
Raport USADA dot. L. Armstronga
#121
Napisano 18 październik 2012 - 11:09
Oprócz zeznań raport zawiera:
- listę przelewów do szwajcarskiej firmy zatrudniającej Ferrariego na łączną kwotę 1mln usd (ostatni przelew w 2006, podczas gdy w 2004 roku podobno przestali współpracować)
- e-maile pomiędzy Armstrongiem a Ferrarim z 2009 roku, kiedy Armstrong publicznie twierdził że nie współpracuje z Ferrarim
- głośne przypadki zastraszania krytyków dopingu (Simeoni, Bassons)
- afera z Actoveginem z 2000 roku
- podliczenie wszystkich kontroli antydopingowych Armstronga (wychodzi sporo mniej niż 500)
- pozytywny wynik retroaktywnych badań próbek z 1999 roku na EPO
... oraz inne, mniej istotne według mnie poszlaki. Same w sobie nie byłyby one wystarczające do udowodnienia winy, jednak wzmacniają one informację zawartą w zeznaniach, i na odwrót - wzmacniane są przez zeznania.
Dlatego USADA poświęca sporo miejsca w raporcie na obronę wiarygodności świadków. Na stronie 127 wskazuje, o czym już pisałem, że spora część świadków działała wbrew swoim interesom zeznając - stracić mogli sporo, a zyskać niewiele.
Po głównej części raportu, w załącznikach, sporo miejsca poświęcone jest na udowodnienie wiarygodności wielu ze świadków (nie można ich wszystkich wrzucać do jednego worka, motywacje każdego z nich mogły być inne).
Oprócz tego mamy pozytywny test na Tour de Suisse w 2001 roku, oraz wyniki badań krwi Armstronga z 2009 i 2010 roku. O tych dowodach laboratoryjnych świadczą eksperci antydopingowi - dr Martial Saugy i Christopher J. Gore. Ich wiarygodność również jest na zupełnie innym poziomie niż kolarzy.
Podsumowując, staram się nie oceniać Armstronga (i innych kolarzy) jako osoby. Oceniam raport USADA, którego dotyczy temat i ankieta, a który ma wykazać fakt stosowania dopingu, i który właśnie pod tym kątem jest obecnie analizowany przez UCI.
Nie oceniam zasadności całego procesu, i powodów jakimi kierowała się USADA rozpoczynając go. Twierdzę natomiast, że informacje zawarte w raporcie są wystarczające do uznania że Armstrong faktycznie używał niedozwolonych środków.
#122
Napisano 18 październik 2012 - 11:33
Cytat
A potem na procesie adwokat iksińskiego wykazuje, że świadek to notoryczny kłamca i pijak, w dodatku nie lubi isksińskiego bo ten mu kiedyś nakopał na dyskotece, a na koniec okazuje się że prokurator obiecał świadkowi spojrzeć przychylnie na inną sprawę w którą ten jest zamieszany, w zamian za "wiarygodne" zeznania w sprawie iksińskiego.Mianowicie jest lekko rozbity na słupie po prawej stronie jezdni samochód. Na miejscu jest świadek, który mówi, że widział, jak ten samochód, który prowadził Iksiński, jechał zygzakiem (raz jechał swoim pasem, raz osią jezdni), po czym zjechał na pobocze i uderzył w słup. Wysiadł z niego Iksiński, lekko się zataczając i coś bełkocząc (mówił niezrozumiale). Czuć było od niego zapach alkoholu. Niestety kierowca poszedł sobie, a policja znalazła go dopiero na drugi dzień, wieczorem. Wówczas po badaniu nie stwierdzono u niego alkoholu we krwi.
