się powołania komisji śledczej coś na wzór tej z czasów Reagan'a/Nixona. Niezły cyrk ...
#116
Napisano 18 październik 2012 - 08:10
Sądząc po treści dyskusji tak jednak nie uważają. Może zatem warto przed zaznaczeniem odpowiedzi w ankiecie wnikliwie ją rozważyć?
Odniosę się jeszcze do wypowiedzi niektórych forowiczów, że zeznania kolarzy-dopingowiczów są niewiarygodne, bo też się dopingowali i dlatego są niewiarygodni. Nie można oceniać zeznań jako niewiarygodnych tylko dlatego, że uważa się kogoś za niewiarygodnego (bo wcześniej kłamał mówiąc, że się nie koksował). To by oznaczało, że cokolwiek by taka osoba powiedziała (nieważne czy prawdę, czy fałsz) można by uznać, że nie można dać jej wiary. To do niczego by przecież nie prowadziło. Nie ma hierarchii dowodów (np. zeznania prezydenta nie są ważniejsze niż zeznania kloszarda), przynajmniej w Polsce. Z punktu widzenia prawa nie można więc przyjąć, że jeśli ktoś kiedyś kłamał, to teraz też kłamie.
Zeznania trzeba oceniać indywidualnie. Jeśli uważa się je za niewiarygodne, trzeba to uzasadnić, a nie przyjąć z góry, że ktoś jest kłamcą i kropka. Zeznania trzeba ocenić w świetle innych dowodów, a więc nie tylko zeznań innych kolarzy-dopingowiczów, ale też zeznań innych osób, w tym członków zespołów kolarskich, dokumentów, w tym przelewów bankowych i innych dowodów. Takiej oceny nikt z wątpiących w wiarygodność kolarzy nie dokonał. Bo taka ocena prowadzi do jednego wniosku (dotyczącego L.A.). Dowody z raportu USADA układają się w jedną całość i jeśli porówna się je dodatkowo z wynikami drużyn (m.in. nagłymi wzrostami, spadkami formy całych drużyn), to nie powinno budzić wątpliwości, że cała czołówka kolarzy brała doping, w tym L.A.
Nie wiem zatem o co chodzi tym broniącym uczciwości kolarzy (przede wszystkim L.A.) i atakującym USADA.
Nie wiem dlaczego akurat w tej sprawie jest taka determinacja po stronie USADA (może L.A. zaszedł komuś za skórę, co by zgadzało się z jego charakterem?), ale to nie ma znaczenia dla oceny, czy ktoś się dopingował, czy nie.
Dziwią mnie też wyniki hematokrytu u L.A., bo chyba im wyższy tym lepiej i kolarze mają go w granicach 50% (a L.A. ma średnio około 40-43%). Ja sam mam zawsze około 46-48%, a jeżdżę 1/10 tego co L.A. (i się nie dopinguję :mrgreen: ).
P.S. Dlaczego mój tekst jest automatycznie zmieniany po kliknięciu wyślij? Piszę "f o r u m o w i c z ó w" i tak to widzę w moim oknie, a na forum, gdzie nie mam już możliwości zmiany jest "forowiczów"?
#117
Napisano 18 październik 2012 - 08:41
Dziwnie się składa akurat na rok powrotu do ścigania i 3 miejsce w Tourze...
pzdr
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne
#118
Napisano 18 październik 2012 - 09:01
Obecne wyniki ankiety (nota bene z błędnie zadanym pytaniem, bo jak zarzuty można rozpatrywać w kategorii wiarygodności) - odpowiednio 51, 37 i 11 procent - są chyba wynikiem niezrozumienia pojęcia "wiarygodności". Jeśli przyjąć za tymi 37%, że raport USADA jest niewiarygodny, to oznacza, że opiera się on na niewiarygodnych dowodach. Niewiarygodne dowody to takie, którym nie można dać wiary, a więc uznać ich za przedstawiające prawdę. Biorąc pod uwagę, że raport dotyczy przede wszystkim kwestii dopingowania się Armstronga, to ocenienie dowodów jako niewiarygodnych, trzeba uznać za przyjęcie, że L.A. nie stosował dopingu (bo rzekomo nie ma na to dowodów). Ale czy niestosowanie dopingu wynika logicznie z niespornych faktów? Myślę, że nikt o zdrowych zmysłach nie odważy się odpowiedzieć twierdząco. Zatem ci, którzy uważają, że raport jest niewiarygodny, a więc nieprawdziwie przedstawia, że L.A. się dopingował, tym samym uważać powinni, że L.A. się nie dopingował (bo wg nich nie ma na to dowodów).
