Treningowe dylematy amatora i nie tylko
#901
Napisano 26 wrzesień 2014 - 16:09
W zeszłą zimę i jeszcze poprzednią co piątek jeździłem parę wsi dalej grać w piłkę na hali. śnieg nie śnieg, lód nie lód, godzina 20 tam i godzina 22 z powrotem zawsze robiłem ten dystans rowerem (25km). Nawet pamiętnego 6 Grudnia, gdy szalał u nas orkan Ksawery. W jeną stronę z wiatrem super, w drugą stronę ponad godzinę wracałem bo oprócz wmordewindu zerwała się dosłownie burza śnieżna (były pioruny), nasypało wtedy prawie 10cm śniegu w kilkanaście minut. Najbardziej szalone warunki w jakich miałem okazję jechać Ale teraz miło się to wspomina.
- Senninho i Tomaszos lubią to
#903
Napisano 23 październik 2014 - 11:59
hej,
zastanawiam się czy siłownia w zimie jest naprawdę konieczna? Do tej pory robiłem siłę na siłowni jednak uwarunkowania zdrowotne zmuszają mnie do zrezygnowania z niej. Pytanie: czy dużo stracę? Mieśnie brzucha i pleców spokojnie mogę wzmacniać bez dodatkowych obciążeń. natomiast na nogi sporo żelastwa się brało i sam nie wiem czy dawało to cokolwiek. Może robienie siły wyłącznie na rowerze na podjazdach wystarczy? Co myślicie?
#904
Napisano 23 październik 2014 - 16:48
Nie no chłopie, w takiej sytuacji to musisz rzucić kolarstwo. Zostań biegaczem albo szachistą, w ostateczności kopaczem
A tak na serio to ciesz się tym co robisz, uprawiaj taką aktywność jaką masz możliwość i czerp z tego przyjemność, a nie przejmuj się takimi pierdołami. Dla amatora to i tak ma minimalne znaczenie - dopiero kiedy do gry wchodzą marginal gains to warto się tym przejmować.
Tak na marginesie to na siłce robi się bardziej moc a nie siłę.
#906
Napisano 31 październik 2014 - 21:27
Focus Izalco, Giant Trinity, Accent CX, Cube Stereo Hybrid 140 HPC Race 750
#909
Napisano 07 listopad 2014 - 18:09
Witam. Mam taki dylemat i może mi ktoś co nieco podpowie z doswiadczenia. Rok temu kupiłem sobie szosówkę i w tym roku już mam przejechane 15 tyś km. W sierpniu miałem taki lekkie przemęczenie na rowerze, nie chcaiło mi sie jakoś jezdzic nie było takiej mocy i zmeczenie. Teraz na jesieni jeżdzę już o połowę mniej niż w sezonie bo ok 200 km tygodniowo. Obecnie dojeżdzam na rowerze codzinnie do pracy ok 10 km w jedna stronę i co niedzielę jeżdżę na ustawki ok 100 km gdzie tempo jest ok 29-30 km/h. Chciałbym teraz w listopadzie trochę dać odpocząc nogom po tak ciezkim sezonie no ale szkoda mi marnowania fajnej pogody więc jezdze na ustawkę. Mam wątpliwości związane z tym że powinienem teraz robic sobie lekkie przejazdzki a tego nie robię i obawiam się że jak nie odpoczne odpowiednio to w przyszlym sezonie nie będę w formie i dalej będę czuł przemęczenie. Ktoś miał jakieś doświadczenia z tym związane? bo nie chcę zmarnować przyszłego sezonu.
#910
Napisano 07 listopad 2014 - 21:22
Nie ma się czym przejmować - przywali śniegiem to sobie odpoczniesz
Oczywiście są tacy co jak przychodzi listopad to oni mają roztrenowanie, a wtedy i wtedy robią siłke, a wtedy i wtedy co innego, itd. Śmieszą mnie tacy 'prosi'. Prawda jest taka, że ścisłe trzymanie się tych zasad daje wymierne rezultaty dopiero przy potwornych obciążeniach treningowych przez cały sezon - a to dotyczy zawodowców.