Póki nie rozmawiamy o faktach to tak sobie możemy jechać w nieskończoność. ;-)
Dodam tylko, że na postawie innych okoliczności to ten świadek mówił to w co najłatwiej uwierzyć, ale czy to jest prawda? ;-)
#123
Napisano 18 październik 2012 - 12:06
Cytat
Cytat
A potem na procesie adwokat iksińskiego wykazuje, że świadek to notoryczny kłamca i pijak, w dodatku nie lubi isksińskiego bo ten mu kiedyś nakopał na dyskotece, a na koniec okazuje się że prokurator obiecał świadkowi spojrzeć przychylnie na inną sprawę w którą ten jest zamieszany, w zamian za "wiarygodne" zeznania w sprawie iksińskiego.Mianowicie jest lekko rozbity na słupie po prawej stronie jezdni samochód. Na miejscu jest świadek, który mówi, że widział, jak ten samochód, który prowadził Iksiński, jechał zygzakiem (raz jechał swoim pasem, raz osią jezdni), po czym zjechał na pobocze i uderzył w słup. Wysiadł z niego Iksiński, lekko się zataczając i coś bełkocząc (mówił niezrozumiale). Czuć było od niego zapach alkoholu. Niestety kierowca poszedł sobie, a policja znalazła go dopiero na drugi dzień, wieczorem. Wówczas po badaniu nie stwierdzono u niego alkoholu we krwi.
Póki nie rozmawiamy o faktach to tak sobie możemy jechać w nieskończoność. ;-)
Dodam tylko, że na postawie innych okoliczności to ten świadek mówił to w co najłatwiej uwierzyć, ale czy to jest prawda? ;-)
Tylko, że tu to bardziej sytuacja, gdzie obok mamy przystanek pełen świadków, którzy potem zeznają i to zmienia bardzo postać rzeczy

Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne

#124
Napisano 18 październik 2012 - 12:11
Cytat
Cytat
Cytat
A potem na procesie adwokat iksińskiego wykazuje, że świadek to notoryczny kłamca i pijak, w dodatku nie lubi isksińskiego bo ten mu kiedyś nakopał na dyskotece, a na koniec okazuje się że prokurator obiecał świadkowi spojrzeć przychylnie na inną sprawę w którą ten jest zamieszany, w zamian za "wiarygodne" zeznania w sprawie iksińskiego.Mianowicie jest lekko rozbity na słupie po prawej stronie jezdni samochód. Na miejscu jest świadek, który mówi, że widział, jak ten samochód, który prowadził Iksiński, jechał zygzakiem (raz jechał swoim pasem, raz osią jezdni), po czym zjechał na pobocze i uderzył w słup. Wysiadł z niego Iksiński, lekko się zataczając i coś bełkocząc (mówił niezrozumiale). Czuć było od niego zapach alkoholu. Niestety kierowca poszedł sobie, a policja znalazła go dopiero na drugi dzień, wieczorem. Wówczas po badaniu nie stwierdzono u niego alkoholu we krwi.
Póki nie rozmawiamy o faktach to tak sobie możemy jechać w nieskończoność. ;-)
Dodam tylko, że na postawie innych okoliczności to ten świadek mówił to w co najłatwiej uwierzyć, ale czy to jest prawda? ;-)
Tylko, że tu to bardziej sytuacja, gdzie obok mamy przystanek pełen świadków, którzy potem zeznają i to zmienia bardzo postać rzeczy
Właśnie, dlatego można by sobie świadectwo tego świadka i jeszcze kilku jego kumpli od strzykawki podarować, o czym było wcześniej.
A sam raport jak raport, jego autorzy starają się udowodnić to co zamierzali udowodnić, ale sama chęć nie przesądza o jego prawdziwości. Czy jest wiarygodny, nie wiem, wiele rzeczy układa się w logiczną całość, ale ja go przyjmuje raczej w kategoriach pewnych informacji i staram się zrozumieć po co one zostały mi przekazane, bo ich prawdziwości nie jestem w stanie zweryfikować, po prostu.
Może na wyrok niezawisłego sądu spojrzałbym trochę inaczej, ale to tylko raport, czyli świadectwo jednej strony.