Sądząc po treści dyskusji tak jednak nie uważają. Może zatem warto przed zaznaczeniem odpowiedzi w ankiecie wnikliwie ją rozważyć?
Odniosę się jeszcze do wypowiedzi niektórych forowiczów, że zeznania kolarzy-dopingowiczów są niewiarygodne, bo też się dopingowali i dlatego są niewiarygodni. Nie można oceniać zeznań jako niewiarygodnych tylko dlatego, że uważa się kogoś za niewiarygodnego (bo wcześniej kłamał mówiąc, że się nie koksował). To by oznaczało, że cokolwiek by taka osoba powiedziała (nieważne czy prawdę, czy fałsz) można by uznać, że nie można dać jej wiary. To do niczego by przecież nie prowadziło. Nie ma hierarchii dowodów (np. zeznania prezydenta nie są ważniejsze niż zeznania kloszarda), przynajmniej w Polsce. Z punktu widzenia prawa nie można więc przyjąć, że jeśli ktoś kiedyś kłamał, to teraz też kłamie.
Zeznania trzeba oceniać indywidualnie. Jeśli uważa się je za niewiarygodne, trzeba to uzasadnić, a nie przyjąć z góry, że ktoś jest kłamcą i kropka. Zeznania trzeba ocenić w świetle innych dowodów, a więc nie tylko zeznań innych kolarzy-dopingowiczów, ale też zeznań innych osób, w tym członków zespołów kolarskich, dokumentów, w tym przelewów bankowych i innych dowodów. Takiej oceny nikt z wątpiących w wiarygodność kolarzy nie dokonał. Bo taka ocena prowadzi do jednego wniosku (dotyczącego L.A.). Dowody z raportu USADA układają się w jedną całość i jeśli porówna się je dodatkowo z wynikami drużyn (m.in. nagłymi wzrostami, spadkami formy całych drużyn), to nie powinno budzić wątpliwości, że cała czołówka kolarzy brała doping, w tym L.A.
Nie wiem zatem o co chodzi tym broniącym uczciwości kolarzy (przede wszystkim L.A.) i atakującym USADA.
Nie wiem dlaczego akurat w tej sprawie jest taka determinacja po stronie USADA (może L.A. zaszedł komuś za skórę, co by zgadzało się z jego charakterem?), ale to nie ma znaczenia dla oceny, czy ktoś się dopingował, czy nie.
Dziwią mnie też wyniki hematokrytu u L.A., bo chyba im wyższy tym lepiej i kolarze mają go w granicach 50% (a L.A. ma średnio około 40-43%). Ja sam mam zawsze około 46-48%, a jeżdżę 1/10 tego co L.A. (i się nie dopinguję :mrgreen: ).
P.S. Dlaczego mój tekst jest automatycznie zmieniany po kliknięciu wyślij? Piszę "f o r u m o w i c z ó w" i tak to widzę w moim oknie, a na forum, gdzie nie mam już możliwości zmiany jest "forowiczów"?
Raport i zarzuty byłby wiarygodne wtedy gdyby przedstawiały konkretne dowody potwierdzające dopuszczenie zabronionego czynu. Jeżeli stawiamy zarzuty na podstawie zeznań - tylko i wyłącznie zeznań to jest to po prostu niepoważne. Zeznania świadków to jedno, potwierdzenie tego, że mówią prawdę to drugie. A czy to drugie - najwazniejsze jest zawarte w raporcie? Wszystko jest jedynym wielkim domysłem, poszlaką i zgadywaniem na zasadzie jak ośmiu z drużyny brało to dziewiąty też. gdyby sądy miały tak stawiać zarzuty i zamykać to w wiezieniach połowa to byliby wynni, a połowa niewinni przypadkowo skazanych. Poza tym jak samy wiemy z tego forum - pomówienie o doping może się źle skończyć, dziwi mnie tylko fakt, że LA nie sądzi się z doperami o zniesławienie i pomówienie. Bo skoro czuje się niewinnym powinien to uczynić, tym bardziej, że sprawa rozgrywała by się już w niezaleznym sądzie, gdzie nie ma miejsca na jakieś poszlaki i domysły.