- jano_3 i KSiedlaczek lubią to
#911
Napisano 12 listopad 2014 - 07:53
Zgodzę się z Greekiem aczkolwiek nie z drugą częścią wypowiedzi.
Ostatnio czytałem wywiad z Marczyńskim, w którym mówił że w ostatnim sezonie zrobił 27 kkm, przy tym 15 kkm to wcale nie wydaje się takie śmieszne. Jeżeli jest się amatorem i robi się te 15 kkm na rowerze a ponadto pracuje min 8h/dzien, remontuje mieszkanie, plewi ogrodek tesciowej i miliard różnych rzeczy to raczej odpoczynek jest wskazany, w końcu wszystkie te czynności wykonuje jeden organizm. Bo taki np wczesniej wymieniony pro zawodnik oprócz jeżdżenia to ewentualnie śpi, je albo chodzi do masarzysty, więc sumując wszystko do kupy to chyba amator wychodzi na bardziej przepracowanego:D
- ROZMIAR, Koniunl i Robert74 lubią to
#912
Napisano 16 grudzień 2014 - 17:39
Przestawiłem się z biegania na rower z powodu kontuzji (ITBS) i mam typowe biegowe podejście do treningów i nie wszystko rozumiem w temacie roweru, więc :
- Trenuje pod ironmana gdzie rower to 180km - około 6h jazdy. Jako iż teraz przejechałbym maksymalnie 2h to myśle żeby trenowac systemem: poniedziałek/czwartek/sobota 1h jazdy 70-75%hrmax i niedziela długie rozjazdy zaczynając od 2h, co tydzień dodając 15min aż doszedł bym do 6h? Taki długi trening jest sensowny? Może wystarczy jak dojdę do 4h? Co o tym myślicie? (Podaje czas treningów a nie dystans bo aktualnie jeżdzę na trenażerze z pulsometrem)
#913
Napisano 16 grudzień 2014 - 20:05
Ironman - ambitnie ale tam chyba też jest bieganie, także biegania nie unikniesz, jak dobrze poszukasz w necie to znajdziesz masę ćwiczeń na ITBS. A tak szczerze to wydaje mi się, że w polskich realiach pogodowych, czasowych ciężko przygotować się do Iron Mana, aczkolwiek nie jest to nie możliwe.
#914
Napisano 16 grudzień 2014 - 22:41
Zajmowałeś się bieganiem (choć nie wiemy jakim - biegałeś, krótkie, średnie, długie dystanse, czy maratony ?), więc o treningu coś powinieneś wiedzieć. Czy uważasz, że maratończyk, na każdym treningu przebiega maraton ? Albo że robi to co tydzień ? Są różnie jednostki treningowe, które wystarczają do pobudzenia organizmu i spowodowania efektów treningowych.
Tak też jest w przypadku kolarstwa. Nie trzeba kręcić 6 godzin na każdym treningu, albo co tydzień. Treningi "na tygodniu" mogą być krótkie, ale wydaje mi się, że tak minimum 1,5 godz. będzie odpowiednio, a jak będą bardziej intensywne (np. interwałowe) to i 1 godz. wystarczy. I ćwicz tak przez jakiś czas. Później faktycznie sprawdziłbym się na dłuższym dystansie, ale takim już ok. 100 km - na rower to w sam raz, nawet bez wielkich przygotowań dla kogoś, kto nie leżał odłogiem. Poza tym, że wypróbujesz siebie, to na takim dystansie ujawnią się wszystkie niedomagania sprzętu, odzieży, wyposażenia, napojów, odżywiania itd. itp.
A jak już tak poćwiczysz z pół sezonu, to spróbowałbym się na 200 km. Myślę, że obeszłoby się bez bólu.
Aha - nie zapomniałeś o bieganiu i pływaniu ?
Podobno najlepsi triatloniści maja problem z nadmiarem treningu i często ulegają przetrenowaniu. W ich przypadku, rolą trenera jest, żeby do tego nie doszło, czyli do odpowiedniego wstrzymywania zapędów zawodnika.