Jako kolarz i fan tego sportu, na podstawie wiedzy jaką mam jestem w stanie uwierzyć w słuszność tez stawianych w tym raporcie, innymi słowy, mogę uwierzyć, że Armstron był doperem, ale moja wiara nie zabiera niczego nikomu, nie wsadza do więzienia i nie powoduje jeszcze wielu innych negatywnych skutków, ona jest moja i tyle. A raport USADA powoduje wiele bolesnych skutków dla LA i dlatego oczekujmy od niego rzetelności ponad wszystko, bo jeśli tu standardy zostaną zaniżone to będzie można taki raport spreparować na każdego, kto zajdzie za skórę niewłaściwym ludziom.
#125
Gosc_Pegos_*
Napisano 18 październik 2012 - 12:22
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
A potem na procesie adwokat iksińskiego wykazuje, że świadek to notoryczny kłamca i pijak, w dodatku nie lubi isksińskiego bo ten mu kiedyś nakopał na dyskotece, a na koniec okazuje się że prokurator obiecał świadkowi spojrzeć przychylnie na inną sprawę w którą ten jest zamieszany, w zamian za "wiarygodne" zeznania w sprawie iksińskiego.Mianowicie jest lekko rozbity na słupie po prawej stronie jezdni samochód. Na miejscu jest świadek, który mówi, że widział, jak ten samochód, który prowadził Iksiński, jechał zygzakiem (raz jechał swoim pasem, raz osią jezdni), po czym zjechał na pobocze i uderzył w słup. Wysiadł z niego Iksiński, lekko się zataczając i coś bełkocząc (mówił niezrozumiale). Czuć było od niego zapach alkoholu. Niestety kierowca poszedł sobie, a policja znalazła go dopiero na drugi dzień, wieczorem. Wówczas po badaniu nie stwierdzono u niego alkoholu we krwi.
Póki nie rozmawiamy o faktach to tak sobie możemy jechać w nieskończoność. ;-)
Dodam tylko, że na postawie innych okoliczności to ten świadek mówił to w co najłatwiej uwierzyć, ale czy to jest prawda? ;-)
Tylko, że tu to bardziej sytuacja, gdzie obok mamy przystanek pełen świadków, którzy potem zeznają i to zmienia bardzo postać rzeczy
Właśnie, dlatego można by sobie świadectwo tego świadka i jeszcze kilku jego kumpli od strzykawki podarować, o czym było wcześniej.
Uwielbiałem Arma ale chyba nie chcesz mi powiedzieć że intryga jest tak grubo nićmi szyta że zeznania tylu świadków są ze sobą zbieżne? Możliwe żeby się 2-3dogadało ale reszta?
Ciekawi mnie że śledztwo federalne zostało umorzone. Tu i tu chyba zeznawali pod przysięgą, a za fałszywe zeznania to można tam ładnie beknąć.
#126
Napisano 18 październik 2012 - 12:31
Cytat
Cytat
Cytat
Cytat
A potem na procesie adwokat iksińskiego wykazuje, że świadek to notoryczny kłamca i pijak, w dodatku nie lubi isksińskiego bo ten mu kiedyś nakopał na dyskotece, a na koniec okazuje się że prokurator obiecał świadkowi spojrzeć przychylnie na inną sprawę w którą ten jest zamieszany, w zamian za "wiarygodne" zeznania w sprawie iksińskiego.[...] Wysiadł z niego Iksiński, lekko się zataczając i coś bełkocząc (mówił niezrozumiale). Czuć było od niego zapach alkoholu. Niestety kierowca poszedł sobie, a policja znalazła go dopiero na drugi dzień, wieczorem. Wówczas po badaniu nie stwierdzono u niego alkoholu we krwi.