Nie bronie LA, ale jak widać wycofało się Nike, wycofuje sie Trek. Za chwile będą wycofywać się banki i inni wielcy sponsorzy drużyn kolarskich i staną się prawie amatorskimi, bo pieniędzy będzie tyle co kot napłakał. Śmiem twierdzić, że afera dopingowa LA może być największą i najdotkliwszą w skutkach (dla sportu) aferą w dziejach sportu. Może i wyjdzie to na dobre kolarstwu, może coś się zmieni w końcu, może pieniądze przestaną odgrywać najwazniejszą rolę w tym sporcie.
#119
Napisano 18 październik 2012 - 09:26
P.s. poziom hemoglobiny tez wypada kiepawo.
Ps. 2 no to wynika z tego ze LA miał po prostu naturalnie niskie HCT i pozostałe parametry jednocześnie uzyskując z nich i tak ponad przeciętna wydolność, a co za tm idzie podkręcenie tych parametrów dawało mu znacznie więcej niz innym.
#120
Napisano 18 październik 2012 - 09:49
Przecież raport wskazuje na konkretne dowody. Dlaczego twierdzisz, że jest inaczej? Poza tym, wbrew temu co piszesz, raport nie opiera się wyłącznie na zeznaniach. Są też inne dowody. Napisz co jest niewiarygodnego w zeznaniach świadków, a dotyczącego sprawy.Raport i zarzuty byłby wiarygodne wtedy gdyby przedstawiały konkretne dowody potwierdzające dopuszczenie zabronionego czynu. Jeżeli stawiamy zarzuty na podstawie zeznań - tylko i wyłącznie zeznań to jest to po prostu niepoważne. Zeznania świadków to jedno, potwierdzenie tego, że mówią prawdę to drugie. A czy to drugie - najwazniejsze jest zawarte w raporcie? Wszystko jest jedynym wielkim domysłem, poszlaką i zgadywaniem na zasadzie jak ośmiu z drużyny brało to dziewiąty też. gdyby sądy miały tak stawiać zarzuty i zamykać to w wiezieniach połowa to byliby wynni, a połowa niewinni przypadkowo skazanych. Poza tym jak samy wiemy z tego forum - pomówienie o doping może się źle skończyć, dziwi mnie tylko fakt, że LA nie sądzi się z doperami o zniesławienie i pomówienie. Bo skoro czuje się niewinnym powinien to uczynić, tym bardziej, że sprawa rozgrywała by się już w niezaleznym sądzie, gdzie nie ma miejsca na jakieś poszlaki i domysły.
Co do twierdzenia, że raport to tylko poszlaki i domysły, to najprościej będzie, jak podam analogiczny przykład z życia. Napisz, jakbyś go ocenił. Mianowicie jest lekko rozbity na słupie po prawej stronie jezdni samochód. Na miejscu jest świadek, który mówi, że widział, jak ten samochód, który prowadził Iksiński, jechał zygzakiem (raz jechał swoim pasem, raz osią jezdni), po czym zjechał na pobocze i uderzył w słup. Wysiadł z niego Iksiński, lekko się zataczając i coś bełkocząc (mówił niezrozumiale). Czuć było od niego zapach alkoholu. Niestety kierowca poszedł sobie, a policja znalazła go dopiero na drugi dzień, wieczorem. Wówczas po badaniu nie stwierdzono u niego alkoholu we krwi.
W tym przykładzie też nie stwierdzono u Iksińskiego alkoholu w czasie jazdy samochodem i też mamy wyłącznie świadka.