Podaję link: http://www.przemysla...ego-chce-pomoc/- to jest chłopak, który pochodzi z mojej miejscowości, widziałem wcześniej jego treningi pływackie, bo woziłem siostrzeńca na basen (pływak), choć nie znam go osobiście. Bardziej kojarzę jego młodszego brata Dominika (rówieśnik siostrzeńca). Może skontaktuj się z nim, jak myślisz o poważnym treningu do Ironmana.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#915
Napisano 17 grudzień 2014 - 12:29
Dzięki za odpowiedzi. Właśnie o to mi chodziło ze maratończyk robi maksymalne długie wybiegania około 2-2.5h i chciałem wiedzieć jak to jest w kolarstwie. Biegałem długie dystanse 80km tyg. Wiem że to głupio zabrzmi że przygotowuję się do ironmana a nie potrafie pływać ale tak jest i skoro bieganie póki co odpada i pływanie, to podtrzymuje baze tlenową rowerem i chcę się na nim dokładnie skupić. Więc aktualnie u mnie rower, siłownia no i walka ćwiczeniami z ITBSem.
#916
Napisano 17 grudzień 2014 - 17:18
........
Właśnie o to mi chodziło ze maratończyk robi maksymalne długie wybiegania około 2-2.5h i chciałem wiedzieć jak to jest w kolarstwie.
........
A co znaczy: "...długie wybiegania około 2-2,5h..." ?
Mam rozumieć, że na jednym treningu biega przez 2,5 godz. ?
A jeśli tak, to z jaką częstotliwością powtarza takie treningi ?
Te treningi, które zaproponowałem, to na początek, dla kogoś, kto zaczyna jeździć.
Ale szczegółowego planu przygotowań to raczej nie podjąłbym się napisać - szczególnie, że wywodzę się z całkiem innej dyscypliny, a kolarstwo ... tylko amatorsko. Więc się wymądrzał nie będę.
Pewnie jest też różnica w przygotowaniach do takiej długiej samotnej jazdy, a do np. wyścigów kolarskich.
Może faktycznie w twoim przypadku lepiej się sprawdzą długie jednostki treningowe z umiarkowaną intensywnością i do tego trzeba dążyć. Ale na to potrzeba dużo wolnego czasu.
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen
#918
Napisano 17 grudzień 2014 - 19:12
Jak nie umiesz pływać, a chcesz przepłynąć 3,8km w IM na otwartej wodzie to... życzę powodzenia chyba ze to nie jest plan na najblizszy sezon ??
- jano_3 lubi to
#919
Napisano 17 grudzień 2014 - 20:51
Zaraz, zaraz coś mi tu nie pasuje, jeśli chodzi o te treningi biegowe - choć oczywiście ekspertem nie jestem.
Przecież zawodnik, maratończyk w czasie 2,5 godzinnego biegu może pokonać, dystans ..... maratonu !!!
No powiedzmy 40 km, a wybiegany amator - niech będzie 35 km.
Z drugiej strony, usłyszałem mimochodem (np. podczas transmisji z Wielkich Maratonów), że zawodnik planuje ile razy w sezonie pokona dystans 42,195 km, więc siłą rzeczy, nie może tego robić regularnie na treningach. Logicznym jest więc, że jego treningi (biegowe, bieg ciągły) nie mogą trwać 2,5 godz., bo by się zajeździł.
Pamiętam naszego kolegę na studiach, który biegał maratony, półmaratony. Jak nas irytował, to mówiliśmy: "Sylwuś, idź sobie pobiegaj" - i Sylwuś szedł na trening (czyli pobiegać :-D ). Wracał po 45-50 minutach i mówił, że zrobił dychę - to były jego treningi, czyli nie były dłuższe niż 1 godzina biegu.
Następne linki:
http://akademiatriat...todyka-treningu
http://akademiatriat...lany-treningowe
http://akademiatriat...plan-treningowy
- tylko czytać i stosować
"Wieczność jest bardzo nudna, szczególnie pod koniec" - Woody Allen