Póki nie rozmawiamy o faktach to tak sobie możemy jechać w nieskończoność. ;-)
Dodam tylko, że na postawie innych okoliczności to ten świadek mówił to w co najłatwiej uwierzyć, ale czy to jest prawda? ;-)
Tylko, że tu to bardziej sytuacja, gdzie obok mamy przystanek pełen świadków, którzy potem zeznają i to zmienia bardzo postać rzeczy
Właśnie, dlatego można by sobie świadectwo tego świadka i jeszcze kilku jego kumpli od strzykawki podarować, o czym było wcześniej.
Kierowca wcale nie musiał być pijany, mógłbyć w szoku, mógł dostać jakiegoś ataku nerwowego, mogł być po prostu chory, a Iksiński w ten sposób mógłby owego kierowce wpakować do więzienai za pijaństwo za kółkiem. Lecz w tym przypadku, jeżeli na drugi dzień krew byłaby czysta to i tak mowy o pijaństwie by nie było, a o ucieczce z miejsca zdarzenia.
Jeżeli kumple doperzy widzieli, że dzowny biją, ale nie wiedzieli gdzie to postepują tak samo jak Iksiński.
Cytat
Oprócz zeznań raport zawiera:
- listę przelewów do szwajcarskiej firmy zatrudniającej Ferrariego na łączną kwotę 1mln usd (ostatni przelew w 2006, podczas gdy w 2004 roku podobno przestali współpracować)
- e-maile pomiędzy Armstrongiem a Ferrarim z 2009 roku, kiedy Armstrong publicznie twierdził że nie współpracuje z Ferrarim
- głośne przypadki zastraszania krytyków dopingu (Simeoni, Bassons)
- afera z Actoveginem z 2000 roku
- podliczenie wszystkich kontroli antydopingowych Armstronga (wychodzi sporo mniej niż 500)
- pozytywny wynik retroaktywnych badań próbek z 1999 roku na EPO
ad1. przelewy o niczym nie świadczą, chyba, że o braku opodatkowania darowizny

ad2. meila to rzecz bardzo ulotna i łatwa do zmanipulowania, powinny być jeszcze adresy IP i potwierdzenia właścicieli
ad3. czemu o tych przypadkach nikt nie mówił gdy to się działo na bieżąco? "mamo, mamo a on mnie stlasy i mówi ze mnie zbije, bo sie nie koksuje"
ad4. Actovegien był wtedy dozwolony
ad5. EPo wtedy było dozwolone
gdzie w tym punktach jest wzmianka o koksowaniu się na 7 wyścigach TDF?
#128
Napisano 18 październik 2012 - 12:54
Cytat
Trochę za daleko idziesz.Cytat
A potem na procesie adwokat iksińskiego wykazuje, że świadek to notoryczny kłamca i pijak, w dodatku nie lubi isksińskiego bo ten mu kiedyś nakopał na dyskotece, a na koniec okazuje się że prokurator obiecał świadkowi spojrzeć przychylnie na inną sprawę w którą ten jest zamieszany, w zamian za "wiarygodne" zeznania w sprawie iksińskiego.Mianowicie jest lekko rozbity na słupie po prawej stronie jezdni samochód. Na miejscu jest świadek, który mówi, że widział, jak ten samochód, który prowadził Iksiński, jechał zygzakiem (raz jechał swoim pasem, raz osią jezdni), po czym zjechał na pobocze i uderzył w słup. Wysiadł z niego Iksiński, lekko się zataczając i coś bełkocząc (mówił niezrozumiale). Czuć było od niego zapach alkoholu. Niestety kierowca poszedł sobie, a policja znalazła go dopiero na drugi dzień, wieczorem. Wówczas po badaniu nie stwierdzono u niego alkoholu we krwi.
Póki nie rozmawiamy o faktach to tak sobie możemy jechać w nieskończoność. ;-)
Dodam tylko, że na postawie innych okoliczności to ten świadek mówił to w co najłatwiej uwierzyć, ale czy to jest prawda? ;-)
Odnosząc to do sprawy Armstronga to z tym świadkiem jako notorycznym kłamcą i pijakiem jest ok, ale reszta to już Twoje wymysły. Bo któremu ze świadków Armstrong nakopał, a jeśli tak, to czy wszystkim obciążającym go? Czy któryś ze świadków dostał propozycję "odpowiedniego" zeznawania za łagodniejsze potraktowanie w innej sprawie, jeśli tak to którzy świadkowie i za jakie przewinienia.
Przyjmując, że świadek jest notorycznym kłamcą i pijakiem, to wskaż jaki to ma wpływ na wiarygodność jego zeznań w konkretnej sprawie. Po prostu wykaż, że kłamie. Jesteś w stanie to zrobić? Bo jeśli nie to właśnie Ty pomawiasz świadka.
W wielu państwach istnieje instytucja świadka koronnego, czyli skruszonego przestępcy, który w zamian za wyłączenie odpowiedzialności zeznaje w sprawie innych oskarżonych. Wiadomo, że takich zeznań trzeba podchodzić bardzo ostrożnie, ale nie są one traktowane z góry jako niewiarygodne, tak jak niektórzy traktują zeznania z raportu USADA (a tam są zeznania nie tylko kolarzy).
P.S. Deadi, pomylił Ci się świadek z kierowcą. Iksiński to kierowca.
#129
Napisano 18 październik 2012 - 13:17
Cytat
Nie odnoszę tego do sprawy Armstronga, i nie tylko reszta ale nawet wszystko to są moje wymysły. ;-)Odnosząc to do sprawy Armstronga to z tym świadkiem jako notorycznym kłamcą i pijakiem jest ok, ale reszta to już Twoje wymysły.
Cytat
Ja tylko nazwałem kłamcą tych co się do kłamstwa sami przyznali. Nigdzie nie napisałem że ich zeznania to kłamstwo, bo niby skąd mam wiedzieć kiedy kłamca kłamie, a kiedy mówi prawdę, a co dopiero to wykazywać.Po prostu wykaż, że kłamie. Jesteś w stanie to zrobić? Bo jeśli nie to właśnie Ty pomawiasz świadka.
To co wcześniej napisałem odnosiło się do pewnych kwestii, że tak powiem fundamentalnych, a nie konkretnej sprawy.
#130
Gosc_Pegos_*
Napisano 18 październik 2012 - 13:19
Cytat
Cytat
Trochę za daleko idziesz.Cytat
A potem na procesie adwokat iksińskiego wykazuje, że świadek to notoryczny kłamca i pijak, w dodatku nie lubi isksińskiego bo ten mu kiedyś nakopał na dyskotece, a na koniec okazuje się że prokurator obiecał świadkowi spojrzeć przychylnie na inną sprawę w którą ten jest zamieszany, w zamian za "wiarygodne" zeznania w sprawie iksińskiego.Mianowicie jest lekko rozbity na słupie po prawej stronie jezdni samochód. Na miejscu jest świadek, który mówi, że widział, jak ten samochód, który prowadził Iksiński, jechał zygzakiem (raz jechał swoim pasem, raz osią jezdni), po czym zjechał na pobocze i uderzył w słup. Wysiadł z niego Iksiński, lekko się zataczając i coś bełkocząc (mówił niezrozumiale). Czuć było od niego zapach alkoholu. Niestety kierowca poszedł sobie, a policja znalazła go dopiero na drugi dzień, wieczorem. Wówczas po badaniu nie stwierdzono u niego alkoholu we krwi.
Póki nie rozmawiamy o faktach to tak sobie możemy jechać w nieskończoność. ;-)
Dodam tylko, że na postawie innych okoliczności to ten świadek mówił to w co najłatwiej uwierzyć, ale czy to jest prawda? ;-)
Odnosząc to do sprawy Armstronga to z tym świadkiem jako notorycznym kłamcą i pijakiem jest ok, ale reszta to już Twoje wymysły. Bo któremu ze świadków Armstrong nakopał, a jeśli tak, to czy wszystkim obciążającym go? Czy któryś ze świadków dostał propozycję "odpowiedniego" zeznawania za łagodniejsze potraktowanie w innej sprawie, jeśli tak to którzy świadkowie i za jakie przewinienia.
Przyjmując, że świadek jest notorycznym kłamcą i pijakiem, to wskaż jaki to ma wpływ na wiarygodność jego zeznań w konkretnej sprawie. Po prostu wykaż, że kłamie. Jesteś w stanie to zrobić? Bo jeśli nie to właśnie Ty pomawiasz świadka.
W wielu państwach istnieje instytucja świadka koronnego, czyli skruszonego przestępcy, który w zamian za wyłączenie odpowiedzialności zeznaje w sprawie innych oskarżonych. Wiadomo, że takich zeznań trzeba podchodzić bardzo ostrożnie, ale nie są one traktowane z góry jako niewiarygodne, tak jak niektórzy traktują zeznania z raportu USADA (a tam są zeznania nie tylko kolarzy).
P.S. Deadi, pomylił Ci się świadek z kierowcą. Iksiński to kierowca.
Nie ma chyba co z Deadim dyskutować. Odporność na elementarną logikę i przepisy antydopingowe wykazuje niebywałą.
EPO dozwolone?XD dobry dowcip, podaj proszę Deadi jakiś link gdzie jest to napisane. To że nie ma skutecznego testu na daną substancję/metodę nie oznacza że coś jest dozwolone. Czytałeś kiedyś przepisy antydopingowe?
#131
Napisano 18 październik 2012 - 13:29
Zapewniam Cię, że w większości przypadków nie wiadomo, czy ktoś mówi prawdę, czy kłamie. Dotyczy to też tych co mówią prawdę (bo skąd można wiedzieć, czy za którymś razem nie skłamią). Dlatego dowody, w tym zeznania, ocenia się na podstawie całokształtu sprawy, wspólnie z innymi dowodami. A mówiąc wyłącznie, że zeznania kolarzy są niewiarygodne, bo też oszukiwali wcześniej, pomija się właśnie taką ocenę dowodu.
Niestety dla niektórych jedynym słusznym dowodem jest tylko pozytywny test antydopingowy. A nawet jak i ten byłby pozytywny, to by powiedzieli, że ktoś mógł podmienić próbki.
Brak wyniku pozytywnego nie jest alibi, nie świadczy o braku dopingu (na co powołuje się L.A.). Sam Tyler Hamilton powiedział, że on też przeszedł kilkaset testów i co z tego, skoro się dopingował.
#132
Napisano 18 październik 2012 - 14:09
Cytat
Cały czas mam wrażenie, że próbujesz mi przypisać coś czego ja wcale nie napisałem, a w innch kwestiach masz dużo racji.Climber, skoro nie wiesz, czy kolarze kłamią w sprawie Armstronga, to dlaczego mielibyśmy uważać ich zeznania w tym zakresie za niewiarygodne?
Siedze w robocie i trudno mi się skupić bo ludzie mi przedstawiają różen sprawy tak jak by oni chcieli żebym je widział, a ja się staram je widzieć takimi jakie one są.
Oooooooo! I tu mi się nasuneła analogia do sprawy LA i raportu właśnie. ;-)
#133
Napisano 18 październik 2012 - 14:27
Cytat
ad1. przelewy o niczym nie świadczą, chyba, że o braku opodatkowania darowizny
ad2. meila to rzecz bardzo ulotna i łatwa do zmanipulowania, powinny być jeszcze adresy IP i potwierdzenia właścicieli
ad3. czemu o tych przypadkach nikt nie mówił gdy to się działo na bieżąco? "mamo, mamo a on mnie stlasy i mówi ze mnie zbije, bo sie nie koksuje"
ad4. Actovegien był wtedy dozwolony
ad5. EPo wtedy było dozwolone
gdzie w tym punktach jest wzmianka o koksowaniu się na 7 wyścigach TDF?
Jak już pisałem, same w sobie te dowody nie są wystarczające do udowodnienia winy. Dopiero w połączeniu z zeznaniami nabierają znaczenia i tworzą spójny obraz całej sprawy. USADA w raporcie wielokrotnie podkreśla że głównym dowodem obciążającym są zeznania, a reszta ma tylko charakter uzupełniający.
Każdy z wymienionych podpunktów można zakwestionować, jednak spróbuj proszę rozpatrzyć je wszystkie jako całość. A potem dodaj do tego zeznania kolegów (którzy np. wyraźnie mówią że Actovegin stosowany był w drużynie świadomie w celu podniesienia wyników a nie, jak ówcześnie twierdzili, do leczenia urazów skóry). W takiej sytuacji obrona stanowiska, że Armstrong nie stosował dopingu staje się trudna, by nie rzec niemożliwa.
Jedyne na czym możnaby oprzeć potencjalną obronę to podważenie wiarygodności świadków. A jeżeli nie da się tego zrobić, należy, jak dowodzi Maitre, przyjąć że mówią prawdę.
#134
Napisano 18 październik 2012 - 16:14
Cytat
ad5. EPo wtedy było dozwolone
Normalnie pokulałem się ze śmiechu... Nie sądziłem, że takie coś przeczytam.
Deadi po raz enty udowadniasz wszystkim, że wypowiadasz się w temacie nie mając o nim zielonego pojęcia. Wytykasz USADA, że raport jest oparty na poszlakach nie mając pojęcia co w nim jest zawarte oraz nie znając przepisów antydopingowych. Pokazujesz także w ten sposób, że nie masz szacunku dla osób z którymi dyskutujesz.
Zawsze zastanawiało mnie to, że wpadają wszyscy wokół LA. Każdy miał coś przeskrobane, a LA nie. Także nie mogę zrozumieć w jaki sposób mógł objeżdżać nakoksowanych współzawodników.
#135
Napisano 18 październik 2012 - 16:43
Cytat
Tak, to jest bardzo ważne pytanie i pewnie gdzieś koło tego kryje się sedno całej tej sprawy, choć wątpię abyśmy kiedykolwiek się dowiedzieli o co naprawdę chodziło, a póki co możemy dyskutować o raporcie, który jest na pewno jakimś krokiem na wyboistej drodze do prawdy. ;-)Zawsze zastanawiało mnie to, że wpadają wszyscy wokół LA. Każdy miał coś przeskrobane, a LA nie. Także nie mogę zrozumieć w jaki sposób mógł objeżdżać nakoksowanych współzawodników.
#137
Napisano 18 październik 2012 - 17:44

I z drugiej beczki, śmieszą mnie wasze komentarze Armstrong jest zerem, sportowym zerem, jakbyście byli w tamtych czasach zawodowymi kolarzami to też pewnie byście byli zmuszeni do dopingu i sam jego doping nie wygrał 7 tytułów TDF. Stracił w moich oczach strasznie dużo, ale nie znamy całej sprawy więc po co pisać tak negatywne komentarze na jego temat? Wczoraj był dla wielu "Bogiem" kolarstwa a dziś potraficie zmieszać go z błotem i znienawidzić.
#138
Napisano 18 październik 2012 - 17:59
Cytat
Bo tu nie było żadnego procesu, nikt nie weryfikował dowodów przed niezawisłym sądem, tu mamy raport instytucji powołanej do ścigania procederu o jaki oskarżony jest LA, analogicznie to jest materiał jaki przygotowuje prokurator do sądu jako akt oskarżenia, a dopiero sąd ocenia po wysłuchaniu drugiej strony i ocenie innych okoliczności, co jest wiarygodne, a co nie.Nie wiem jak w Polsce, ale w USA świadek złapany na klamstwie nawet niezwiązanym z procesem, jest spalony jako niewiarygodny. I amerykańskie papugi doskonale to wykorzystują broniąc oskarżonych. Dlaczego tu jest inaczej to dla mnie zagadka. pozdr
Tutaj na podstawie własnej wiedzy, chęci, potrzeb i systemu wartości czytelnicy raportu sami oceniają co jest wiarygodne, a co nie, i jeśli to dla osób oskarżonych nie rodzi żadnych skutków to można sobie tak oceniać do woli, ale ten raport rodzi dalekosiężne skutki dla osób które oskarża, dlatego można przypuszczać że sprawa będzie miała dalszy ciąg.
Choć nie jest również wykluczone, że strona oskarżana nie będzie chciała iść do sądu, wtedy można będzie z dużą dozą prawdopodobieństwa uznać, że raport zawiera dużo prawdy i nie sposób jej podważyć przed sądem, ale to oczywiście nie jedyny powód dla którego druga strona nie będzie chciała do sądu się udać, można znaleźć i inne, dlatego to wszystko jest trochę skomplikowane.
#139
Gosc_kluseczka85_*
Napisano 18 październik 2012 - 18:20
Co do całej sytuacji wniosków jest kilka:
-nie dziwie się że pod przysięgą paru ,,przyjaciół,, lance z lat jego świetności pod przysięgą nie ma problemów z wyjawianiem prawdy. Większość kończy karierę, ich osiągnięcia są nikłe bo przez prawie całość swojej kariery ich rola ograniczała się wyłącznie do ochrony, bądż pracy na rzecz lidera.Poświęcili wszystko dla sławy swojego bossa,zawiść w takich sprawach to rzecz normalna.
Landis przegrał wszystko przez doping a tu widzi że koledze po fachu się udało i to go bolało.
Hincapiemu wszystko już jedno kończy karierę i nie przypominam sobie by został kiedy kol wiek złapany na czymś niedozwolonym.
Levi i Van de Velde się przyznali po mimo że ich kariery się nie zakończyły,nie próbowali na siłę się bronić przed czymś co może ich sumienie gryzło przez całą kolarską ścieżkę.
Lance stworzył swój własny świat,swoją własną rzeczywistość w której doskonale się czuł,
Nie zauważył może skali przekrętu,z byt mocno wierzył w lojalność swoich przyjaciół.
Szkoda że swoją legendę budował na kłamstwie, bo jak można inaczej myśleć jeżeli po mimo stawianych zarzutów odmawiasz obrony własnej godności, wizerunku>?
Samo to że nie chciał brać udziału w procesie stawiało go w złym świetle,każdy człowiek który jest przekonany o swojej niewinność i,broni się do końca.
Może patrząc w wstecz widział jak zrujnowało to Landisa ,finansowo jak i mentalnie.
#140
Napisano 18 październik 2012 - 18:22
Cytat
I z drugiej beczki, śmieszą mnie wasze komentarze Armstrong jest zerem, sportowym zerem, jakbyście byli w tamtych czasach zawodowymi kolarzami to też pewnie byście byli zmuszeni do dopingu i sam jego doping nie wygrał 7 tytułów TDF. Stracił w moich oczach strasznie dużo, ale nie znamy całej sprawy więc po co pisać tak negatywne komentarze na jego temat? Wczoraj był dla wielu "Bogiem" kolarstwa a dziś potraficie zmieszać go z błotem i znienawidzić.
Dla mnie Bogiem nigdy nie był, byłem jednym z nielicznych nie darzących go sympatią i patrzyłem na jego wyniki oraz jazdę z dużym podejrzeniem dopingowania.
A takie komentarze ma głównie za to, że tak się obnosił tym że jest czysty, że nigdy nie brał, a tu się okazuje że nie tylko brał, ale są dowody na przekupstwa itp... Poza tym z tego raportu wynika, że doping u niego był jak śniadanie, czyli coś bez czego nie było sensu wychodzić na trening...
Ja po prostu nie lubię tego typu cwaniaczków.
pzdr
Trzymaj Koło - blog dla PRO amatorów
Wycieczki weekendowe i atrakcje turystyczne

Dodaj odpowiedź
